To był ewidentny "przekręt". Nie było reakcji organów państwa | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 28.10.2019

To był ewidentny „przekręt”. Nie było reakcji organów państwa

Kilkakrotnie pisaliśmy już o kompletnym zaniku poczucia wartości w szeregach naszych tak zwanych „elit”. Których przedstawiciele uważają, że można kłamać, kombinować, nocami na cmentarzach załatwiać interesy. Na porządku dziennym są insynuacje, bezpodstawne oskarżenia, wykorzystywanie prowokacji i dezinformacji. Byle tylko osłabić politycznego przeciwnika, byle tylko wykreować siebie.

Dziś wszyscy działacze opozycji mówią o panu Banasiu, powołanym na stanowisko szefa Najwyższej Izby Kontroli. Nie wiem, czy pan Banaś złamał prawo. Wiem jednak, że na niektórych stanowiskach powinni zasiadać ludzie „jak żona Cezara”, będący poza wszelkimi podejrzeniami. Mam duże wątpliwości, czy taką właśnie osobą jest pan Banaś. Ale przypadek szefa NIK-u stał się przyczynkiem do zupełnie innej refleksji. O tym, jak postępują politycy.

Obowiązująca ordynacja wyborcza mówi, że aby dostać się do Sejmu Rzeczpospolitej, partia musi uzyskać nie mniej niż 5 % poparcia głosujących. Ten sam „próg” dla koalicji partii politycznych wynosi 8 %. Cóż więc robią „sprytni” politycy? Zawiązują komitety wyborcze kilku partii, które jednak formalnie nie zawiązują koalicji! I co?

Wystarczy, że uzyskają pięcioprocentowe poparcie, by przedstawiciele kilku partii mogli zasiadać w Sejmie. Tworząc koalicje lub nie. Jedyny ewentualny problem to podział dotacji z budżetu państwa. Ale i na to znajdzie się sposób. I co? I nic! Wszyscy widzą ewidentny „przekręt” (nadużycie, „falandyzowanie” cwaniactwo itp.,) ale nikt przeciwko niemu nie protestuje. Wręcz przeciwnie. Niektórzy wręcz wychwalają ów spryt, umiejętność radzenia sobie, pomysłowość.

Nie reaguje także Państwowa Komisja Wyborcza! Cóż. Zdaje się, że to tow. Edward Gierek jako pierwszy rzucił hasło: „Polak potrafi”. Jak widać – nieśmiertelne. Ale w tej sytuacji proponuję przestać dziwić się, że w Rzeczpospolitej na porządku dziennym są reprywatyzacje co najmniej budzące zdziwienie (bo wątpliwości – żadnych), że tak skutecznie udało się nam przeprowadzić proces prywatyzacji (także tej powszechnej), że dokonaliśmy bardzo korzystnej, bo taniej R1; wyprzedaży państwowego majątku.

Tylko zapominamy, że końcowym skutkiem tych wszystkich działań jest ostateczny upadek szacunku dla Państwa, które jest coraz słabsze i coraz bardziej narażone na liczne niebezpieczeństwa. Ale cóż tam. Jakoś to będzie. Przecież „Polak potrafi”!

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.



Moto Replika