W Gdańsku, kolebce „Solidarności” radni odmówili przyznania ulgi na transport publiczny osobom walczącym po stronie opozycji antykomunistycznej. Skandaliczna decyzja podjęta została  zarówno radnych z PO jak i z PiS!

Zarówno radni Platformy Obywatelskiej, których w Radzie Miasta Gdańska jest większość, jak również radni z Prawa i Sprawiedliwości postanowili nie upominać się o prawa byłych działaczy Solidarności i innych nielegalnych w PRL organizacji walczących z komunistycznym reżimem!

Wnioskodawcom, w tym wypadku było to „Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89” chodziło o 50% ulgi na przejazdy środkami komunikacji miejskiej. Najbardziej bulwersuje jednak uzasadnienie odmowy takiej ulgi. Otóż radni uznali, że (cytat z uzasadnienia):

Rozszerzenie uprawnień do przejazdów ulgowych spowoduje obniżenie przychodów ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej. W celu zrekompensowania utraconych przychodów musiałby nastąpić wzrost dopłat budżetowych lub cen biletów. Wskaźnik dopłaty do transportu publicznego za 2016 rok wyniósł 46,1%. Oznacza to, że dochody dotyczące transportu publicznego pokrywają jedynie 53,9% wydatków na ten cel.

Pełne uzasadnienie: http://bip.gdansk.pl/subpages/akty_prawne/pliki/2017/URM_2017_7_1151.pdf

Problem jednak w tym, że uchwała ma przede wszystkim wymiar symboliczny i dotyczyłaby co najwyżej kilkadziesiąt osób w trójmieście, z której część z racji wieku emerytalnego, już posiada uprawnienia do ulg. Zatem koszt dla budżetu byłby naprawdę niewielki, wręcz niezauważalny.

Niestety okazuje się, że poza biznesem, który dla gdańskich radnych najwyraźniej jest najważniejszy, nie mają oni za grosz wrażliwości społecznej, nie rozumieją także, jak ważne jest choćby symboliczne docenienie działań tych, dzięki którym dziś mogą zasiadać w Radzie Miasta Gdańska.