Rzepliński spacyfikowany
Chciał spróbować swoich sił w walce politycznej. Szybko jednak się przekonał, że nie ma w niej żadnych szans. Dziś dyskretnie stara się opuścić pole bitwy, jednak skutki politycznej wolty prezesa TK są znacznie poważniejsze niż mogłoby się wydawać.
Zagrały emocje i ambicje polityczne, które kazały mu wejść w spór z partią rządzącą R11; tak należy ocenić ostatnie decyzje Andrzeja Rzeplińskiego, który postanowił przeciwstawić się rządzącym. Wówczas chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, przeciwko jakim siłom staje. Liczył, że jest silny autorytetem własnym i Trybunału Konstytucyjnego. Bardzo się pomylił.
Choć na początku sporu prezes Rzepliński mógł liczyć na pełne wsparcie sędziów Trybunału Konstytucyjnego, dziś to wsparcie jest coraz mniejsze. Trudno się temu dziwić, ponieważ sędziowie nie czują się dobrze w sytuacji sporu, w dodatku sporu politycznego i bardzo brutalnego. Nie są do tego przyzwyczajeni, nie są na to gotowi. Pod tym względem mogą nawet mieć za złe Rzeplińskiemu, że ten przez własne ambicje polityczne, niejako wciągnął ich do politycznej walki.
Ostatnia decyzja prezesa Rzeplińskiego spowodowała, że dwójka nowych sędziów Trybunału wybranych z rekomendacji PiS, została włączona do orzekania. Kolejni będą włączani sukcesywnie. Rzepliński prawdopodobnie zdał sobie sprawę z tego, że dalsze prowadzenie walki z partią rządzącą nie ma żadnego sensu, a im dłużej będzie ona trwała, tym większe przyniesie straty zarówno dla samego Rzeplińskiego jak i całego Trybunału Konstytucyjnego.
Na uwagę zasługuje także zmiana języka publicznych wypowiedzi Andrzeja Rzeplińskiego. Z pełnych buty, arogancji i wyniosłości w stosunku do rządzących R11; jeszcze kilka dni temu, na łagodny i względnie kulturalny – obecnie. Rzepliński spacyfikowany – chciałoby się rzec. Choć zaskakujący jest fakt, że stało się to tak szybko. Okazuje się, że ambicje polityczne Rzepliński może i ma duże, ale wytrwałości i odwagi – wystarczyło zaledwie na kilka tygodni.
Niestety tych ostatnich kilka tygodni aktywności profesora Rzeplińskiego w znacznej mierze zrujnowały zaufanie społeczeństwa zarówno do sędziów Trybunału Konstytucyjnego, jak i do samego Trybunału, który w powszechnym odbiorze stał się ogniwem aktywnej walki politycznej. Czy jest jeszcze szansa, aby utracone zaufanie odzyskał? Bardzo wątpliwe.
Chyba Pan Redaktor nie widział poniedziałkowego programu Tomasza Lisa, wiadomo linia programowa nie zezwala, w którym prof. Rzepliński się wypowiadał. Pomijając wątpliwą (poniekąd słusznie) renomę Lisa, wypowiedzi profesora stoją w totalnej opozycji do powyższego tekstu.