Coraz większe prawdopodobieństwo wojny domowej | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 8.05.2016

Coraz większe prawdopodobieństwo wojny domowej

Usłyszałem wypowiedź redaktora Żakowskiego, że KOD powinien być jak Hamas. I włos zjeżył mi się na głowie.

manifestacja-2

Wcale nie dlatego, że poszczególni ludzie wygadują głupoty. Do tego już się zdążyłem przyzwyczaić. Nie wywołują u mnie niepokoju wypowiedzi o tym, że w listopadzie 2015 roku dokonano w Polsce zamachu stanu, że po zmianie władzy zagrożona jest demokracja, że odradza się (sic!) faszyzm, że rozwija się nacjonalizm.

Już przyzwyczaiłem się do tego, że co bardziej „światli inaczej” jako naszą narodową cechę widzą ksenofobię, że jesteśmy nietolerancyjni i „zaściankowo religijni”. Głosiciele takich opinii mają do nich prawo.

Ja te opinie szanuję, choć ich nie podzielam. Jednak hasła głoszone od pewnego czasu przez niektórych, przyznaję z niejakim żalem, dość wpływowych przedstawicieli opozycji – zdają się być niebezpieczne. Niech owo już osławione, zwłaszcza w Internecie – KOD  jako polski Hamas – będzie swego rodzaju symbolem. Jak nie mniej znaczące: „będziemy opozycją totalną” czy „prowadzimy śmiertelną walkę”. To cytaty z „twórczości” pana Grzegorza Schetyny, było nie było lidera największej partii opozycyjnej.

W dzisiejszym świecie, głęboko podzielonym, kierowanym przez ciągle nieokreślone środowiska dbające o to, by destabilizacja nie tylko trwała, ale się jeszcze pogłębiała, takie hasła zaczynają być po prostu niebezpieczne. Podobnie, jak wyprowadzanie ludzi na ulice pod byle pretekstem, a nawet bez pretekstów.

Po ośmiu latach rządów koalicji PO – PSL znaczna część mieszkańców Polski jest niezadowolona. To niezadowolenie w wielu przypadkach ma bardzo poważne uzasadnienie. Nie będę tu po raz kolejny pisał o wszelkiego typu aferach, nie będę wspominał o próbach podporządkowania sobie działań polskiego (i nie tylko polskiego) rządu grupie brukselskich biurokratów, działających w interesie trzech, czterech największych (najbardziej zamożnych) krajów Unii. Swoją opinię na temat tych ośmiu lat ludzie wyrazili w demokratycznych wyborach.

Uważam, że wszelkie próby pozaprawnej zmiany wyników tych wyborów są działaniem, które może przyczynić się do jeszcze większej destabilizacji w świecie. Komu na tym zależy? Oprócz krajów mających wpływy globalne są także organizacje, które w ten sam sposób działają. Różnego rodzaju „fundacje”, „stowarzyszenia”, pozarządowe organizacje – finansowane nie wiadomo skąd i przez kogo (albo raczej – wiadomo, przez kogo i skąd, nie bardzo wiadomo – dlaczego) próbują na przykład krzewić demokrację w krajach tak kulturowo różnych jak na przykład kraje arabskie. Wszystko to prowadzi do zwiększenia chaosu, braku stabilizacji.

Świat powoli staje się beczką prochu. Czyżby ponad siedemdziesiąt lat bez wojny światowej było zbyt długim okresem dla światowej gospodarki, dla której wojna jest być może potrzebna jak wodzie ryba? Nie wiem. Ale wiem, że w takich czasach w kraju potrzebny jest nie wojna domowa, a spokój i stabilizacja. W osiągnięciu takiego stanu mogłyby niewątpliwie pomóc autorytety i pana Żakowskiego, i pana Schetyny, i wielu innych działaczy. Szkoda, że nie potrafią się oni wznieść ponad partyjne interesy, ponad interesy różnych grup nacisku, ponad interesy wszelkiej maści finansowych „hochsztaplerów”…

Mam wrażenie,  że zbyt często w Polsce dwudziestego pierwszego wieku te indywidualne interesy wygrywają z interesem narodowym Polaków. A szkoda.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika