Już 25 maja mieszkańcy Krakowa zadecydują w referendum, czy miasto będzie gospodarzem zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku. To w dużej mierze od ich zdania zależne jest postrzeganie kandydatury Polski. Jednak czy stać nas na taki wydatek? Czy Kraków potrzebuje autopromocji?

Źródło zdjęcia: krakow.pl

Organizacja tak prestiżowej imprezy przyspiesza inwestycje w dany region, jest też ogromnym wyzwaniem dla władz w kraju. Igrzyska olimpijskie w 2022 roku Polska chce współorganizować razem ze Słowacją. W Krakowie miałaby się odbyć ceremonia otwarcia oraz zamknięcia. To właśnie w Krakowie wyłoniono by medalistów w łyżwiarstwie figurowym oraz szybkim, a także mistrzów olimpijskich w hokeju. Saneczkarze i bobsleiści mieliby rywalizować w Katowicach, Oświęcimiu lub w Myślenicach. Zakopane byłoby drugą strefą olimpijską. W stolicy Tatr rozegrano by konkursy skoków i biegów narciarskich, kombinacji norweskiej oraz biathlon. W Jasnej na Słowacji zaplanowane są zawody w narciarstwie alpejskim.

Koszt organizacji takiej imprezy to około 21 mld, około 16 mld zł Kraków dostanie z budżetu państwa, a dodatkowe 3 mld zł z MKOl. Na pozostałe 2 mld zł będą musiały złożyć się samorządy, na terenie których planowane są igrzyska. Znaczna część wydatków potrzebna jest na infrastrukturę komunikacyjną – to około 9 miliardów złotych.

Obecnie w Krakowie powstają dwa duże obiekty, centrum konferencyjne oraz hala wielofunkcyjna. Na Słowacji przeznaczono do użytku trasy narciarskie, które na potrzeby igrzysk olimpijskich zostaną przebudowane. Zakopane od wielu lat dysponuje skoczniami narciarskimi wymagającymi niewielkiej modernizacji.

Wydaje się, że Kraków jest miastem, które nie potrzebuje na świecie reklamy czy promocji. Jednak cały region małopolski bardzo potrzebuje wielu inwestycji. Pieniądze byłyby niezbędne dla restrukturyzacji regionu. Już w lipcu Komitet Wykonawczy MKOl dokona wyboru miast, które otrzymają oficjalny status kandydata do organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku.

Źródło: krakow.gazeta.pl