Schetyna rozpoczął ofensywę względem Rosji. „Zrobił to perfekcyjnie”
Nie milką echa po słowach ministra Schetyny, który stwierdził, że obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau wyzwolił Front Ukraiński. Słychać je jednak przede wszystkim w Rosji, z kolei my możemy z dumą stwierdzić, że to, co zrobił Schetyna, to pierwsza polska ofensywa dyplomatyczna od wielu lat. W dodatku przeprowadzona perfekcyjnie.
Bez wątpienia należy stwierdzić, że to co zrobił Grzegorz Schetyna to doskonałe piarowskie posunięcie. Oczywiście przy założeniu, że stoi za nim spójna strategia prowadzenia polityki zagranicznej na odcinku wschodnim. Obecnie nic nie wskazuje na to, aby takiej strategii nie było.
Grzegorz Schetyna wykorzystał sprzyjający czas (rocznica wyzwolenia obozu), miejsce (obóz), okoliczności (wojna domowa na Ukrainie) i fakty historyczne (obóz Auschwitz wyzwalał Front Ukraiński, będący częścią Armii Czerwonej) po to, aby wyjątkowo sprytnie sformułować komunikat, który nie zawiera w sobie ani śladu fałszu. Wszystko, co powiedział minister, było prawdą!
I pewnie właśnie dlatego wywołał tak wielkie oburzenie po stronie rosyjskiej. Im głośniej krzyczą rosyjscy dyplomaci, tym celniej i boleśniej zostali ugodzeni ostrzem propagandy. A jak widzimy, strona rosyjska wciąż jest wściekła, co powoduje, że popełnia kolejne błędy komunikacyjne. Sprzyjające okazje należy wykorzystywać. Schetyna najwyraźniej wie o tym doskonale.
To co zrobił minister spraw zagranicznych było przede wszystkim posunięciem odważnym. Zauważmy, że dotychczasowi szefowie naszej dyplomacji starali się podchodzić do Rosji łagodnie, delikatnie, tym samym plasując się na pozycji obronnej. W efekcie co jakiś czas musieli bronić się przed rosyjską ofensywą – jednym z takich rosyjskich propagandowych ataków na Polskę było promowanie tezy o pijanym generale Błasiku, który, według strony rosyjskiej, spowodował katastrofę smoleńską. Ile polską stronę kosztowało zaprzeczenie temu przekazowi? Trudno to nawet oszacować. Zresztą do dziś nie mamy pewności, że nam się to udało. Takie i podobne przykłady można mnożyć. Przez ostatnie lata to Polska musiała reagować na słowną agresję płynącą z Moskwy. Dziś, za sprawą słów Grzegorza Schetyny, sytuacja się odwróciła.
W tym miejscu należy zaznaczyć, że w komunikacji na szczeblu dyplomatycznym (zwłaszcza w relacjach z Rosją) znacznie korzystniejsza jest pozycja ofensywna, czyli tego, który przekaz kreuje, niż tego, który musi na przekaz reagować.
Nie można jednak zapomnieć, że opisane wyżej przepychanki propagandowe to tylko dodatek do dobrze zbudowanej strategii relacji międzynarodowych. Jeśli została ona tak dobrze i mądrze zbudowana jak skuteczne i mądre było to, co powiedział Schetyna o wyzwoleniu nazistowskiego obozu, o polską politykę zagraniczną możemy byś spokojni.