Zapewnić dochód niezależnie od pracy | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 13.03.2016

„Zapewnić dochód niezależnie od pracy”

„Po raz pierwszy w historii jesteśmy świadkami sytuacji, w której rośnie produktywność, rosną zyski materiałowe, a spadają płace” – zauważył ekonomista, profesor Uniwersity of London Guy Standing.

Szarfenberg-1

dr hab. prof. Ryszard Szarfenberg

Skalę problemu doskonale ilustrują dane Eurostatu, według których 24,98 % populacji Unii Europejskiej jest zagrożone ubóstwem lub wykluczeniem społecznym co oznacza, że w tej grupie ryzyka jest około 125 milionów Europejczyków!

Nasz kraj tradycyjnie lokuje się w tej „klasyfikacji” w czołówce z 26,7 % osób zagrożonych, choć nie jestem pewien, czy jest to powód do dumy. Niejako w odpowiedzi na to wyzwanie, w 2013 roku powstała Europejska Inicjatywa Obywatelska na rzecz Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego (Unconditional Basic Income). W największym skrócie idea BDP polega na wypłacaniu WSZYSTKIM obywatelom niezależnie od zatrudnienia pewnej stałej kwoty pozwalającej na zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Jednym z głównych propagatorów tego rozwiązania w Polsce jest dr hab. prof. Ryszard Szarfenberg, wykładowca w Instytucie Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego – Państwa uwadze polecamy poniżej krótką z nim rozmowę.

P.W.Sobolewski: Panie Profesorze! Można odnieść wrażenie, że to co obserwujemy we współczesnym świecie coraz bardziej zaczyna przypominać „chocholi taniec”. Produkujemy coraz więcej i taniej i potrzebujemy do tego coraz mniej rąk do pracy. Spada zatem liczba miejsc pracy i wzrasta ilość bezrobotnych, co z kolei generuje spadek popytu, skoro nie ma popytu to nie ma także inwestycji a to z kolei ogranicza ilość miejsc pracy i… kółko się zamyka. Czy tworzone są jakieś recepty na zmianę tego stanu rzeczy?

Prof. Ryszard Szarfenberg: Pytanie, czy ta diagnoza jest słuszna. Możliwe, że potrzebujemy coraz mniej pracy ludzkiej w produkcji ze względu na automatyzację, ale na razie nie widać zasadniczego przełomu w postaci masowej produkcji tanich i niezawodnych robotów. Poza produkcją mamy również inne sektory gospodarki, a w przypadku usług one są trudniejsze do automatyzacji. Na pewno wzrosła liczba bezrobotnych w czasie ostatniego kryzysu globalnego, ale od tego czasu zmniejszyła się w wielu krajach. Jeżeli więc diagnoza jest słabo uzasadniona, to i recepty nie są pilnie potrzebne. Załóżmy jednak, że diagnoza jest prawdziwa. Co można by zrobić, gdyby bezrobocie wciąż rosło z powodów technologicznych? Sytuacja taka byłaby bardzo niebezpieczna pod względem ekonomicznym, gdyż rosnące rzesze bezrobotnych to spadek popytu w gospodarce, a też większe wydatki z budżetu i mniejsze przychody (z podatków i składek). Poza tym bezrobotni mogą wyjść na ulice, domagając się pracy, a ich gniew spróbują zagospodarować populiści. Najważniejsza recepta polegałaby więc na tym, aby poszukiwać możliwości kreowania miejsc pracy poza tymi częściami gospodarki, które ulegałyby automatyzacji. Czas pracy mógłby być tam krótki, aby starczyło jej dla większej liczby osób. Drugi kierunek polegałby na zapewnieniu dochodu wystarczającego na przeżycie lub wyższego niezależnie od pracy. Można też łączyć oba te podejścia.

P.W.S.: Po okresie neoliberalnego szaleństwa, gdzie ochronę zdrowia uznano za towar, zaś pracownika wyłącznie za generatora zbędnych kosztów, coś zaczyna się zmieniać w podejściu do problemu bezpieczeństwa socjalnego. Jednym z rozwiązań o którym ostatnio coraz głośniej jest idea tzw. „dochodu podstawowego”. Czy to tylko szlachetna akademicka idea, czy też – być może – wizjonerska idea świata przyszłości?

R.Sz.:Tradycyjne zabezpieczenie społeczne oparte jest na zasadzie ubezpieczeniowej. Ze składek pracujących wypłacane są świadczenia dla osób czasowo lub trwale niezdolnych do pracy. Jeżeli przyjdzie fala bezrobocia technologicznego to ubezpieczenie społeczne traci rację bytu. Wówczas pozostanie się oprzeć na innych mechanizmach zapewniania dochodu ludziom, którzy nie tylko są do niej niezdolni, ale też zdolni, ale bez możliwości zatrudnienia.

P.W.S.: Dyżurnymi krytykami BDP są naturalnie neoliberałowie i przedstawiciele organizacji pracodawców. Oto dwie reprezentatywne opinie pochodzące z tego kręgu.
– Jeremi Mordasewicz: „Na tym etapie rozwoju (naszego) kraju, przy obecnej kulturze pracy, wprowadzenie BDP było by nie tylko ryzykowne, ale stanowiłoby poważne zagrożenie jego przyszłego rozwoju. Tym samym skutki wprowadzenia podobnego rozwiązania w Polsce były by dramatyczne. Najgorsze to spadek PKB, ograniczony wzrost gospodarczy, dezaktywacja części społeczeństwa a ponadto na skutek napływu gotówki na rynek zagrożenie inflacją i utrata kontroli nad cenami”.
– Andrzej Sadowski: „BDP będzie zniechęcał do pracy. Zwróćmy uwagę, że rozbudowany system socjalny wykształcił coraz większe grupy odmawiające publicznie jakiejkolwiek pracy”.
Moje pytanie brzmi: czy były prowadzone prognozujące ewentualne skutki przyjęcia BDP, a jeżeli tak, to czy ich rezultaty potwierdziły istnienie zagrożeń, o których mówią krytycy?

R.Sz.: Jedyne symulacje jakie znam dotyczyły systemu podatkowo-transferowego, bez połączenia go z modelem całej gospodarki. Taki model może przewidywać skutki zmian w podatkach i świadczeniach, ale nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie o ile mniej ludzie będą pracowali, czy też o ile wzrosną ceny itp. Zagrożenia wyprowadzane są na podstawie pewnych ogólnych założeń, np. jeżeli człowiek ma zapewnione minimum egzystencji, to nie będzie w ogóle pracował, albo będzie pracował mniej godzin niż by pracował, gdyby takiego zabezpieczenia nie miał. Inne założenie, jeżeli nagle do gospodarki dodamy miliardy złotych, to tylko wzrosną ceny, gdyż podaż nie jest tak elastyczna.

P.W.S.: A co Pan odpowiedziałby owym krytykom?

R.Sz.: Z eksperymentów z rozwiązaniami zbliżonymi do BDP wiemy, że mniej czasu na pracę poświęciły głównie kobiety i ludzie młodzi. Co się stało z tym czasem? Przeznaczony został na opiekę nad dziećmi oraz przedłużenie edukacji. BDP ma dostarczać tylko minimum bez kryteriów dochodowych więc nie zniechęca do pracy. Gdy takie kryteria stosujemy, to ich przekraczanie powoduje duże straty dochodu, a więc to one są przeszkodą. Co do zagrożenia hiperinflacją można je ograniczyć wprowadzając BDP w sposób stopniowy. Wpływ BDP na gospodarkę zależy od przyjętego modelu i sposobu jego wprowadzenia w życie.

P.W.S.: Jak się wydaje, w obliczu nadciągających problemów niezbędne będzie jakieś nowe rozwiązanie. Czy BDP ma w tym obszarze jakichś konkurentów?

R.Sz.: Konkurencyjnym rozwiązaniem jest gwarantowane zatrudnienie. Każda osoba, która chcąca podjąć pracę będzie miała prawo do otrzymania oferty zatrudnienia za co najmniej płacę minimalną. Wyzwaniem w tym przypadku jest między innymi to, w jaki sposób szybko tworzyć miejsca sensownej pracy dla każdego, kto zgłosi taką potrzebę.

P.W.S.: Dziękuję Panu za rozmowę.

Autor

- dziennikarz. Od 1976 roku jego publikacje ukazywały w Dzienniku Bałtyckim, Głosie Wybrzeża, Kurierze Gdyńskim, Gazecie Gdyńskiej. Ostatnio publikował w Dzienniku Trybuna oraz na portalu Głos Gdyni. Jest autorem przeszło pięćdziesięciu autorskich programów telewizyjnych "Weekendowy magazyn szachowy " zrealizowanych w TV Szelsat w latach 1999 - 2000 oraz programów publicystycznych "Krótko i na temat" w TV Gdynia w 2001 roku.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>