Medialne manipulacje. Kołodko vs. Balcerowicz | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 21.06.2016

Medialne manipulacje. Kołodko vs. Balcerowicz

Kilka razy poruszaliśmy na naszych łamach problem (tak, to jest poważny problem) nadużywania w mediach tytułów, zwłaszcza profesorskich. Ujawniliśmy, że profesorami nie są ani Krystyna Pawłowicz, ani sędzia Jerzy Stępień. Ten ostatni, zresztą jako jedyny, występując w telewizji już po naszej publikacji zwrócił uwagę prowadzącej, że nie jest profesorem. Pisaliśmy także o specjalistach (ekspertach) jedynie z maturą i kilku podobnych przypadkach. Dziś, chcąc przybliżyć Czytelnikom zawiłe ścieżki medialnych manipulacji, pozwolę sobie napisać kilka słów o powszechnie znanych, w mediach określanych mianem profesorów, dwóch ekonomistach.

balcerowicz-kolodko

Pierwszym z nich jest oczywiście wszystkim znany dr hab. Leszek Balcerowicz. Podkreślam, żaden profesor, przynajmniej w powszechnym rozumieniu tego zaszczytnego tytułu. W końcu profesorem nazywano (przynajmniej w „moich” czasach) każdego nauczyciela szkoły średniej. Pan dr hab. Leszek Balcerowicz karierę naukową zaczynał w okresie PRL-u (to nic zdrożnego). Okres transformacji to okres rozkwitu tej kariery. To właśnie pan dr hab. Leszek Balcerowicz jest twarzą zmian gospodarczych. Które wprawdzie konieczne, ale jednak doprowadziły do: gigantycznego bezrobocia, emigracji zarobkowej na skalę niespotykaną nigdy dotąd w naszej historii, likwidacji znacznej części przemysłu, w tym tak poważnych firm „narodowych” jak stocznie i huty, wyprzedaży majątku państwowego (zdaniem niektórych po skandalicznie niskich cenach), przekazaniu w obce ręce znaczącej części banków, które mogą wpływać na gospodarkę. Napisałem, że pan Leszek Balcerowicz jest „twarzą tych zmian”. Bo dziś już nie jest tajemnicą, że tak zwany „plan Balcerowicza” był w zasadzie realizacją planów zupełnie innego człowieka. Planów przygotowanych znacznie przed 1990 rokiem. Za te wszystkie zasługi pan dr hab. Leszek Balcerowicz powszechnie tytułowany jest profesorem, a pan Aleksander Kwaśniewski uhonorował go Orderem Orła Białego.

Drugim jest profesor Grzegorz Kołodko. Minister Finansów w czterech rządach lewicowych, które istniały w Polsce po transformacji ustrojowej. Dziś niewielu już chce pamiętać, jakie wyniki osiągała polska gospodarka w okresie, gdy pan profesor kierował naszymi finansami. Ja przypomnę tylko, że to on właśnie skutecznie zmierzył się z problemem, który starsi Polacy pamiętają jako tak zwaną „dziurę Bauca”. (Pod tym tajemniczym określeniem kryje się olbrzymi deficyt budżetowy będący następstwem dość „swobodnego traktowania finansów państwa” w okresie rządów AWS, ujawniony właśnie przez p. Jarosława Bauca, który wkrótce po tym „ujawnieniu” został zdymisjonowany przez premiera Jerzego Buzka).

Ponieważ nie jestem specjalistą od ekonomii, nie będę na ten temat zabierał głosu. Pozwolę sobie natomiast porównać stanowiska dwóch wymienianych właśnie specjalistów na temat programu „Rodzina 500+” i zamiaru wprowadzenia płacy minimalnej na poziomie 2000,- zł miesięcznie. Pan dr hab. Leszek Balcerowicz wskazuje jednoznacznie, że działania takie doprowadzą kraj do finansowej ruiny, że są rozdawnictwem pieniędzy, których budżet nie ma. Wyobraźnia pana dr. hab. Leszka Balcerowicza podpowiada mu, że w wyniku realizacji tych zamiarów upadnie znacząca ilość małych i średnich przedsiębiorstw, zwiększy się ilość bezrobotnych i ewentualnie ludzi działających w tak zwanej szarej strefie.

Pan profesor wskazuje natomiast na fakt, że pieniądze, o których można mówić w przypadku obu tych zamierzeń praktycznie niemal natychmiast w znacznej części wrócą do budżetu w postaci podatku VAT i akcyzy, jako że beneficjenci tych programów praktycznie wszystkie swoje dochody przeznaczają na konsumpcję. A jeśli przedsiębiorcy nie stać na podwyższenie zarobku pracownika z 1850,- do 2000,- zł miesięcznie, to raczej powinien zastanowić się nad dalszym prowadzeniem biznesu i swoją w nim rolą.

Dla pełniejszego przybliżenia obrazu pana profesora Grzegorza Kołodki dodam jeszcze tylko, że liczba jego publikacji jest niemal nie do ogarnięcia. Prawie każde swoje wystąpienie w telewizji (obojętnie jakiej) pan profesor kończy zaproszeniem do zapoznania się z jego nową książką, mogąca przybliżyć przeciętnemu „Kowalskiemu” niewątpliwie trudne, ale frapujące zagadnienia ekonomii we współczesnym, galopującym świecie. Tytuł profesora uzyskał w 1988 roku. Do tej pory żaden z kolejnych prezydentów RP nie zdecydował się na uhonorowanie go Orderem Orła Białego.

A teraz nieco o wspomnianej na wstępie manipulacji. Wystąpienia pana dr. hab. Leszka Balcerowicza stanowią podstawę przekazów, jakimi przeciętny Kowalski jest „bombardowany” po kilka, kilkanaście razy na dzień. Jego autorytetem podpierają się media, opozycja, wszyscy krytykujący obecny rząd. Każde zdanie krytyczne wypowiadane przez pana dr. hab. Leszka Balcerowicza na temat działań rządu spotyka się z komentarzem, że nie stosowanie się do jego wskazówek doprowadzi do powtórki okresu końca PRL-u.

Zdanie pana prof. Grzegorza Kołodki usłyszeć w mediach można niezbyt często. W dodatku zdarza się, że spotyka się on z krytyką swych opinii ekonomicznych wypowiadaną przez prowadzących rozmowę. Na szczęście pan profesor potrafi przekonywać do swoich racji i nie pozwala na przerywanie swoich wypowiedzi. I szkoda tylko, że ten jego, inny punkt widzenia, nie jest popularyzowany. Ale być może jest to znak czasów.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika