Lwów - polskie miasto za granicą | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 29.08.2016

Lwów – polskie miasto za granicą

Wraz z kończącym się sezonem urlopowym wielu z nas najpewniej wciąż szuka okazji na niedrogi wyjazd. Wobec tego należy przyjąć odmienny kierunek niż zazwyczaj przy wyborze – zamiast na zachód lub południe warto skierować wzrok na wschód w stronę byłych polskich ziem. Przez starcia na Ukrainie coraz mniej naszych rodaków decyduje się na wyjazd tam, ale należy pamiętać o miejscu tejże wojny – jest to przecież Donbas oddalony 1300 km od polskiej granicy. A we Lwowie śladów wojny brak…

lwow

Lwów przez stulecia był jednym z głównych ośrodków kultury polskiej, a ukraiński stał się dopiero w XX wieku w wyniku zajęcia tych ziem po II wojnie światowej. Zwiedzanie miasta należy zacząć od wizyty na rynku gdzie oprócz niezwykłego ratusza możemy podziwiać różnorodne kamienice, z których każda skrywa własną historię.

Rynek

Najbardziej charakterystyczna jest czarna kamienica pamiętająca nawet XVI wiek, chociaż jej znamienita ornamentyka powstawała stopniowo aż do 1884 roku, kiedy został jej nadany aktualny wygląd. Należała ona początkowo do rodziny aptekarskiej, później do patrycjańskiej, aż gdy za czasów wykupiło ją miasto jako zabytek. Dziś znajduje się tu muzeum historii miasta.
W jej pobliżu znajduje się kamienica, która nie bez powodu została nazwana królewską. Została wybudowana w 1580 roku dla lwowskiego kupca Konstantego Korniakta, ale została przebudowana przez Jana Sobieskiego, po tym  jak jego rodzina weszła w jej posiadanie w 1630 roku. Jeszcze przed narodzinami pogromcy spod Wiednia jego ojciec udostępnił kamienicę innemu polskiemu władcy- podczas choroby kilka dni spędził tu Władysław IV Waza w 1634 roku. To właśnie tutaj został zawarty pokój Grzymułtowskiego w 1686 roku miedzy Rzeczpospolitą a Rosją. Zdecydowanie warto odwiedzić mieszczące się w jej wnętrzu muzeum i podziwiać też arkady na dziedzińcu.

Po zachłyśnięciu się polskością wypadałoby przypomnieć sobie, że znajdujemy się na Ukrainie. Idealna do tego wydaje się być nacjonalistyczna knajpa „Kryjówka” na rynku. Na wejście trzeba zawołać „Chwała Ukrainie” i zostajemy poczęstowani nalewką- „trutką na Moskali”. Wizytę uatrakcyjnia wystrój pełny nie tylko barw narodowych, ale tej tych banderowskich. Na ścianach można ujrzeć pamiątki i zdjęcia z czasów II Wojny Światowej. W knajpie dosyć często pojawia się śpiewak i akordeonista, którzy wykonują ludowe piosenki (niektóre z nich Polacy mogą kojarzyć z filmu „Ogniem i mieczem”). Raz na wieczór odbywa się też „polowanie na Moskala”, podczas którego gasną wszystkie światła, a gości dobiegają odgłosy pościgu zakończone unieszkodliwieniem towarzysza ze wschodu.

Miasto

Główną atrakcją po otoczeniu ratusza dla Polaków jest bezsprzecznie miejsce ślubów lwowskich, czyli katedra. Bazylika archikatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny jest jednym z najstarszych kościołów we Lwowie- budowę świątyni rozpoczęto już za czasów Kazimierza Wielkiego. W katedrze niezwykle imponująca jest ornamentyka wnętrza i malowidła umieszczone na suficie świątyni, kolorowe witraże wypełniają ją wszystkimi kolorami świata.

Interesującą atrakcją jest też lwowski arsenał, którego historia sięga XV wieku. Wielokrotnie przebudowywany i odbudowywany murowany budynek mieści aktualnie muzeum broni zarówno białej jak i palnej- wszystkie eksponaty pochodzą z prac archeologicznych. Wystawa skonstruowana jest w sposób chronologiczny, dzięki czemu można zaobserwować postęp w dziedzinie millitarystyki na przestrzeni wieków.

Warto przejść się również prospektem Swobody- głównej promenady Lwowa zwanej wcześniej Wałami Hetmańskimi. Przez stulecia w tym miejscu stały wały obronne miasta, ale po pierwszym rozbiorze Polski zostały one splądrowane i zamienione na planty. Spacer można rozpocząć spod budynku Opery Lwowskiej, zakończyć pod dwoma pomnikami poetów: ukraińskiego Tarasa Szewczenki i kolumny polskiego wieszcza- Adama Mickiewicza.

Sentymentalną podróż można przebyć przez wizytę na cmentarzu Łyczakowskim, który jest jedną z najstarszych nekropolii w Europie. Na cmentarzu znajduje się miejsce pochówku tzw. Orląt Lwowskich, czyli obrońców Lwowa w walkach z bolszewikami i Ukraińcami w latach 1918-1920. Co ciekawe obok umieszczono też poległych Ukraińców- zarówno w walcach z lat 20, drugiej wojny światowej, jak i walczących współcześnie na wschodzie.
Na cmentarzu ważnymi punktami dla polskich turystów są też groby wielkich Polaków takich jak Maria Konopnicka, czy Konstanty Julian Ordon- dowódca reduty, o której pisał Mickiewicz

Miasto dla każdego

Lwów jest miejscowością idealną na 3-4 dniowy wyjazd, do którego niestety trzeba doliczyć kilkugodzinne czekanie na granicy. Uważam, że miasto ma coś dla każdego – od bogatej historii, przez życie nocne, po sport- fanatycy piłki nożnej na pewno wykorzystają okazję i udadzą się na Arenę Lwów by zobaczyć grę Szachtara Donieck (występującego poza Donbasem z wiadomych przyczyn)- stałego bywalca europejskich rozgrywek…

Dodatkowym atutem wyjazdu do Lwowa jest jego koszt- aktualnie ukraińska hrywna ma bardzo zadowalający (dla Polaków) kurs do euro czy złotego- przez to cena kolacji dla 4 we Lwowie byłaby dwa razy wyższa np. w Krakowie.

Autor

- jestem uczniem III LO im. Mikołaja Kopernika w Kaliszu. Regularnie próbuję swoich sił w Olimpiadzie Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym- jeszcze bez efektów, ale przede mną ostatnie podejście. W przyszłości zamierzam studiować prawo, chociaż marzę o zostaniu dziennikarzem. Moją największą pasją jest piłka nożna, a do tych mniejszych można zaliczyć świat polityki i historii.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. MarianO pisze:

    Dzisiaj sport we Lwowie to również reaktywowany klub POGOŃ LWÓW – ponad sto lat tradycji, znakomici piłkarze i hokeiści. Odrodził się kilka lat temu i odnosi sukcesy w tamtejszej lidze wojewódzkiej, w składzie głównie młodzi Polacy

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika