Kiedyś „Sowa i Przyjaciele”, dziś KNF. „Coś się jednak zmieniło!” | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 5.12.2018

Kiedyś „Sowa i Przyjaciele”, dziś KNF. „Coś się jednak zmieniło!”

Od ok. trzech tygodni Polska żyje tak zwaną „aferą KNF”. Nie będę się rozpisywał o samej aferze. Tym skutecznie zajmują się dziennikarze tak zwanego głównego nurtu i działacze propagandowi związani z ośrodkiem kierowanym przez pana Jacka Kurskiego.

Na przykładzie owego przypadku pokażę jednak, że coś w Polsce przez ostatnich kilka lat uległo poważnej zmianie. Jak zapewne większość Czytelników pamięta, jakiś czas temu ujawnione zostały prywatnych rozmów różnych ludzi z tak zwanych prominentnych sfer. Część ujawnionych nagrań dokonano w restauracji Sowa i Przyjaciele, część – w innych warszawskich restauracjach. A całą aferę nazwano bardzo szybko aferą taśmową.

Cóż to w Polsce działo się w związku z tą aferą? Przypomnę tylko, że jedną z nagranych rozmów była rozmowa, w której uczestniczyli: ówczesny Prezes Narodowego Banku Polskiego, ówczesny Spraw Wewnętrznych oraz jeszcze jedna, nieco mniej istotna osoba. Ciekawostką jest fakt, że dwaj panowie pełniący ważne funkcje państwowe najwyraźniej spiskowali, uzgadniając: kształt koniecznej nowelizacji ustawy o Narodowym Banku Polskim, zmianę na stanowisku Ministra Finansów oraz możliwość wspomagania jednej ze stron politycznego sporu pieniędzmi Narodowego Banku Polskiego w celu zachowania politycznego status quo. O ile pamiętam, padła w tej rozmowie nawet jakaś konkretna kwota, która mogłaby służyć do tego „zbożnego” celu.

O sprawach związanych z afera taśmową pisałem między innymi w:

Prokuratura: „Bardzo poważne przestępstwo”. Zagrażone karą do 2 lat więzienia…

Afera taśmowa. Nic się nie stało. Polacy! Nic się nie stało

Czym zakończyła się „tamta” afera? Wymienieni wyżej panowie uzyskali w sprawie status osób „pokrzywdzonych”. Przecież zostały dokonane nielegalnie! Nic nie znaczyło, co panowie mówili. Kompletnie bez znaczenia był fakt, że tak poważne sprawy omawiano w prywatnej knajpie, za posiłek płacąc państwowymi pieniędzmi. Absolutnie nieistotny był fakt, że część z omawianych działań została zrealizowana. Jedynymi, którzy zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej okazali się kelnerzy dokonujący nielegalnych nagrań. A bohaterowie wspomnianej rozmowy występują dziś w programach dla gawiedzi w charakterze ekspertów. (Ja zatrudniłbym ich w charakterze ekspertów od etyki. Najlepiej na jakiejś renomowanej europejskiej uczelni). Aż chciałoby się krzyknąć: „O tempora, o mores”!

A co słychać w sprawie obecnej afery taśmowej? Dzisiaj główny bohater „afery KNF” siedzi w areszcie. O ile mi wiadomo, ma już postawione zarzuty. Nikomu chyba do głowy nie przyszło, by traktować go jako „pokrzywdzonego” w sprawie.

Wszak ujawnione dokonane były co najmniej równie nielegalnie jak te z restauracji Sowa i Przyjaciele. Jakoś nikt ze sfer rządzących tego argumentu nie podnosi. Na szczęście! Coś się jednak w ciągu ostatnich trzech lat w Polsce zmieniło!

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.



Moto Replika