Prokuratorzy od Amber Gold, „układ gdański”, państwo teoretyczne
W swoim czasie pan Sienkiewicz (ale nie laureat literackiej nagrody Nobla) raczył wypowiedzieć opinię, że Polska jest tylko „państwem teoretycznym”. Spostrzeżenie to nie należało do szczególnie odkrywczych, jako że społeczeństwo mniej więcej od początku przemian ustrojowych zapoczątkowanych wyborami 1989 roku taką świadomość miało. A kolejne ekipy rządzące robiły wiele, by poprawność tej tezy w praktyce udowodnić.
Trzeba było całych dwudziestu sześciu lat, by kandydaci do sprawowania władzy, w tym wypadku skupieni wokół Prawa i Sprawiedliwości, zorientowali się, że pod hasłem odbudowy realnego państwa można w demokratyczny sposób przejąć w Polsce władzę. Na jak długo, życie pokaże. Jako, że budowa prawdziwego państwa nie jest rzeczą łatwą i możliwą do szybkiej realizacji. Zwłaszcza, gdy stopień „steoretyzowania państwa” (że skorzystam z określenia pana Sienkiewicza) jest tak głęboki, a chętnych do jego odbudowy wcale nie ma tak wielu (tu podkreślę mocno szkodliwą rolę tak zwanej „totalnej opozycji” i zaznaczę tylko mało korzystny wpływ ludzi niechętnych do wszelkich działań na rzecz swojego państwa).
Wspomniany proces budowy może trwać albo do jej zakończenia (chciałoby się powiedzieć – do przekazania realnego państwa do użytkowania) albo kompromitacji kolejnej ekipy rządzącej. Kompromitacja taka może nastąpić na przykład wówczas, gdy okaże się, że obecna grupa trzymająca władzę, podobnie jak poprzednie, zamiast budować silne, sprawne i przyjazne obywatelom państwo dbać będzie wyłącznie o interesy swoje i swojej, wąskiej grupy. Dlaczego poruszam ten temat.
Prokuratorzy od Amber Gold
Od pewnego czasu możemy przyglądać się pracy sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold. Na obecnym etapie zeznania przed komisją składają głównie prokuratorzy, którzy podejmowali (jak pokazują zeznania, raczej nie podejmowali) decyzje w sprawie słynnej już gdańskiej piramidy finansowej. Z ich zeznań wynika, że w Rzeczpospolitej stworzonej po 1989 roku prokuratorzy podejmują decyzje nie czytając akt sprawy. I uzasadniają to brakiem czasu, mnogością spraw, jakie mają do rozpatrzenia.
Przyznam, że gdy słucham takich oświadczeń (zeznań), włos jeży się na głowie. O ludzkich losach w moim państwie podejmuje się decyzje bez zaznajomienia się z dokumentami. Może to jest jedna z przyczyn, że Polska jest krajem, w którym wyjątkowo chętnie i na wyjątkowo długo osadza się ludzi w aresztach. Z dotychczasowych posiedzeń komisji wyłania się obraz prokuratury najniższego szczebla, która stanowi (stanowiła – bo prawo w tym zakresie już zostało zmienione) państwo w państwie.
Szeregowy prokurator może tak manewrować przebiegiem sprawy, że na dobrą sprawę nigdy nie ujrzy ona światła dziennego.
Układ gdański
Komisja jeszcze nie doszła do przesłuchiwania sędziów podejmujących w sprawie Amber Gold decyzje. Ale jeśli ich działania były na podobnym poziomie jak prokuratorów, to nie można dziwić się, że w Gdańsku głośno mówi się o tak zwanym „układzie”. Gdzie ręka rękę myje, gdzie pomiędzy „panem, wójtem i plebanem” panuje (niepisana) umowa, że „kruk krukowi oka nie wykole”. I stąd możliwe są sytuacje, gdy prezydent miasta nie wie, ile ma mieszkań ani jaką kwotę pieniędzy zarobił. I stąd biorą się sytuacje, gdy sędzia „układa” się z przedstawicielem kancelarii Prezesa Rady Ministrów. I stąd sytuacje, gdy tak zwana sfera władzy jest bezkarna.
Dwudziestego piątego października 2015 roku przeciwko temu właśnie zagłosowało społeczeństwo. Które nie wyobraża sobie, że mogą następować kolejne katastrofy samolotów, którymi lecą najważniejsi państwowi dostojnicy czy dowódcy wojskowi, że za zaniedbania w sferze zarządzania państwem otrzymuje się stanowiska senatorskie czy generalskie nominacje, że można z trybuny sejmowej oskarżać premiera rządu o działalność agenturalną i po upływie kilkunastu lat ani oskarżający, ani oskarżany nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Bo takie państwo jest rzeczywiście państwem tylko teoretycznym. I oby się ono jak najszybciej skończyło.