To, co zaszło w ciągu ostatnich kilku dni, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Prezydent Federacji Rosyjskiej obwieścił (i nie był to „ukaz carski”), że powstanie druga nitka tzw. „rurociągu jamalskiego”. Nie jest to rzecz obojętna dla mojego kraju zwłaszcza, że część tego rurociągu przebiegać ma przez nasze terytorium.

Następnego dnia Minister Skarbu Państwa Rzeczpospolitej ogłasza, że taka budowa nie ma najmniejszego uzasadnienia, rurociągiem nie jesteśmy zainteresowani.

Mniej więcej w tym samym czasie Minister Spraw Zagranicznych Rzeczpospolitej wypowiada się w tej sprawie w znacznie łagodniejszej formie, dając do zrozumienia, że propozycja jest interesująca, ale jak dotąd nieoficjalna.

Przez zupełny przypadek wicepremier rządu polskiego, Minister Gospodarki, przebywa w tym czasie w Petersburgu (miasto na terenie Federacji Rosyjskiej).

Następnego dnia w świat idzie informacja, że dwie firmy, w tym jedna międzynarodowa, ze znaczącym, jeśli nie decydującym udziałem Polski, podpisały memorandum w sprawie budowy rurociągu Jamal-2. A pytany w tej sprawie po kilku godzinach premier Rzeczpospolitej z szerokim uśmiechem na ustach odpowiada na pytanie dziennikarki, że nic na ten temat nie wie i w związku z tym nie może udzielić konkretnej odpowiedzi.

Przyznam, że nawet moja, dość dobra wyobraźnia, takiego „kwiatka” przewidzieć nie mogła. Zastanawiam się, czy w moim kraju jeszcze ktokolwiek wie, co się naprawdę dzieje?

Panowie rządzący! Czy nie potraficie skoordynować żadnych działań? Czy przepływ informacji pomiędzy różnymi komórkami waszego rządu jest tak bardzo utrudniony? Czy może raczej macie trudności z jasnym i precyzyjnym wyrażaniem myśli?

Mam wrażenie, że dorwaliście fajną zabawkę i świetnie się bawicie. Tylko że ta „zabawka” nazywa się Rzeczpospolita. Niestety, wasze igraszki mają wpływ na Polskę, jej bezpieczeństwo, na życie jej obywateli, którym wy, rządzący, macie służyć.

Dlatego najdelikatniej jak potrafię zapytam: chłopcy, czy wy w ogóle wiecie, w co wy gracie?