Amerykańscy "specjaliści" od demokracji | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 15.02.2016

Amerykańscy „specjaliści” od demokracji

Amerykański senator wraz z dwoma innymi senatorami napisali list do premier Beaty Szydło, wyrażając troskę o polską demokrację. Gest piękny, wzruszający, bo Amerykanie to przecież „specjaliści” od demokracji, którą od lat krzewią na całym świecie.

SzpiegostwoUSAwNiemczech

to weteran wojny w Wietnamie. W swoim kraju jest traktowany jak bohater, żywy walki o… wolność i … demokrację. A zasłynął tym, że osobiście (uczestnicząc w wojnie ofensywnej) siłą próbował wprowadzać „demokrację” w kraju, który demokracją nie był zainteresowany. Amerykanie ostatecznie wojnę w Wietnamie przegrali, ale nie zraziło to mocarstwa do kolejnych działań prodemokratycznych w innych zakątkach świata.

W obronie „demokracji” i światowego pokoju Amerykanie wkroczyli zbrojnie do Iraku, fabrykując przy okazji dowody o posiadaniu przez Saddama Husajna broni masowego rażenia. Podobnie „ratowano demokrację” w Egipcie, Libii, Syrii, Afganistanie (tu wcześniej to samo robił Związek Radziecki) – za każdym razem próbując dokonać lub dokonując politycznego przewrotu.

A efekt zawsze był tak samo krwawy. Po inwazjach i często wieloletniej amerykańskiej okupacji, w zajętych krajach pojawiał się chaos, w wielu z nich do dziś trwają konflikty, wojny domowe, wciąż giną ludzie…

Demokracja, obrona i poszanowanie praw człowieka – to symbole Ameryki. Doskonale widać je na przykładzie istniejącego od kilkunastu lat więzienia w Guantanamo, w którym latami, bezprawnie przetrzymuje się osoby podejrzewane o terroryzm. Zaznaczmy – podejrzane, czyli więzi się ludzi bez dowodów, bez sądowych wyroków.

Bardzo demokratyczne było również organizowanie przez Amerykanów tajnych więzień na terenie różnych krajów, zwanych potocznie „więzieniami CIA”. Otóż były to amerykańskie więzienia. Za które Amerykanie do dziś się nie wytłumaczyli.

Dziś mają problem z nominacją sędziego sądu najwyższego, bo okazuje się, że taka nominacja ma podłoże… polityczne. Brzmiałoby to jak kiepski żart, gdyby nie było prawdą. A jak w tym kontekście należy skomentować sytuację w polskim Trybunale Konstytucyjnym? My mamy problem, czy Amerykanie? A może sytuacja jest najzupełniej w świecie normalna?

Gdyby jednak normalna nie była – do należałoby bezzwłocznie wysłać specjalną komisję (może być to nawet „komisja wenecka”), która skontrolowałaby kondycję tamtejszej demokracji, bo chyba nie wygląda ona tak dobrze, jak chcieliby tego amerykańscy senatorowie.

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika