Żyć na petardzie – wywiad z zespołem „3/4 sukcesu”
Utalentowani Włocławianie, raperzy Gontar (czyli Filip Gontarski) i Promateusz odpowiedzieli krótko na pytania zadane przez naszą redakcję. O włocławskim rapie, Włocławku, Polsce, wartościach warto poczytać w tym wywiadzie.
Współtworzycie skład 3czwarte sukcesu – ale czy prywatnie jesteście przyjaciółmi?
Gontar: Dokładnie. W zasadzie znamy się od urodzenia, w rodzinnym mieście mieszkaliśmy obok siebie, teraz co prawda dwa różne miasta, ale przyjaźń nadal trwa. Myślę, że słowo „braterstwo” to odpowiednie określenie tej relacji.
Promateusz: Podobno. Używaliśmy takiego określenia jakieś sto lat temu. Patrząc na ilość czasu spędzonego wspólnie jest to coś więcej niż przyjaźń. To tak jakby zapytać własną mamę, czy jest naszą mamą, albo ojca, czy jest naszym ojcem- Gontar to mój starszy Brat i tego się trzymam.
Co sądzicie o Włocławskiej Scenie Hip-Hopowej?
Gontar: Włocławska scena przede wszystkim była podzielona, co pokazała m.in. próba nagrania wizji lokalnej, czy wspólnego mixtepu. Paru napinaczy, dla których najmniejszy sukces innych był drzazgą w pięcie zakończyło swoje bogate kariery. My też się trochę odcięliśmy, niemniej cały czas sprawdzam wszystko co wychodzi z Włocławka. Jest paru raperów, którzy są godni uwagi.
Promateusz: Wszystko fajnie, pięknie ale zbyt cicho o tej naszej rapowej scenie. Mamy ogromny potencjał. Nie chce tutaj wymieniać, faworyzować, czy szufladkować naszych okolicznych raperów bo nie w tym rzecz. Warto po prostu czasem trochę poszukać rapu z nad Wisły bo można natrafić na ciekawe propozycje. Polecam.
Macie swoich ulubieńców?
Gontar: Jeśli chodzi o mnie, to jest sporo raperów, których słucham. Na dzień dzisiejszy najczęściej ‘magluję’ Snak The Ripper, a z rodzimej sceny Piotrka Kiki Kękę.
Promateusz: Temat rzeka. Staram się płynąć z jej nurtem i być na bieżąco ale często to co się pojawia na rynku „śmierdzi mułem” dlatego wolę czasem wrócić do źródła i przypomnieć sobie stare dobre czasy czyli np. Łona bądź pewniak O.S.T.R.
Czy macie jakiś swoich ulubionych artystów z którymi chcielibyście nagrać wspólny utwór?
Gontar: Na czasie jest teraz Krzysztof Krawczyk, wielu marzy także o wspólnym numerze z Zenkiem Martyniukiem, a tak serio, to wiadomo jest paru raperów z którymi chciałbym numer. Numer z Ostrym byłby czymś mega.
Promateusz: Czasami zastanawiam się, czy działa to w drugą stronę. Być może taki Tetris albo inny ciekawy gracz chciałby nagrać ze mną ale głupio mu zagadać bo jestem no name’em. Tak na poważnie to marzy mi się numer z Małpą i Weną.
Czy macie jakieś wymarzone miejsce w którym chcielibyście wystąpić?
Gontar: Fajnie byłoby kiedyś zagrać na Kempie.
Promateusz: Nie ma to dla mnie znaczenia. Lubię grać zarówno w piwnicy jak i na plaży.
Co Was najbardziej irytuje w tzw. rapgrze?
Gontar: Trend, który sprawia, że premiuje się charyzmę opartą na dziarach, wytatuowanych oczach, czy skaryfikacjach, odstawiając trochę na bok umiejętności i szczery przekaz.
Promateusz: Jej metamorfoza odkąd ją poznałem. Irytuje mnie kierunek w jakim to wszystko zmierza. Mało szczerości, zbyt wiele pozerstwa. I przede wszystkim wkurwia mnie to, że ludziom się ta droga podoba. Może rap powinien być dozwolony od lat osiemnastu jak mawiały Czerwone Gitary. #Ram pam pam.
Co myślicie o tak drastycznych zmianach stylu jakich dokonali np. JĘDKER czy KARRAMBA?
Gontar: Szczerze powiedziawszy to nie sprawdzałem nic od tych panów ostatnimi czasy, więc ciężko mi się ustosunkować.
Promateusz: Znam inne przypadki rapopodobnych drastycznych styli, którymi jesteśmy katowani przez różnego rodzaju środki masowego przekazu. Ona mnie bardziej martwią niż metamorfoza Jędkera, czy Karramby.
Czy swego rodzaju moda na robienie rapu niesie ze sobą więcej złego czy dobrego?
Gontar: Ciężko powiedzieć. Moda na Roberta Lewandowskiego sprawia, że więcej chłopaków odchodzi od konsoli i idzie kopać piłkę na boisku. Moda na rap sprawia pewnie, że pojawia się więcej nowych twarzy. Ich obecność na scenie i tak bardzo szybko jest weryfikowana przez słuchaczy. Wiadomo, że różnych mamy słuchaczy w Polsce, dlatego rap dzieli się na lepszy i gorszy, przyjemny i słuchalny.
Promateusz: Czy chodzenie do pracy niesie więcej złego, czy dobrego? Ciężko jest odpowiadać na takie pytania bo musiałbym zabawić się w Dżepetto i zacząć strugać filozofa, chcąc wybrnąć przy użyciu wysublimowanych słów z niewygodnego pytania.
Jakie są wasze plany na przyszłość?
Gontar: Rozumiem, że pytasz o muzyczne plany. Ja kończę solo, które mam na dzieję, wyjdzie na przełomie lata i jesieni tego roku. Po tej płycie będzie trzeba pomyśleć o nowym 3czwarte.
Promateusz: Moim planem na przyszłość jest wytrwale tworzyć cały czas muzykę i nigdy tego nie zaprzestać. Tylko tak może uda spełnić się jedno z największych marzeń – rzucić pracę, poświęcić się muzyce i zarabiać nią na chlebek. Patrząc trochę bliżej to mam w planach wydać krótki solowy album, i zająć się ponownie kolejnym krążkiem 3czwarte sukcesu bo wspólne tworzenie numerów podoba mi się najbardziej.
To pytanie musiało paść, co sądzicie o Gangu Albanii?
Gontar: Pomidor.
Promateusz: Hahaha.
Czy jesteście zadowoleni z tego jak wygląda i w jakim kierunku zmierza Włocławek?
Gontar: Wiele dobrego wydarzyło się ostatnimi czasy we Włocławku, moim zdaniem miasto się rozwija, coraz więcej wydarzeń kulturalnych. Fajnie, że Anwil wraca powoli tam gdzie jest jego miejsce.
Promateusz: Niestety bardzo rzadko tam bywam. Nie wiem jakie miasto obrało azymut ale kibicuje zawsze i trzymam kciuki, żeby rozwijało się jak najprężniej. Poza tym po tegorocznym sezonie jestem jeszcze bardziej głodny zwycięstw Anwilu!
Co myślicie na temat głośnej w ostatnim czasie sprawie przyjmowania uchodźców do naszego kraju i działalności ISIS?
Gontar: Wiadomo, że nie można wszystkich uchodźców wrzucać do jednego worka i nazywać terrorystami. Za chwilę my możemy znaleźć się w podobnej sytuacji. Jednak sytuacja w której znalazła się Europa powoduje, że powinniśmy myśleć przede wszystkim o bezpieczeństwie naszego kraju i nie wpuszczać ich do siebie. Tym bardziej, że wcale nie chodzi im o życie w Polsce.
Promateusz: Wg mnie trudno ocenić jaka jest tak naprawdę sytuacja bo czasem zastanawiam się, czy nie jest to jakaś prowokacja. Może ktoś narzuca nam jakiś sposób myślenia i postępowania, a my ślepo we wszystko wierzymy. Jak dla mnie nie powinniśmy dawać sobą manipulować i świadomie funkcjonować w takim społeczeństwie jakim się urodziliśmy.
Czy macie swoje autorytety? A jeśli tak to kogo?
Gontar: Autorytet to duże słowo. Nie chcę wymieniać konkretnych osób. Autorytetem jest dla mnie każdy, kto doszedł do wielkich rzeczy sam, od zera i przede wszystkim pozostał tą samą osobą.
Promateusz: Moim autorytetem są ludzie sukcesu, ich ciężka praca, wytrwałość i dążenie do doskonałości. Wbrew pozorom takich ludzi jest wokół nas mnóstwo. Łona powiada „Patrz trochę szerzej”.
Co Was najbardziej irytuje w naszym kraju?
Gontar: Wiadomo, o polityce się nie rozmawia, ale najbardziej irytuje mnie to, że jesteśmy społeczeństwem sterowanym za pomocą mediów i to, że wielu Polaków bardzo łatwo ulega wpływom. Lepiej żyłoby się w wolnej, niezależnej i wielkiej POLSCE!
Promateusz: Opłaty za autostrady, opłaty za pogrzeby, wysokie podatki i dziurawe drogi.
Jaki jest wasz stosunek do polityki?
Gontar: Z jednej strony dzięki temu, że się nią zainteresowałem jestem bardziej świadomy tego co dzieje się wokół mnie. Z drugiej strony trochę tego żałuję, bo jak obserwuje się nasze położenie w polityce światowej i decyzje ludzi, którzy nami rządzą można się serio wk*rwic
Promateusz: Nie rozmawiam publicznie na takie tematy.
Co ma wpływ na waszą twórczość?
Gontar: U mnie przede wszystkim luz na głowie, odrobina wolnego czasu, którego coraz mniej. Jeśli go mam potrafię plany wcielać w życię, jeśli mi go brakuje – kończy się tylko na planach i robię płytę 2 lata.
Promateusz: Zaangażowanie innych w to czym aktualnie się zajmujemy. Na pewno każdy z nas przerabiał niejednokrotnie sytuację, kiedy się napracujemy, a ktoś w jednej chwili zniechęca do dalszych działań. Płyty nie tworzy się w pojedynkę i dlatego jest to dla mnie tak istotne. Kiedy widzę, że kipi zajawka to robię wszystko co w mojej mocy aby naszą twórczość odebrano pozytywnie i mówiono o niej w samych superlatywach.
W jakich okolicznościach najlepiej tworzy Wam się teksty?
Gontar: Muzyka do której teksty piszą się same i trochę wolnego czasu, a także komfort psychiczny, że nic mnie nie goni i mam pozamykane inne sprawy życiowe.
Promateusz: Półmrok albo godziny nocne, herbatka albo piwko, wygodne krzesło, i oczywiście dobre słuchawki, w których usłyszeć mogę brzmienie najlepszego w tym momencie dla mnie bitu na świecie. Poza tym w moim odczuciu dużą rolę odgrywa wena, o której istnieniu wie każdy szanujący się raper. Brzmi jak jakaś magiczna moc ale proszę mi wierzyć, że ta zmora często przychodzi znienacka i atakuje w najmniej odpowiednim momencie.
I ostatnie pytanie : czy jest coś co chcielibyście powiedzieć ludziom, którzy zapoznają się z naszym wywiadem?
Gontar: Przede wszystkim chcę podziękować naszym słuchaczom, za dobre słowo, za to, że są przy nas. Jeśli czytasz ten wywiad z przypadku i zachęcił Cię do sprawdzenia tego co robimy, daj znać czy podszedł Ci do gustu.
Promateusz: Bardzo często prowadzę monologi z moimi Słuchaczami poprzez nasze numery, więc jeśli miałbym coś dodać to zachęcam do zadawania pytań nam, do prowadzenia rozmów w wolnym czasie i spamowania naszą muzyką kogo tylko się da, abyśmy w końcu zdobyli poklask na salonach. Tak na poważnie to pozdrawiam i przybijam wirtualną piątkę z każdym kto przeczytał ten wywiad. Mi sprawiło dużą radość udzielenie odpowiedzi na zadane pytania i mam nadzieję, że określiły one jeszcze dokładniej to jakim jestem człowiekiem. Pozdro 600 !
Wywiad powstał dzięki współpracy dwóch redaktorów.
Anon o nicku Gontar to antypolak (jak na standard tego gównoportalu) szanuję i popieram, i współczuję, że gra w Sosnowcu Kujaw