Kali ma się znakomicie | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 23.11.2015

Kali ma się znakomicie

Spośród wielu postaci powołanych do życia przez naszego Noblistę – Henryka Sienkiewicza– największą karierę robi we współczesnym świecie Murzynek Kali, a raczej prezentowane przez niego podejście do życia. Tych, którzy nie przeczytali „W pustyni i w puszczy” (aczkolwiek wątpię, by się tacy znaleźli) spieszę poinformować, że ów młody mieszkaniec Afryki uważał naturalnie kradzież należącej do niego krowy za przestępstwo, ale już zabranie przez niego krowy sąsiadowi za czyn jak najbardziej godny pochwały.

trybunal

Obserwując ostatnie wydarzenia jestem pod przemożnym wpływem powszechności i żywotności filozofii życiowej Kalego. Weźmy na ten przykład przepychanki wokół Trybunału Konstytucyjnego. Politycy Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i PSL podnieśli okrutny raban, gdy PiS przeprowadziło błyskawiczną nowelizację Ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, umożliwiającą temu ugrupowaniu wybór pięciu SWOICH sędziów w miejsce piątki kończącej właśnie kadencję, przypisując partii rządzącej zamach na Trybunał, demokrację i tym podobne okropieństwa. Wtórowali im zaprzyjaźnieni byli sędziowie TK powiązani z tym środowiskiem oraz dziennikarze dyspozycyjnych wobec nich mediów. Nikt z owego „ruchu oburzonych” nie dostrzegł natomiast nic zdrożnego w przeprowadzonej w czerwcu tego roku analogicznej nowelizacji mającej w zamyśle jej autorów zabezpieczyć wybór ICHNICH sędziów, którego zresztą dokonali. Krótko mówiąc: jak Kali z PO wybrać SWOICH to wszystko w porządku, ale jak to samo robi kto inny to skandal, zgroza i kryminał!

Jeden z wypowiadających się w tej sprawie pro „platformerskich” autorytetów zauważył wprawdzie, że czerwcowa poprawka też była nie w porządku, ale zaraz dodał, że dużo bardziej nie w porządku była poprawka autorstwa politycznej konkurencji. Jakoś w tej całej dyskusji brakuje mi refleksji nad tym, że oto do Trybunału Konstytucyjnego (!!) wybiera się SWOICH kandydatów, którzy będą orzekali zgodnie z oczekiwaniami swoich promotorów! I nikomu to nie przeszkadza! Osobom dociekliwym proponuję przyjrzenie się nominacjom do tego organu od 2005 roku – wnioski nasuną się same.

Świetnym uzupełnieniem może być wypowiedź nowego szefa klubu parlamentarnego PO – Sławomira Neumanna, który grzmiał z trybuny sejmowej, że oto partia rządząca mając większość w Sejmie, Senacie i „swojego” Prezydenta, przegłosowuje co jej się tylko żywnie podoba, nie licząc się kompletnie ze zdaniem opozycji ani nie dopuszczając do merytorycznej dyskusji, co jest tyleż zgubne dla polskiej demokracji, ileż obrzydliwe dla Pana Neumanna. Cóż, najwyraźniej spostrzegawczość nie jest dominującą cechą Pana Posła, skoro Jego uwadze umknęło ostatnich 8 lat stosowania analogicznych praktyk przez „panaposelską” macierzystą formację wespół zespół z bratnimi „koniczynkami” z PSL. No ale jak Kali coś robi…

Za oceanem…

Niespodziewanie okazuje się, że i za oceanem nie brak uważnych czytelników twórczości autora Trylogii. Oto amerykański Senat przyjął uchwałę, która w praktyce wyklucza przyjmowanie uchodźców z terenów ogarniętych wojną wywołaną (jakby się ktoś pytał) przez Imperium Dobroci. Nie przeszkadza to naturalnie przedstawicielom administracji Wuja Sama pouczać Europejczyków o ich humanitarnych obowiązkach. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że owego humanitaryzmu nie oczekuje się ani od leżącego nieco bliżej Izraela ani też bratnich – wobec dotkniętych wojną nieszczęśników – BOGATYCH krajów Zatoki Perskiej.

Niezwykle ciekawa była reakcja na trzeźwą i rzeczową propozycję nowego Ministra Spraw Zagranicznych naszego kraju, który postulował, by z „syryjskich” uchodźców formować oddziały, które po przeszkoleniu i uzbrojeniu same pomogłyby w robieniu porządków w swoim kraju. Zza Odry popłynęły uszczypliwości, których sens można ująć najkrócej tak, że oto zamiast milczeć i słuchać, oraz przyjmować bez szemrania zadekretowaną przez Berlin liczbę uchodźców, polski wasal śmie mieć jakieś swoje zdanie! Skandaliczne!

Mariusz

Zabawna sytuacja powstała po ułaskawieniu przez Pana Prezydenta Mariusza Kamińskiego zarabiającego ostatnio na kawałek chleba na stanowisku specjalisty od spec-służb. Jak pamiętamy, Pan Mariusz został skazany NIEPRAWOMOCNYM wyrokiem Sądu, czyli objęty był nadal domniemaniem niewinności i w świetle prawa osobą niekaraną, aż do chwili uprawomocnienia się wyroku skazującego – o ile taki zapadłby w drugiej instancji. Jak nietrudno sprawdzić w KPK prezydenckie prawo łaski dotyczy WYŁĄCZNIE osób skazanych, a zatem takich, których wyrok już się uprawomocnił i chroni ułaskawionego wyłącznie przed odbyciem kary nie orzeka zaś o winie czy niewinności! Pan Prezydent (póki co!) nie jest carem orzekającym także o winie lub niewinności swoich poddanych – na razie (!) może to zrobić wyłącznie Sąd. Jeżeli zatem dalsze postępowanie przez Sąd wyższej instancji – po zastosowaniu wobec M. Kamińskiego prezydenckiego prawa łaski – zostanie umorzone, to uprawomocni się automatycznie wyrok wydany w pierwszej instancji. W tej sytuacji Pan Mariusz do „pudła” wprawdzie nie pójdzie, ale jako osoba skazana nie będzie mógł pełnić funkcji publicznych. Chyba, że… w nocy Sejm, Senat i Prezydent przyjmą kolejną poprawkę czyniącą dla niego wyjątek.

Okazuje się niespodziewanie, że nowa partia rządząca (podobnie jak poprzednicy) zaczyna mieć kłopoty z obsadzaniem funkcji publicznych przez osoby niemające kłopotów z przestrzeganiem prawa. Ostatnio nominowana na funkcję wiceministra pani, nie przyjęła owej nominacji po ujawnieniu przez prasę, że toczy się przeciwko niej postępowanie prokuratorskie. „To efekt wysokich standardów, jakie u nas obowiązują” – skomentował tą sytuację Rządu. Szkoda, że owe wysokie standardy nie przeszkodziły w nominowaniu na stanowisko rządowe osoby ściganej przez Prokuratora. No ale kto mógł przewidzieć, że się wyda?! Drugi z przykładów wywołał moją wesołość, chociaż obserwując otaczającą nas rzeczywistość staję się człowiekiem ponurym. Imaginujcie sobie Państwo, że wiceministrem infrastruktury został pan, który ostatnio dwukrotnie tracił „prawko” ogólnie rzecz biorąc za piractwo drogowe. Sam zainteresowany dopytywany o to przez dziennikarzy stwierdził, że po popełnieniu wykroczeń nie krył się za immunitetem (a mógł!) tylko mozolnie odzyskiwał uprawnienia do prowadzenia pojazdów, zdając pozytywnie ponowne egzaminy. Dodał poza tym, że nie będzie mu to przeszkadzało w pełnieniu misji, gdyż… za bezpieczeństwo ruchu odpowiada w Ministerstwie nie on tylko kolega! Nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać …

Kościół

Na zakończenie dwa przykłady z życia Kościoła Katolickiego świadczące o tym, że i tam sympatycznego Murzynka z powieści H. Sienkiewicza są niezwykle popularne. Oto prawie niezauważona przemknęła przez światowe serwisy informacyjne wiadomość, że Papież Franciszek obiecał (i dał!) odpust zupełny zakonowi Legion Chrystusa. Wśród owych odpuszczonych – nazwijmy to eufemistycznie – grzechów, były takie brzydkie rzeczy jak pedofilia, nadużywanie władzy i wpływów czy sprzeniewierzenia środków przeznaczanych na cele filantropijne i religijne, że o takich drobiazgach jak lichwa już nie wspomnę. Owe „grzechy” oprócz naturalnie mąk piekielnych po śmierci zagrożone są w życiu doczesnym przeróżnymi nieprzyjemnościami przewidzianymi w Kodeksach Karnych wszystkich cywilizowanych krajów świata. No może jak – się okazało – prawie wszystkich.

Watykan tolerował działalność „legionistów” przez pół wieku (!!), nie reagując na żadne informacje napływające zarówno od ofiar jak i uczciwej części zakonników. Wśród dokumentów znajduje się między innymi list wysłany w 1999 roku do kardynała Josepha Ratzingera – naonczas na posadzie prefekta Kongregacji Wiary – informujący Go szczegółowo o przestępczej działalności Dyrektora Generalnego Zakonu – o. Marciala Maciela. W odpowiedzi przyszły Papież napisał: „… Informuję z przykrością, że kazus o. Marciala Maciela nie może być rozpatrywany, ponieważ był on osobą bardzo drogą Papieżowi Janowi Pawłowi II, ponadto zrobił dużo dla Kościoła. Żałuję, ale nie jest to możliwe”. Nic dodać nic ująć.

Zresztą polskie wpływy na obowiązujące w Stolicy Apostolskiej standardy nadal są obecne. Oto przed watykańskim trybunałem 24.11.15 rozpocznie się proces pięciu osób oskarżonych o wyciek i rozpowszechnianie tajnych informacji. Podsądnym grozi od 2 do 4 lat więzienia. Wśród oskarżonych są dwaj włoscy dziennikarze, autorzy książek o finansach za Spiżową Bramą i związanych z nimi nadużyciach i skandalach.

Nie wiem jak Państwu, ale mnie przypomina to proces kelnerów z restauracji „Sowa i Przyjaciele”. I tu i tam oskarżonymi są ci, którzy upublicznili informację o przestępstwach a nie ci, którzy je popełniali. Tylko tak dalej! Szczęść Bożę!

Autor

- dziennikarz. Od 1976 roku jego publikacje ukazywały w Dzienniku Bałtyckim, Głosie Wybrzeża, Kurierze Gdyńskim, Gazecie Gdyńskiej. Ostatnio publikował w Dzienniku Trybuna oraz na portalu Głos Gdyni. Jest autorem przeszło pięćdziesięciu autorskich programów telewizyjnych "Weekendowy magazyn szachowy " zrealizowanych w TV Szelsat w latach 1999 - 2000 oraz programów publicystycznych "Krótko i na temat" w TV Gdynia w 2001 roku.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika