Policjanci tracą zaufanie obywateli. „Mogą stracić emerytury” | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 5.02.2021

Policjanci tracą zaufanie obywateli. „Mogą stracić emerytury”

Już co trzeci Polak nie ma zaufania do Policji. To jeden z najgorszych wyników w historii tej formacji. Dodatkowo wcale nie jest pewne, że ten obserwowany spadek społecznego zaufania ulegnie wyhamowaniu. Co najważniejsze – policjant, który w społeczeństwie nie ma autorytetu i nie cieszy się zaufaniem, jest praktycznie bezużyteczny zarówno w przeciwdziałaniu przestępstwom, jak i w wykrywaniu ich sprawców.

fot. M. Stosik

Powstała w 1990 roku Policja – przynajmniej w założeniu miała być zupełnie nową jakością w porównaniu do znienawidzonej Milicji Obywatelskiej, której najgorszym symbolem było ZOMO. zmianie ustrojowej ruszyła machina budowania nowych struktur i powoływania do służby nowych ludzi. W międzyczasie wprowadzono nowe wzory umundurowania, nowe nazwy stopni służbowych – różniące się od stopni wojskowych. Tak oto milicyjny porucznik został policyjnym komisarzem, a szeregowy od teraz był posterunkowym.

Niestety nowa Policja zanotowała kilka naprawdę spektakularnych „wpadek” – na uwagę zasługuje szczególnie akcja w Magdalence, ale także np. niemożność wykrycia zabójców generała Papały, czy sprawa porwania Krzysztofa Olewnika. Był także szereg pomniejszych kompromitujących wydarzeń – pomyłki przy typowaniu miejsc, do których wkraczali antyterroryści, czy ostatnia głośna sprawa zabójstwa Igora Stachowiaka na komisariacie.

Było sporo sukcesów – tu szczególne zasługi ma powołane do życia tzw. „Archiwum X”, którego zadaniem jest ponowne analizowanie umorzonych wcześniej spraw. Słynni „łowcy cieni” także spisują się całkiem dobrze, mamy również policyjne grupy specjalizujące się w przestępstwach samochodowych, no i oczywiście elitarne Centralne Biuro Śledcze Policji.

Dodatkowo co jakiś czas słyszymy o profesjonalnym i oddanym społeczeństwu policjancie, która albo służbie zatrzymał „na gorącym uczynku” złodzieja, albo pomógł staruszce na przejściu dla pieszych, albo – jak choćby w przypadku niesłusznie skazanego na długoletnie więzienie Tomasza Komendy – skutecznie przeciwstawił się – wiele na to wskazuje – patologicznemu i skorumpowanemu aparatowi prokuratorsko-sędziowskiemu.

Cóż z tego, gdy policjanci, mimo że ustami swoich rzeczników deklarują, iż „stoją na straży prawa”, w istocie bronią bezprawia? Bo przecież rozporządzenia wydawane niemalże każdego dnia przez ministrów, nie mają jakiejkolwiek mocy prawnej w kontekście ograniczeń fundamentalnych, obywatelskich wolności, czy też swobód gospodarczych! Wiedzą o tym nawet początkujący prawnicy i trudno zakładać, że policyjni fachowcy od prawa tego nie wiedzą. Jest to oczywiście niemożliwe.

I oczywiście zasadniczą odpowiedzialność za pogłębiający się chaos prawny w naszym kraju ponoszą rządzący politycy, to jednak właśnie Policja swoim działaniem bezprawie legitymizuje, próbując egzekwować niezgodne z konstytucją przepisy, i zakazy. Tym samym stając się bezwolnym (?) narzędziem w rękach rządzących, którzy z każdą kadencją w nadużyciach władzy posuwają się coraz dalej.

Policja jako formacja mundurowa powinna zatrzymać piętrzącą się falę bezprawia. Tyle tylko, że aby to zrobić, musiałaby mieć silnego, niezależnego komendanta głównego, za którym murem staliby zarówno najbliżsi współpracownicy, jak i wszyscy policjanci. Wówczas taki komendant z pewnością byłby równym partnerem dla ministra nadzorującego policję, co powinno skutkować twardym:

– Stop panie ministrze! Moi ludzie nie będą działać bezprawnie! Musicie tak sformułować przepisy, abyśmy my jako policjanci nie musieli się za was i  za siebie wstydzić!

Niestety komendant główny najwidoczniej jest jednostką słabą, usłużną wobec ministra i od tegoż ministra uzależnioną. Wygląda na to, że z autorytetem wśród podległych mu policjantów też za dobrze nie jest.

W efekcie widzimy chaotyczne akcje policjantów, którzy biją bezbronnych; bezprawnie nakładają mandaty; nękają przedsiębiorców, którzy nie robią nic złego; pod absurdalnymi pretekstami potrafią nawet przerwać nabożeństwo w kościele (czego nie robili nawet komuniści, którzy najwidoczniej mieli więcej kultury i wyczucia niż obecni posterunkowi gimnazjum); w końcu szykanują zwykłych ludzi, którzy chcą przez chwilę odetchnąć świeżym powietrzem bez maski. Wraca widmo dawnego ZOMO, wraca komunistyczna Milicja Obywatelska. Swoistym paradoksem jest jedynie fakt, że tamci funkcjonariusze byli znacznie lepiej wyszkoleni niż obecni…

Niestety pogarszające się relacje pomiędzy Policją a społeczeństwem będą skutkowały tym, że formacja ta będzie coraz mniej sprawna praktycznie na każdym polu, ponieważ podstawowym źródłem informacji dla policjanta prowadzącego niemal każde dochodzenie jest obywatel – świadek, który albo podejmie z policjantem współpracę, przekaże mu informację, będzie zeznawał, albo stwierdzi, że niczego nie pamięta i nic nie widział… Operacyjna niesprawność Policji dodatkowo jeszcze bardziej pogorszy jej relacje z obywatelami, a to już krótka droga do katastrofy. Ten czarny scenariusz wcale nie jest aż tak odległy…

Przeciętny policjant jawi się jako osobnik coraz bardziej bezmyślny, jednocześnie coraz bardziej bezwzględny wykonawca absurdalnych poleceń przełożonych. Próżno szukać w jego poczynaniach logiki, czy zdrowego rozsądku, o profesjonalizmie nie wspominając.

W efekcie, wg IBRIS w ciągu ostatnich trzech lat zaufanie Polaków do Policji spadło aż o 20 proc. – z poziomu 64 proc. w 2017 roku do 44 proc. w roku 2020. Wiele wskazuje na to, że to nie koniec i będzie jeszcze gorzej, bo nie widać wśród policjantów jakiejkolwiek refleksji. Najwidoczniej wszystko jest w należytym porządku…

Policjantom warto na koniec uzmysłowić, że władza się zmieni i może się okazać, że już niedługo przyjdzie czas na weryfikację ich poczynań i ocenę, który z funkcjonariuszy był przyzwoity, profesjonalny, służył obywatelom i strzegł prawa, a który służył tylko politykom, bezrefleksyjnie wykonując ich antyobywatelskie polecenia. Tym ostatnim być może trzeba będzie np. zabrać prawo do emerytur, podobnie jak zrobiono to w przypadku funkcjonariuszy służącym przez 1990 rokiem.

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika