Sabotaż polityki zagranicznej | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 21.04.2016

Sabotaż polityki zagranicznej

w publicznej wypowiedzi stwierdził, że nie zapraszał pana Timmermansa do Polski. Cała jednym głosem zakrzyknęła, że taka wypowiedź to skandal dyplomatyczny, że pan nie zasługuje na takie traktowanie, że Minister Spraw Zagranicznych powinien podać się do dymisji.

gronkiewicz_waltz

I wiele jeszcze innych, równie „interesujących” rzeczy. (Swoją drogą ciekawe, kto jest dyrygentem tego chóru). Nie zamierzam tu analizować słowo po słowie wypowiedzi ministra Waszczykowskiego. Raczej jestem skłonny cenić go za to, że stawia kawę na ławie i w prostych, żołnierskich słowach mówi, jak sprawy się mają. Jeśli język dyplomacji takich rzeczy nie dopuszcza, to oznacza, że stajemy się powoli „niewolnikami” tegoż języka, politycznej poprawności i paru innych, niezupełnie logicznych rzeczy.

W kontekście całej awantury związanej z zaproszeniem pana Timmermansa bardziej interesuje mnie to, co ostatnio zrobiła Hanna Gronkiewicz-Waltz, pełniąca zaszczytną funkcję Prezydenta Warszawy i, o ile pamięć mnie nie myli, wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej. Partii, która jest opozycją totalną i obecnie toczy z Prawem i Sprawiedliwością „śmiertelną walkę”. Te ostatnie słowa uprzejmy był wypowiedzieć sam Grzegorz Schetyna, niegdyś cudowne dziecko Platformy, w swoim czasie skutecznie marginalizowane przez Donalda Tuska, dziś – wielki przewodniczący równie wielkiej partii.

Otóż Hanna wystosowała do pana Timmermansa zaproszenie do odwiedzenia Polski w początkach maja, gdy największa partia opozycyjna świętować będzie Dzień Europy. Tu niewielka dygresja: jak zapewne Czytelnicy pamiętają, różne gremia europejskie „zaniepokojone są” tym, że demokracja w Polsce jest poważnie zagrożona. próbowała nawet zachodzące w Polsce procesy nazwać zamachem stanu. A niektórzy „światli” politycy Zachodu mówią o odradzaniu się w Polsce nazizmu, faszyzmu, antysemityzmu i Bóg wie, czego tam jeszcze.

W związku z tym pozwalam sobie zauważyć, że najlepszym dowodem na to, że wszelkie zarzuty związane z zagrożeniem procesów demokratycznych w Polsce są nieprawdziwe, a najlepszym dowodem na to jest sama pani Hanna Gronkiewicz-Waltz. Może się mylę, może moja ocena jest nieco przerysowana, ale za to będzie łatwo zrozumiała. Także dla tuzów intelektu zasiadających obecnie w opozycji. Mam wrażenie, że w każdym kraju działanie podobne do tego, którego dopuściła się pani Hanna potraktowane byłoby jako dywersja lub nawet sabotaż. Sabotaż polityki zagranicznej prowadzonej przez legalnie, w pełni demokratycznie wybrany rząd.

Jak w państwach „demokratycznych” traktowane są dywersja i sabotaż – każdy może przekonać się, czytając wspomnienia „szczęśliwców”, którzy przeżyli czy to gułag, czy to Guantanamo. Jeśli ktoś nie wie, o czym piszę, może w dowolną przeglądarkę wpisać hasło „Wszechrosyjska Nadzwyczajna Komisja do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem (Cze Ka)” lub „Feliks Dzierżyński”. Kolejne odnośniki pozwolą zapoznać się z tematem dogłębnie.

A u nas? Zniewolone przez media z zaproszenia pana Timmermansa przez panią zrobiły wiadomość dnia. Sama pani Prezydent nadal cieszy się swobodą wypowiedzi i wolnością osobistą, bryluje w prywatnych telewizjach, przekonuje do swoich racji i, o dziwo, nadal wskazuje na zagrożenia demokracji. A pan najspokojniej w świecie zajmuje się tym, czym zajmować się powinien. I poinformował, że w niedługim czasie spodziewać się możemy wizyty szefa Komisji Europejskiej Jean-Claudea Junckera.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika