ak ważna dla Niego, niedoceniona przez nas. Inaczej o Bartoszewskim | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 26.04.2015

Tak ważna dla Niego, niedoceniona przez nas. Inaczej o Bartoszewskim

Śmierć Profesora Władysława Bartoszewskiego skłania do krótkiej debaty nad stanem polskiej edukacji narodowej. Mimo, że mamy dużą tendencję do obchodów rocznic historycznych, to sama edukacja historii kuleje.

wladyslaw_bartoszewski

Edukacja historii w Polsce odbywa się w bardzo małym wymiarze godzin. Nasuwa się pytanie, czy dajemy szanse nauczycielom na przekazanie młodym Polakom ich historii? Ostatnie wydarzenia z Szefem FBI i z grą edukacyjną w USA dają nam świadectwo, że nauka historii we wszystkich krajach ma swoje odbicie w realnej rzeczywistości tu i teraz w świecie.

W ostatnich latach ograniczyło zakres podstawy przekazywania treści historii. Uczeń ma np. opisywać panowanie Mieszka I „umiejscawiając je w czasie” i używać pojęć „plemię, gród, drużyna”. A gdzie chrzest Polski?! Gdzie to fundamentalne w naszych dziejach wydarzenie?

Co ciekawe, uczeń ma podać datę III rozbioru Polski, ale takie wydarzenie miało miejsce, nie musi już wiedzieć. Pominięcie istotnych wydarzeń ważnych dla naszej tożsamości narodowej, np. w kontekście XVIII wieku: uczeń ma znać takie pojecie jak „kosynierzy”, ale już „targowica” – nie zostało w nowej podstawie programowej uwzględnione.

W dotychczasowej, starej podstawie programowej chrzest Polski był wydarzeniem wyodrębnionym, w praktyce na te treści przeznaczane były często 2 godziny lekcyjne – jedna na państwo Mieszka I, druga na chrzest Polski. To fundamentalne wydarzenie niosło z sobą przekaz nie tylko związany z historią polityczną Polski, ale było też dobrą bazą do pracy wychowawczej z uczniami poprzez ukazywanie zmian w mentalności, jakie niosło ze sobą chrześcijaństwo, szczególnie w porównaniu ze starożytnością, np. w stosunku do ludzi słabszych, chorych, czego przejawem mogą być do dziś istniejące przy dawnych kościołach szpitale.

Takie treści mogą mieć konkretne przełożenie na stosunek uczniów do słabszych kolegów. Tymczasem na takie ujęcie problemu nie będzie po prostu czasu, bo ważniejsze od chrztu Polski według MEN są w nowej podstawie np. wyodrębnione specjalnie (w oddzielnym punkcie z dwoma podpunktami) treści dotyczące chłopów w średniowieczu. Też bardzo ważne zagadnienie, ale nie kosztem pominięcia innych fundamentalnych spraw.

Z pewnością będą starali się przywoływać powyższe treści na lekcjach, jednak poszerzanie programu „na własną rękę” może mieć zgubny skutek w postaci braku czasu na solidne omówienie zagadnień związanych z historią XX wieku, w tym zwłaszcza z historią II wojny światowej. Jest to poważne zagrożeni w sytuacji, gdy program historii w gimnazjach kończy się na 1918 roku, a część uczniów, z tej chociażby racji, że nie kontynuuje już nauki po ukończeniu gimnazjum, nigdy nie zetknie się z tą wiedzą. Jeśli ci uczniowie nie uzyskają solidnych podstaw na temat np. II wojny światowej w szkole podstawowej, a na to potrzeba zwiększenia wymiaru godzin historii, to mimo wypełnienia obowiązku szkolnego ich wiedza na ten temat będzie znikoma lub żadna.

Przykład II wojny świadomie tu przywołuję, z racji obserwowanych przez nas współcześnie prób zakłamywania historii i przedstawiania Polaków za granicą w niekorzystnym świetle. Nasze pokolenie jeszcze tymi faktami się oburza, ale jak zachowywać się będą przyszłe pokolenia Polaków? To zależy właśnie od wiedzy jaką im przekaże szkoła.

Mam nadzieję, że mając na uwadze postać śp. Prof. Bartoszewskiego przemyśli możliwość zwiększenia zakresu godzinowego lekcji historii, co by umożliwiło nauczycielom przedstawienie i przekazanie wiedzy na temat II wojny światowej w pełnym wymiarze tematycznym również bez pomijania niewygodnych dla Polaków tematów.

Prof. Tadeusz Iwiński w czasie programu Forum w w dniu śmierci Pana Bartoszewskiego zaproponował, żeby powołać fundację Jego imienia. Jest to bardzo ciekawa koncepcja realizacji testamentu i spadku po Bartoszewskim. Z pewnością zadaniem tej fundacji mogło by być krzewienie wśród młodzieży dorobku prof. Władysława Bartoszewskiego.

Oby historia była w polskich szkołach w jak największym wymiarze godzin, optymalnie to 5 godzin lekcyjnych w tygodniu w liceum, a 4 w gimnazjum. W szkole podstawowej to mogłyby być 3 godziny lekcyjne w tygodniu. Należy też wspomnieć o tym, jak rozwiązać problem niewiedzy historycznej w Stanach Zjednoczonych. mógłby wykorzystać duży potencjał naszych informatyków, zaproponować i wypromować historię Polski poprzez tworzenie nowoczesnych technologii np. wyprodukowanie gier z przekazem historycznym i innych tego typu rozwiązań. Byłaby to najlepsza realizacja testamentu Władysława Bartoszewskiego.

Autor wykorzystał fragmenty tekstu z dnia 27.06.2012 pt.: „Ograniczanie historii w szkołach podstawowych, czyli dlaczego dalej warto zbierać podpisy

Autor

- dziennikarz śledczy Gazety Bałtyckiej, kierownik redakcji ds. rozwoju. Specjalizuje się w tematyce społeczno-prawnej. Archiwista II stopnia (kursy archiwalne w Archiwum Państwowym w Gdańsku), Członek stały Stowarzyszenia Archiwistów Polskich (prawo do prowadzenia badań historycznych), miłośnik Gdyni, członek Towarzystwa Miłośników Gdyni. Hobby – prawo. Jest członkiem Związku Harcerstwa Polskiego.

Wyświetlono 2 komentarze
Napisano
  1. Nauczyciel pisze:

    „Autor” artykułu odwołuje się do pewnych wartości a jednocześnie kopiując cudzy tekst nie podaje nawet wzmianki o materiałach źródłowych. Większą część tekstu skopiowano ze strony http://www.przywracamyhistorie.pl z dnia 27.06.2012.

  2. Irena pisze:

    Historie trzeba koniecznie zacząć traktować poważnie. To jeden z najważniejszych przedmotów. Zastanawia proces marginalizacji nauczania historii. Komu na tym zależało i dlaczego?

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika