„Dupa czyli kiedyś dziupla”. Rzecz o wulgaryzmach | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 19.10.2013

„Dupa czyli kiedyś dziupla”. Rzecz o wulgaryzmach

Wyrazy wulgarne powoli tracą swój wulgarny charakter. Przyczyniają się do tego głównie osoby publiczne – dziennikarze, księża, politycy. Skąd pochodzą najbardziej powszechne wulgaryzmy i dlaczego ich używamy?

„Dupa czyli kiedyś dziupla”. Rzecz o wulgaryzmach

Dzisiejsze wuglaryzmy, przed wiekami były traktowane jako normalne, potoczne słowa. Przykłady odnajdziemy m.in. w Biblii Leopolity z XVI wieku.

Może na wstępie krótko sprecyzuję samo pojęcie wulgaryzm. Rozumie się przez nie wyraz, wyrażenie lub zwrot, który w sposób ordynarny nazywa objęte tabu obyczajowym czynności fizjologiczne, takie jak trawienie, wydalanie czy seks oraz związane z nimi części ciała.

Oczywiście jego pojawienie się w wypowiedzi publicznej wywołuje określone – silnie negatywne odczucia natury estetycznej. Ale można zauważyć także inne zjawisko, mianowicie posługiwanie się wulgaryzmami stało się pewną modą. Znacznie poszerzył się zasięg społeczny ich używania, teraz posługują się nimi i dzieci, i kobiety, które tradycyjnie były raczej powściągliwe w ich użyciu. Widzimy, że proces wulgaryzacji języka zachodzi w literaturze, polityce i mediach. Służy on nadaniu ekspresyjności tekstowi, zwiększa jego sensacyjność, oddaje koloryt lokalny, no i uwiarygodnia w literaturze bohaterów czy narracji, jest też w pewnym stopniu sygnałem autentyczności mówiącego, pozwala na pewien luz oraz tworzy pozór prywatności.

Po tym krótkim wstępie spróbuję pokazać, jak się zmieniał i jak pewne neutralne formy stały się wulgarnymi. Zacznę może od znanego wszystkim wyrażenia: k…wa mać. To częsty przerywnik, którego jednak drugi człon był kiedyś zupełnie neutralny, podobnie jak słowo maciora, tak i mać – oznaczały matkę. Tak na przykład w Modlitewniku Nawojki z XV wieku czytamy: Ciebie uczniowi Swemu Janowi polecił, rzekąc – Owo mać twoja. Z kolei w tekście Rozmyślań przemyskich z początku XVI wieku znaleźć można zapis: Dzieci skarżyły się swym macioram. Wyraz mać już od XVIII wieku określany jest przez słownikarzy jako słowo podłe, karczemne, natomiast maciora odnosił się tylko do matki-samicy u zwierząt, w końcu zaczął tylko odnosić się do samicy świni i dzika. My zaś używamy dziś wyrazu matka, który jest zdrobnieniem od mać (mat+ka z wymianą ć na t). Podobnie używany dziś rzeczownik dupa, zastępowany eufemizmami typu cztery litery, pierwotnie był neutralną nazwą ‘wydrążenia, dziupli’, w dialektach zaś ‘tyłu, spodu’. Tak więc można bez zgorszenia było mówić o „dupie ziemi” czy „dupie w drzewie”. Używano także przymiotników pochodnych: dupny, dupiasty, dupniasty w znaczeniu `wypróchniały, wydrążony` oraz czasownik dupnieć `butwieć`. Tak w Biblii Leopolity z XVI wieku czytamy: Schowaj ten pas w dupiu skalnym, natomiast w przełożonych w 1542 roku tekstach Erazma z Rotterdamu jest zapis: Zęby od zakała zarażonej flegmy próchnieją i dupnieją.

Tu tylko dopowiem, że taki proces, kiedy wyrazy neutralne stają się wulgarnymi nazywa się pejoratywiazcją. Odwrotny proces, to znaczy przejście wyrazu o ujemnym zabarwieniu do formy neutralnej nazywa się melioryzacją. Podam przykład takiej zmiany. Wyraz kobieta jeszcze w wieku XVI-XVII był słowem nieliterackim, brzydkim, wręcz pogardliwym. Występowało ono z przymiotnikami wszeteczna, plugawa, nikczemna czy szpetna. Kobietę nazywano wówczas białogłowa, niewiasta, żeńszczyna, żonka, duszka albo pospolicie baba lub z honorami pani. Przeczytajmy fragment skargi pań w satyrze Sejm niewieści Marcina Bielskiego z 1586 r.: Męże nas zowią białogłowy, prządki, ku większemu zelżeniu kobietami zowią. Skąd ten ujemny odcień znaczeniowy? Niektórzy językoznawcy wiążą ten rzeczownik ze staropolskim wyrazem kob ‘chlew’, czyli kobieta w tej interpretacji oznaczałaby osobę zajmującą się chowem świń. Inni wyprowadzali to słowo z niemieckiego gabetta ’konkubina’, jeszcze inni od czasownika kojiti `karmić, dawać piersi`.

Na zakończenie wskażę jeszcze jeden proces zachodzący w języku. Otóż zalew wulgaryzmów doprowadził do zjawiska dewulgaryzacji, czyli spowodował, że wyrazy wulgarne powoli tracą swój wulgarny charakter. Na przykład ksiądz mówi o olewaniu Pana Boga. Dziennikarz radiowy, wyrażając uznanie dla swoich rozmówców, stwierdza: Panowie udowodnili, że mają jaja, a nie wydmuchy. A my, często zamiast `świetny, doskonały` mówimy zajebisty. W rezultacie wulgaryzmy są dziś powszechnie wplatane bez żadnych autorskich komentarzy typu: za przeproszeniem czy brzydko mówiąc.

A teraz pytanie: Dlaczego używamy wulgaryzmów?

Jest przynajmniej kilka wytłumaczeń tego zjawiska. Wulgaryzmy są bowiem przejawem agresywnego stosunku do rozmówcy, używając ich chce się kogoś obrazić, wywołać awanturę. Ponadto pozwalają odreagować silne emocje, nad którymi mówiący nie potrafi zapanować. Wskazują także na ubogie słownictwo, stanowią wtedy pewien rodzaj przerywnika. Jednocześnie są tanim chwytem, który służy szokowaniu przez naruszanie tabu obyczajowego.

Autor

- Gazeta Bałtycka

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. Sławomir pisze:

    Panie Zenonie, tekst jak zwykle zachwyca lekkim piórem w przekazywaniu posiadanej wiedzy.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika