Rzepliński gra na pogłębienie kryzysu
Trybunał Konstytucyjny przyspiesza i to nie jest przypadek. Chodzi o to, aby w jak najkrótszym czasie wydać jak najwięcej wyroków, które nie zostaną opublikowane. A stoi za tym cel polityczny.
Kryzys w związku z funkcjonowaniem Trybunału Konstytucyjnego trwa. Nic nie wskazuje na to, aby którakolwiek ze stron sporu (partia rządząca oraz prezes Trybunału) chciała ustąpić. Na bok należy odłożyć polityczną „grę pozorów” polegającą na spotkaniach i rozmowach z przedstawicielami wszystkich sił politycznych, których rzekomym celem ma być wyjście z kryzysu.
Jarosław Kaczyński na pewno nie ustąpi. Nie ustąpi także Andrzej Rzepliński. O ile jeden jest politykiem i posunięcia polityczne są w jego przypadku w pełni zrozumiałe, drugi jest sędzią, prezesem Trybunału Konstytucyjnego i tu „polityczna gra” może i powinna być oceniana inaczej i budzić uzasadnione wątpliwości.
Wygląda na to, że taktyka, którą postanowił realizować Andrzej Rzepliński, jest jasna. Chodzi o to, aby Trybunał Konstytucyjny w krótkim czasie wydał jak najwięcej orzeczeń w rozmaitych sprawach (wczoraj np. orzekał w sprawie samorządów, dziś orzeknie ws. funkcjonariuszy służby celnej) i tym samym spowodował rząd do ich nie publikowania.
Po tym, jak premier Beata Szydło nie opublikowała wyroku TK dotyczącego noweli ustawy o Trybunale – jeśli chce być konsekwentna (a dziś w zasadzie nie ma innego wyjścia), nie może opublikować każdego kolejnego wyroku. I zapewne tak się stanie.
Z kolei każdy kolejny nieopublikowany wyrok będzie istotnym argumentem w sporze rządu z instytucjami międzynarodowymi, które nakazują publikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego. W tym kontekście liczba nieopublikowanych orzeczeń może mieć bardzo istotne znaczenie, będzie elementem osłabiającym rząd i pogłębiającym kryzys. To z kolei może sprowadzić na Polskę kolejne problemy w relacjach z instytucjami europejskim.
Wszystko wskazuje na to, że właśnie do tego dąży prezes Rzepliński wspierany przez większość partii opozycyjnych, z wyłączeniem ruchu Kukiz’15, który dystansuje się od sporu i od samego początku proponuje zmianę Konstytucji, co obiektywnie wydaje się być jedyną szansą na wyjście z pata.
Polityczny zamysł prezesa Rzeplińskiego, który wszelkimi możliwymi sposobami stara się bronić oblężonej twierdzy TK, wydaje się być błędem, ponieważ jego kadencja na stanowisku prezesa TK wkrótce się skończy i w sposób naturalny zostanie on zastąpiony przez sędziego popieranego przez PiS, co spowoduje zażegnanie kryzysu.
Z kolei po Rzeplińskim pozostaną jedynie straty polityczne i spore straty wizerunkowe dla naszego kraju. Niczego więcej nie uzyska.
„Prezesa i Wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego.”A więc nie koniecznie propisowski bo w tk wiekszośc nadal ma po.
Im dłużej ten pan (prezes TK) pełni swą funkcję, tym większe szkody czyni Polsce i naraża instytucję Trybunału Konstytucyjnego na utratę zaufania społecznego. Szkodę na moją niekorzyść dokonał przez współudział w orzeczeniu o przeniesieniu środków OFE do ZUSu. To nie jedyna jego polityczna zasługa(?).
Nie głosowałem za PiS-em, ale zaczynam rozumieć działania Prezesa Kaczyńskiego.
To nie sędzia Rzepliński wywołał kryzys konstytucyjny ale Jarosław Kaczyński i sterowane przez niego marionetki.Oczywiście można nie akceptować orzeczeń Trybunału ale nie upoważnia to do uprawiania politycznej bandyterki – nazywanie posiedzeń Trybunału „spotkaniem przy kawie i ciasteczkach,odmowa publikowania orzeczeń i zaprzysiężenia prawomocnie wybranych sędziów.Władza wykonawcza nie jest zwierzchnikiem władzy sądowniczej.Niestety to bezczelni politykierzy z nowego rozdania są sprawcami szkód wizerunkowych dla Polski.
Mylisz się kolego. Kryzys zapoczątkowała PO która chciała przejąć pełną kontrolę nad Trybunałem a potem stwierdziła, że to był błąd i że skoro przeprosiła problemu nie ma. A on jest. Więc patrzmy na to obiektywnie. Cała reszta jest tego tylko konsekwencją.
„Co ma piernik do wiatraka”? Oczywiście że PO ma swoje „za uszami”,sam Trybunał zresztą też.Nie upoważnia to jednak nikogo do działania na bezczela wbrew Konstytucji.
Papa smerf to ty nie wiesz że gargamel przebrała się za rzeplinskiego i chce zawładnąć naszą wioską a wszystkie smerfy zagonic do roboty żeby sam nie musiał nic robić przy okazji kod klakier dostanie dobre ochlapy