Ukraina oczekuje wsparcia. Zachód jest słaby | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 24.04.2014

Ukraina oczekuje wsparcia. Zachód jest słaby

Spokój na Ukrainie nie leży w interesie Putina, a Zachód ignoruje fakt, że dyplomacja działa tylko wtedy, gdy obie strony chcą sukcesu – donosi niemiecki die Zeit.

putin

Ledwie we wtorek amerykański wiceprezydent, Joe Biden, zapewnił wsparcie dla rządu przejściowego w Kijowie, już zaczęły się kolejne wizyty na wysokim szczeblu z Kongresu USA. Premier Ukrainy – Arsenij Jaceniuk – otrzymał symboliczne moralne wsparcie w najtrudniejszej chwili niepodległej Ukrainy. Ale jego przeciwnicy uważają, że zachodni goście, to tylko kolejny dowód na to, że USA chcą poszerzyć i wzmocnić swoją strefę wpływów.

Tymczasem rosyjski aparat propagandowy, według utartych wzorców, karykaturalnie przedstawia wszechmocną Amerykę jako odpowiedzialną za wszelkie zło na świecie, zwłaszcza zmianę władzy na Ukrainie. Niezwykła jednak nie jest wszechmoc Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, ale ich bezradność… Zachód działa symbolicznie, grożąc sankcjami gospodarczymi, a rosyjski prezydent gra zgodnie z dziewiętnastowiecznymi zasadami…

Z punktu widzenia Putina na Ukrainie zachowane są zaledwie podstawy państwowości. Z kolei zmieniające się pozytywnie kraje Europy Wschodniej w okresie transformacji, są niebezpiecznym przykładem dla ludności rosyjskiej, natomiast jak muzyka brzmi dla rosyjskiego prezydenta  marzenie o Euroazjatyckiej Unii z Kijowem aż po Wyspy Kurylskie. Ukraina jest potrzebna Putinowi jako polityczna strefa buforowa, jeśli nie militarna. Zachód z kolei okazuje mało entuzjazmu Ukrainie i jej schorowanej gospodarce oraz długiej granicy z Rosją. Nie śpieszy się z przyjęciem do NATO i UE.

Wola Zachodu jest słaba. Putin wie, o co walczy i jest panem sytuacji. Pięciodniowa wojna z Gruzją w 2008 roku nauczyła go, że Zachód, oprócz szoku i żalu, czasem reaguje częściowym zrozumieniem protestów przeciwko ewentualnemu członkostwu w NATO.

genewska w ubiegłym tygodniu, która miała doprowadzić do deeskalacji konfliktu we Wschodniej Ukrainie, nazwana została przełomową. Niemiec, Frank Walter Steinmeier odegrał kluczową rolę w doprowadzeniu rosyjskich dyplomatów i przedstawicieli ukraińskiego rządu przejściowego do pokojowych rozmów.

Problemem jednak jest fakt, że rozwiązania dyplomatyczne działają tylko wtedy, jeśli obie strony są zainteresowane osiągnięciem porozumienia. A stabilizacja sytuacji na Ukrainie nie leży w interesie Putina. Inaczej nie pozwoliłby, aby przez dziesięć dni dobrze wyszkoleni i uzbrojeni bojówkarze zajmowali budynek administracyjny we wschodniej Ukrainie. Podobnie jak na Krymie, gdzie w zeszłym tygodniu, mimo początkowych zaprzeczeń administracji Putina, były oznaki działania rosyjskich sił specjalnych. Taktycznym celem Kremla jest zakłócić wybory prezydenckie na Ukrainie 25 maja br. oraz  dalej kwestionować prawomocność rządu w Kijowie, aby zapobiec normalizacji życia politycznego.

Dla Zachodu deklaracja genewska była oznaką jego publicznych wysiłków dyplomatycznych w celu znalezienia pokojowego rozwiązania. Ale dla Rosji – to kolejny środek przeciw Ukrainie. Bo cokolwiek rząd Jaceniuka nie zrobi, będzie źle, spróbuje usunąć bojówkarzy z budynku administracyjnego, doprowadzi do zamieszek, nic nie zrobi – będzie w kraju chaos.

Oczywiście Putin nie ma wszystkiego pod kontrolą, ale realizując postanowienia na Krymie i anektując go, rosyjski prezydent otworzył puszkę Pandory. Być może jego plan dla Wschodniej Ukrainy nie jest taki jak wcześniejszy. Region ten jest konserwatywny, wśród jego mieszkańców jest słabo rozwinięta świadomość obywatelska. Większość była przeciwko antyrządowym protestom na Majdanie i jest nastawiona sceptycznie do przejściowego rządu. W sondażu wykonanym na początku kwietnia przez Międzynarodowy Instytut Socjologii ponad połowa ludności  w regionie Doniecka była przeciwko przyłączeniu do Rosji, 27,5 procent za przyłączeniem. W ciągu 23 lat niepodległej Ukrainy nie pojawił się żaden ruch separatystyczny, jak na przykład w Szkocji i Katalonii, dlatego Putin musiał działać pierwszy. Na zachodzie Ukrainy rosyjski jest ledwo używany w życiu codziennym, na wschodzie – rosyjskojęzyczny Kijów jest najlepszym przykładem.

W Kijowie przypuszcza się, że sukcesy Putina są tylko taktyczne, a ostrzejsze sankcje popchną go w dłuższej perspektywie do defensywy. Ukraina oczekuje wsparcia finansowego i moralnego, zdaje sobie sprawę, że nie otrzyma innej pomocy z zewnątrz. Sankcje i gospodarcza na pewno pomogą, ale mogą upłynąć miesiące, jeśli nie lata, a przecież Ukraina już jest przed rozpadem…

Autor

- Gazeta Bałtycka

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika