Znów korupcja w Gdańsku? CBA kontroluje Gdańską Platformę Edukacyjną
Czy przy realizacji Gdańskiej Platformy Edukacyjnej mogło dojść do korupcji? Centralne Biuro Antykorupcyjne już zainteresowało się tą sprawą.
Nie milkną echa niedawnej gdańskiej afery w związku z korupcją przy przydzielaniu mieszkań komunalnych, w dodatku wciąż w tej sprawie zatrzymywani są kolejni urzędnicy, nie milką echa śledztwa w związku podejrzeniami zatajenia majątku w oświadczeniu majątkowym prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. I znów szykuje się kolejna afera. Tym razem CBA zainteresowało się Gdańską Platformą Edukacyjną.
Projekt kosztował prawie 16 mln zł (15 965 400 zł) i miał usprawnić funkcjonowanie gdańskich szkół. Okazuje się, że przy realizacji GPE mogło dojść do przestępstwa. I choć jest zbyt wcześnie, by mówić o konkretnych zarzutach, można jednak przypuszczać, że CBA miało realne podstawy do tego, aby sprawie się przyjrzeć.
Przetarg na realizację Gdańskiej Platformy Edukacyjnej wygrało Konsorcjum trzech firm:
- Young Digital Planet S.A (lider Konsorcjum),
- Zakład Usług Informatycznych OTAGO Sp. z o.o.,
- VULCAN Sp. z o.o.
Gdański magistrat nie za bardzo chce komentować całą sprawę. Dziś wystosował jedynie krótki komunikat, w którym stwierdził, że Wydział Rozwoju Społecznego przygotował i przekazał funkcjonariuszom CBA skany dokumentów dotyczące udzielenia zamówienia i realizacji projektu Gdańska Platforma Edukacyjna.
Urzędnicy informują także, że funkcjonariusze CBA nie precyzowali powodu kwerendy dokumentów. R11; Uzgodnili jedynie wykaz i formę ich przekazania R11; informuje Urząd Miasta Gdańska. R11; W związku z powyższym, nie możemy i nie będziemy komentować sprawy.