Wstyd się przyznać, ale lubię marzyć... | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 20.04.2014

Wstyd się przyznać, ale lubię marzyć…

Dzisiaj przedstawimy Państwu rozważania Tomka Rudnickiego, młodego mężczyzny z mózgowym porażeniem dziecięcym, który nie poddaje się chorobie, żyje bardzo aktywnie. Pisze wiersze i opowiadania. Szuka swojego miejsca na Ziemi. Zna ograniczenia, które niesie jego choroba. Ale stara się niczym mityczny Ikar dążyć do w miarę samodzielnego życia. Oddajmy głos Tomkowi.

Tomek_Rudnicki

Od pewnego czasu odkrywam w sobie wiele cech Ikara. Na pewno największą naszą wspólną cechą jest pęd do wolności. To właśnie chęć bycia wolnym stała się siłą napędową mojego bytu. Ikar wraz z Ojcem chciał wrócić do domu z miejsca niewoli, ja zaś marzę o ucieczce z oków mojej choroby.

Wbrew pozorom mózgowe porażenie dziecięce (czy też jak podaje literatura fachowa mpd) z wiekiem coraz bardziej przeszkadza. Może to głupio zabrzmi, ale moja przeszkadza mi w rzeczach najprostszych, takich, jak choćby, pójście na kawę z przyjaciółmi, które z reguły przeradza się w wielką „wyprawę”. Nagle okazuje się, że trzeba mnie zawieźć, odwieźć itd. Wskutek czego przyjacielskie spotkanie jest zawsze traktowane jako „spotkanie na szczycie”, gdyż zawsze pojawiam się z moją „ochroną przyboczną”, która w sobie właściwy sposób powie mi już ma miejscu: – Syneczku, czekam na telefon.

– Zaczyna się kolejny dramat, zamiast oddać się w pełni przyjemności przebywania w grupie przyjaciół, muszę pamiętać, że nie mogę wrócić z tego ani za wcześnie (bo przecież chciałbym się zrelaksować w miłym towarzystwie), ani też za późno (bo przecież nie mieszkam sam i muszę pamiętać o rodzicach ).Poza tym denerwujące jest to, że często w rozmowach z najbliższymi podkreślane są sprawy, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. No, bo jak odpowiedzieć na pytanie typu: dlaczego się nie chodzi mimo długotrwałej rehabilitacji, czy też dlaczego mimo swego ograniczenia ruchowego, robi się wszystko, by być osobą aktywną, albo moje ulubione pytanie : – Czemu masz takie dziwne marzenia?

Kto wie, może właśnie dzięki tym moim „dziwnym marzeniom” jestem tym, kim jestem. Wstyd się przyznać, ale lubię marzyć. Ostatnio takim często powracającym marzeniem jest znalezienie osoby będącej osobą romantyczną, ponieważ sam jestem romantykiem i sądzę, iż odrobina romantyzmu w życiu codziennym będzie ogniwem ułatwiającym nam rodzinne, a także rozwiązywanie problemów, jakie to wspólne życie przyniesie. Ponadto, dobrze byłoby, aby była osobą podobnie jak ja pracującą naukowo i pasjonującą się literaturą w szerokim znaczeniu.
W życiu prywatnym natomiast powinna być osobą lubiącą aktywne kulturalno – towarzyskie, jak również osobą spokojną, tzn. stroniącą od konfliktów słownych, gdyż ja sam jestem dość impulsywną osobą – a dwa wulkany – z łatwością mogą rozsadzić „najmniejsze państwo świata” jakim jest szczęśliwy związek dwojga ludzi.

Poza tymi wyżej wymienionymi cechami na koniec pozwolę sobie wymienić kilka przymiotników, które posłużą za dopełnienie tego idealnego obrazu mojej drugiej połowy. Czuła, kochająca, wyrozumiała, akceptującą moje dziwactwo naukowe, szczera. Po prostu jedyna. Choć zdaję sobie sprawę, że nie ma ideałów. Sądzę, iż poznanie i przebywanie z kimś takim na pewno by mi dodało skrzydeł. Dzięki tym skrzydłom, mógłbym podnieść się niczym feniks z popiołów, to znaczy być szczęśliwym człowiekiem mimo swoich ograniczeń ruchowych. Może nawet zacząłbym chodzić…

Autor

- absolwent polonistyki, poeta, wiceprezes Stowarzyszenia Niepełnosprawnych "Ożarowska".

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika