Trump przegrał wybory, ale ograł Polskę | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 11.01.2021

Trump przegrał wybory, ale ograł Polskę

Donald Trump stał się jednym z największych przyjaciół Polski – taka narracja przez długi czas obowiązywała w obozie Jarosława Kaczyńskiego. Chyba nawet obowiązuje w dalszym ciągu. Jest to w pełni zrozumiałe, ponieważ były amerykański prezydent ma wiele wspólnego z polskim przywódcą zjednoczonej prawicy. Z tą jednak różnicą, że Trump w odróżnieniu od Kaczyńskiego potrafi robić doskonałe interesy.

Amerykański prezydent kończy swoją karierę polityczną dla jednych jako postać tragiczna, dla innych (tych jest znacznie więcej), jako kabotyn, który de facto był wielką amerykańską demokratyczną pomyłką. Sam fakt, że prezydent największego na świecie mocarstwa komunikował się ze światem za pomocą Twittera – był już wielce wymowny. Z kolei treści jego internetowych wpisów pokazały, że świat ma do czynienia z notorycznym kłamcą, konfabulantem, a nade wszystko człowiekiem o wyjątkowo ograniczonym intelekcie, który w zasadzie zupełnie nie rozumie podstawowych mechanizmów politycznych, ekonomicznych i gospodarczych w szerszym niż punktowy biznes ujęciu. Przeciwnicy USA, ze szczególnym uwzględnieniem Chin, bardzo na tym skorzystali.

Trump miał i ma za to wyjątkowo wysokie poczucie własnej wartości. Niepodważalne przekonanie o swojej wielkości, nieograniczonych możliwościach i w zasadzie omnipotencji. Natychmiast przegranej kampanii wyborczej wymyślił narrację o „wielkim oszustwie wyborczym”. Promuje tę myśl z pełnym przekonaniem, nie traci rezonu. Zapewne trwać w niej będzie do końca, wszak jest przecież nieomylny i jeśli coś wymyślił – jego koncepcja musi być doskonała.

Jedno, co z pewnością udało się Trumpowi, to doskonałe interesy z Polską, której sprzedał niemal wszystko, co było można, zarabiając przy tym gigantyczne sumy. Ponadto „zainstalował” w naszym kraju swoich żołnierzy, za pobyt których w całości płacimy my – strona polska. Jest to sytuacja absolutnie bezprecedensowa chyba w skali całego świata.

Jarosław Kaczyński w odróżnieniu od Donalda Trumpa nie potrafi robić interesów. W dodatku tak intensywnie budowane poczucie przyjaźni z byłym już amerykańskim prezydentem, staje się dla Polski coraz większym dyplomatycznym problemem. Przypomnijmy jednak, że deklarowana przez Trumpa przyjaźń do Polaków miała konkretny wymiar finansowy, a przejawiało się to tym, że kupowaliśmy wszystko, co zaoferował nam „wielki przyjaciel” zza oceanu. Nie było istotne, czy proponowany sprzęt jest nowoczesny, czy przestarzały, potrzebny, czy też nie. Nie miała znaczenia cena ani dodatkowe warunki zakupu – np. offset. Ważne było, aby kupić i żeby w ten sposób umocnić wzajemną „przyjaźń”. Taką perspektywę miał i ma Jarosław Kaczyński. Dziś – jak się okazuje – nasz przywódca ma z kolei duży problem, bo będzie musiał przyjąć do wiadomości, że to jednak nie Trump wygrał amerykańskie prezydenckie i właściwie to już teraz należy zacząć budować poprawne relacje z nowym prezydentem, a wygląda na to, że Kaczyński nie bardzo ma na to ochotę.

Jak widać Trump, choć całkowicie nieudolny jako prezydent USA, bez trudu biznesowo „ograł” naszego przywódcę. Polskie uniżenie w stosunku do Amerykanów było i jest przerażające i pokazuje, że mentalnie w dalszym ciągu tkwimy w czasach pańszczyźnianych, kiedy to pan mógł ze swoim parobkiem zrobić wszystko. Niestety w dalszym ciągu to my jesteśmy parobkami… Nie tylko w relacjach z USA, które zrobiły z nami wszystko co chciały, ale także choćby z Niemcami, które mogą zapisać sobie podobny sukces – spójrzmy jak obecnie wygląda polska mapa sieciowych sklepów spożywczych i kto na niej ma pozycję dominującą?

Trump odchodzi jako postać całkowicie skompromitowana, wiele wskazuje na to, że podobny los czeka naszego przywódcę, a negatywne skutki jego rządów będziemy odczuwać jeszcze bardzo długo.

Autor

- dziennikarz, fotoreporter, podróżnik.



Moto Replika