Strawa dla Ducha – Sopot Jazz Festival 2021
W dniach 24-26 września br. w Sopocie, w ramach Sopot Jazz Festival 2021, odbyło się sześć wspaniałych koncertów jazzowych, artystów światowego formatu, wyselekcjonowanych znakomicie przez kuratora artystycznego festiwalu – Marcina Wasilewskiego. Imprezę poprowadził we właściwym sobie, ciepłym i nienachalnym tonie Artur Orzech.
Wydarzenie otworzyli przedstawiciele młodej polskiej sceny jazzowej: Kuba Więcek Trio (Kuba Więcek – saksofon altowy, Max Mucha – kontrabas, Łukasz Żyta – perkusja), z gościnnym udziałem Pauliny Przybysz, których nowoczesne, energetyczne, momentami wręcz hip-hopowe, interpretacje tekstów Jana Kochanowskiego wprawiły publiczność w niemałe zadziwienie i taneczny nastrój.
Prawdziwym rarytasem tego wieczoru był występ norweskiego saksofonisty Trygve Seima wraz z trójką wyśmienitych towarzyszących mu instrumentalistów: Kristjanem Randalu (fortepian), Matsem Eilertsenem (kontrabas) oraz Markku Ounaskarim (instrumenty perkusyjne). Nostalgiczne, pełne przestrzeni i wyrazu dźwięki saksofonów Trygve, splatały się i przeplatały ze znakomitymi improwizacjami pozostałych muzyków, wzajemnie się uzupełniając i tworząc tak wzniosłą synergię, iż można było mieć wrażenie, że to nie koncert, a medytacja lub modlitwa, transcendentne połączenie z tą nieskończoną, niepoznaną przestrzenią w nas i poza nami. Muzycy zabrali odbiorców do swojego magicznego świata ducha i emocji w tak lekki, ciepły i naturalny sposób, jednocześnie tworząc niezwykle harmonijne połączenie ze swoim instrumentarium i ze sobą nawzajem.
W sobotni wieczór gwiazdami festiwalu byli: Adam Bałdych Quartet (Adam Bałdych – skrzypce, Krzysztof Dys – kontrabas, Michał Barański – kontrabas, Dawid Fortuna – perkusja) – wybitnie uzdolniony polski skrzypek jazzowy oraz – w drugiej jego części – wokalistka Ania Szarmach w towarzystwie Davida „Fingers” Haynesa – światowej klasy perkusisty, z jej przepełnionym improwizacją projektem soulowo-jazzowym „Colors of Music”. Artystce towarzyszyli także: Grzegorz „Jabco” Jabłoński (instrumenty klawiszowe), Maciej „Envee” Goliński (dj, programowanie), Robert Kubiszyn (bas), Kacper Stolarczyk (gitara) oraz Kasia Dereń i Irena Kijewska (chórki).
Niedzielne koncerty przyniosły dwa piękne, chociaż jakże stylistycznie odmienne koncerty: Gregory Privat Solo & Trio oraz Stanisław Soyka & Arek Skolik Trio („Remembering Wojciech Karolak”). Gregory Privat to młody, bardzo twórczy i pełen wigoru francuski pianista pochodzący z Martyniki. W zapowiedzi swojego występu solowego, powiedział, że twórczość jest dla niego powracaniem, czy też przywoływaniem tych radosnych, beztroskich wibracji z okresu dzieciństwa i rzeczywiście publiczność doświadczyła tego, z jaką lekkością Gregory bawił się dźwiękami fortepianu, jak odkrywał kolejne brzmienia z autentyczną dziecięcą ciekawością i radością. Ta jednak z początku prosta muzyka, wraz z pojawieniem się na scenie kolejnych muzyków: Chrisa Janningsa (kontrabas) i Tilo Bertholo (perkusja), powoli nabierała dynamiki, aż urosła do iście kosmicznej epopei w finale (utwór „Soley”), podczas której Gregory grał na fortepianie, syntezatorze, samplerach i śpiewał w niezwykle przejmujący sposób.
Warto tu podkreślić dodatkowy walor niedzielnych koncertów, możliwy dzięki umiejscowieniu ich w pięknej nowo wybudowanej i udostępnionej sali koncertowej w Grand Pavillion Hotelu Radisson Blu w Sopocie. Tym walorem było spektakularne oświetlenie, które współgrając z muzyką, podkreślało jej natężenie, tworząc unikatowy spektakl, potęgujący doznania akustyczne efektami wizualnymi. Wielkie ukłony dla realizatorów koncertu.
Festiwal zakończył nastrojowy występ, dedykowany pamięci niedawno zmarłego pianisty jazzowego – Wojciecha Karolaka. Trio Arkadiusza Skolika w składzie: Arek Skolik (perkusja), Kajetan Galas (organy Hammonda) oraz Tomasz Grzegorski (Saksofon) ze specjalnym udziałem Stanisława Soyki (wokal) wykonało m.in. takie jazzowe standardy jak „My funny Valentine” czy „Fly me to the Moon”.
Myślę, że Pan Marcin Wasilewski miał nie lada wyzwanie, aby z tak bogatej i różnorodnej sceny jazzowej powybierać festiwalowe gwiazdy, jednak poradził sobie znakomicie, gdyż właśnie tej różnorodności oblicz i wyrazu szeroko pojętego rodzimego i światowego jazzu mogliśmy przez te trzy niezwykłe wieczory doświadczyć. Wszyscy Artyści „dali jazzu”, czyli zabrali nas w fascynującą podróż po swoich światach wewnętrznych doznań i fascynacji, za co im jestem osobiście bardzo wdzięczna. I już czekam na i trzymam kciuki za kolejny festiwal, do udziału w którym wszystkich Państwa serdecznie zapraszam.