Mariusz Trynkiewicz. „Cichy i spokojny” nauczyciel wf-u, jednocześnie bezwzględny morderca-pedofil
– Rozpoznajemy u niego osobowość nieprawidłową, z zaburzeniami psychoseksualnymi, pod postacią biseksualizmu z cechami pedofilii – oto fragment fragment opinii biegłych dotyczącej Mariusza Trynkiewicza, którą podczas procesu odczytywał sędzia Marian Baliński. – Nastąpił u niego rozwój pedofilnych zachowań, od łagodnych, do krańcowej formy jaką jest mord z lubieżności.
– Jakie są rokowania na przyszłość oskarżonego Mariusza Trynkiewicza? Czy będzie się zachowywał podobnie? – pytała na sali sądowej prokurator Małgorzata Ronc.
– Nie można wykluczyć, ale też nie można stwierdzić, że będzie się zachowywał w sposób podobny – odpowiadał prof. Adam Bukowczyk, biegły sądowy.
Co ciekawe, już wówczas (w 1998 roku), w trakcie trwania procesu, pojawił się wątek kastracji, ale biegły stwierdził wówczas, że polskie prawodawstwo uniemożliwia dokonanie tego rodzaju zabiegu. Dzisiejsze przepisy również nie zezwalają na kastrację.
Podczas procesu, w słowie końcowym Trynkiewicz mówił, że chciałby być leczony, ale, jak dodał, leczenie byłoby bardzo drogie, i przewyższałoby cenę pacjenta. – Potworem nie byłem, a już na pewno nie w stosunku do dzieci – mówił Trynkiewicz.
Będąc w celi, z wyrokiem śmierci, podczas rozmowy przed kamerą, nie potrafił odpowiedzieć na pytanie dlaczego posunął się do dokonania odrażających zbrodni. Wspominał jednak swoją pracę w szkole, która, jak twierdził, dawała mu satysfakcję i energię.