Pokonać rozdrażnionego wicemistrza | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 19.01.2017

Pokonać rozdrażnionego wicemistrza

Przed tygodniem LOTOS wyeliminował Asseco Resovię w ćwierćfinale Pucharu Polski, pozbawiając rywali szans na to trofeum po raz drugi w ciągu trzech ostatnich lat. Rzeszowianie pałają więc zapewne żądzą rewanżu, ale żółto-czarni zapewniają: zrobimy wszystko, by ponownie wygrać!

Asseco Resovia Rzeszów to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w historii polskiej siatkówki. Ma w swoim dorobku 16 medali mistrzostw Polski, w tym siedem tytułów mistrzowskich, a także trzy Puchary Polski. Po raz ostatni rzeszowianie nie stali na podium PlusLigi w sezonie 2007/2008, a więc wtedy, kiedy ówczesny Gdańsk walczył o pierwszy w historii awans do elity. Osiem następnych lat „Pasy” kończyły z krążkami na szyjach, a w ostatnich dwóch sezonach do sukcesów na krajowym podwórku dołożyły także drugie i czwarte miejsce w elitarnej Lidze Mistrzów.

Do spotkania z LOTOSEM Treflem rzeszowianie przystąpią trzy dni tych rozgrywek z włoskim Cucine Lube Civitanova. Gdańszczanie nie powinni jednak liczyć na zmęczenie niedzielnego rywala. Trener Andrzej Kowal ma bowiem do dyspozycji 15 graczy światowej klasy i może dowolnie rotować nimi na każdej pozycji. Na liście zawodników Asseco Resovii znajdziemy reprezentantów siedmiu krajów, w tym tak głośne nazwiska jak Możdżonek, Piotr Nowakowski, Fabian Drzyzga, Jochen Schoeps, Gavin Schmitt, John Gordon Perrin, Thibault Rossard czy Marko Ivović.

Moim zdaniem największym problemem Asseco Resovii jest właśnie… szerokość składu. Nikt nie wie, kto następnego dnia wybiegnie na parkiet. To brzmi zabawnie, ale mają długą listę wspaniałych graczy na każdej pozycji i myślę, że najtrudniejszym elementem jest utrzymanie odpowiedniej komunikacji pomiędzy nimi wszystkimi – zauważa Dmytro Pashytskyy, środkowy LOTOSU Trefla, który doskonale wie, o czym mówi, bowiem w Gdańsku występuje na zasadzie wypożyczenia właśnie z Rzeszowa.

Żółto-czarni nigdy nie wygrali z rzeszowianami ligowego meczu w ERGO ARENIE. Jeśli chodzi o spotkania PlusLigi, to jedyną halą, w której LOTOS ograł Asseco Resovię, jest Gdynia Arena. W obiekcie na granicy Gdańska i Sopotu podopieczni Andrei Anastasiego pokonali za to aktualnych wicemistrzów Polski w finale Pucharu Polski w sezonie 2014/2015. Klub z Rzeszowa czeka na to trofeum już od 30 lat, a w tym roku z drogi po nie ponownie wyeliminowali ich gdańszczanie. Przed tygodniem w Hali Podpromie żółto-czarni wygrali 3:2, odnosząc jednocześnie pierwsze w historii wyjazdowe z tym rywalem.

Rzeszowski zespół wciąż jest w czołowej trójce PlusLigi i przyjeżdża do Gdańska tylko po to, by wygrać. Ostatnia porażka na Podpromiu dodatkowo ich poirytowała i w ERGO ARENIE z pewnością będą chcieli się za nią zrewanżować. My musimy wyjść na parkiet, by obronić to i zrobimy wszystko, by i tym razem wynik był korzystny dla nas. Z pewnością zobaczymy wspaniałą walkę i wielkie siatkarskie widowisko! – zapewnia Pashytskyy.

Mecz LOTOSU Trefla Gdańsk z Asseco Resovią Rzeszów obejrzy najprawdopodobniej podobna liczba widzów, jak w przypadku październikowego starcia z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, które pod względem frekwencji znajduje się obecnie na drugim miejscu w TOP10 meczach całej PlusLigi. Bilety na to wyjątkowe wydarzenie nabywać można za pośrednictwem serwisu .ticketsoft.pl oraz w kasach hali. Początek tego sportowego święta już w niedzielę, 22 stycznia, o godz. 14.45 w ERGO ARENIE.

[źródło: biuro prasowe LOTOS Gdańsk]

Autor

- żurnalista, komentator sportowy. Miłośnik piłki nożnej i sympatyk tenisa ziemnego. Meloman, interesuje się geografią, historią, kinematografią i polityką. E-mail: raffalb@o2.pl

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika