"Chciałabym kiedyś swoimi zdjęciami wpływać na innych". Wywiad z Dominiką Tomalak | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 3.03.2014

„Chciałabym kiedyś swoimi zdjęciami wpływać na innych”. Wywiad z Dominiką Tomalak

Fotografia stała się wirusem na naszej planecie. Jak grzyby po deszczu wyrastają oficjalne strony pseudofotografów, posiadaczy Nikonów. Odnoszę wrażenie, że nikt już nie pamięta o Helmucie Newtonie. Richardz Avedon też nie jest tematem numer jeden. W tym roku mija dziesięć lat od śmierci Mistrzów. Pomyślałam, że jest to dobra okazja do rozmowy o tym „rzemiośle”. Rozmawiać będę z Dominiką Tomalak, dwudziestolatką, która mieszka i studiuje w Łodzi.

"Chciałabym kiedyś swoimi zdjęciami wpływać na innych". Wywiad z Dominiką Tomalak

Anna Kaniewska: Podobno wspomniany przeze mnie Helmut Newton powiedział kiedyś: Interesują mnie twarze, biusty, nogi. To jest na moich zdjęciach. Mam nadzieję, że jest na nich też coś więcej, ale dusza? Nie rozumiem.” – a co jest na Twoich fotografiach?

Dominika Tomalak: Przede wszystkim /uczucia – głównie smutek, strach, niepewność, pustka. Moje zdjęcia to poszukiwanie siebie. Moja fotografia to głównie portrety (oprócz nich szeroko rozumiany reportaż). Fotografując ludzi, staram się wyciągnąć z nich wnętrze, ich emocje, ich stany psychiczne; to samo robię ze sobą przy autoportretach. Do tej pory były to uczucia negatywne. Tak jak wspomniałam przeważał smutek, jednak nie wykluczam, że niedługo się to zmieni i będę pokazywać radość – oczywiście na swój sposób, w ukochanej czerni i bieli. Mam wrażenie, że czarno-białych zdjęć także ma znaczenie w przekazie, dwa kolory nie zakłócają spojrzenia głębiej, a o to mi chodzi.

"Chciałabym kiedyś swoimi zdjęciami wpływać na innych". Wywiad z Dominiką Tomalak

A.K.: Bardzo zgrabnie to opisujesz. Opowiedz mi, proszę, krótką historię, pod tytułem „Dominika i fotografia” (śmiech)

D.T.: (śmiech) Dominika i fotografia albo fotografia i trochę Dominiki. Tak naprawdę początki to zwykłe pstryki aparatem kompaktowym podczas rodzinnych wyjazdów. Z czasem zmieniło się to w ogromną pasję. Rodzice podarowali mi lustrzankę cyfrową i odtąd fotografia jest częścią mojego życia. Pierwsze sesje zdjęciowe organizowałam z najbliższymi koleżankami, wychodziłyśmy na obrzeża miasteczka i robiłyśmy zdjęcia. Po ukończeniu liceum postanowiłam zaczerpnąć fachowej wiedzy. Byłam samoukiem, ale potrzebowałam nauczyciela. Moim pierwszym prawdziwym nauczycielem fotografii był pan Marek Gajewski. Uczęszczałam na kurs fotografii w Centrum Edukacji ERUDIO. Kurs ten dał mi wiedzę teoretyczną oraz praktyczną, którą wykorzystuję do dziś. Pan Marek Gajewski pomógł mi odkryć moją świadomość fotograficzną i utwierdził mnie w przekonaniu, że to co robię ma sens.

A.K.: Wspominasz o Panu Marku Gajewskim… Myślę, że nastały trochę dziwne czasy. To co imponuje społeczeństwu to często i całkowite beztalencie. Jak ważną rolę w Twoim życiu odgrywają „mistrzowie fotografii”, ludzie, którzy swoje serce i swój czas w stu procentach poświęcili tej pasji?

D.T.: Mistrzowie.. na pewno podziwiam ich i czerpię inspirację. Poniekąd uczę się też na ich doświadczeniu. Mentorzy są ważni w każdym aspekcie życia, w fotografii przede wszystkim inspirują i uczą.

"Chciałabym kiedyś swoimi zdjęciami wpływać na innych". Wywiad z Dominiką Tomalak

A.K.: Kto w takim razie „inspiruje i uczy” Ciebie?

D.T.: To najtrudniejsze pytanie. Nie potrafię wytypować swoich mistrzów. Na pewno inspiruję się artystami z tzw. kanonu fotografii (Newton, A. Leibovitz, Henri Cartier-Bresson, Sally Mann, Diane Arbus …) inspiruje się także zdjęciami zwykłych osób fotografujących czy to zawodowo czy amatorsko. Inspiracją teraz jest sieć, w internecie jest przecież mnóstwo fotografii.

A.K.: Tak, jest pełen zdjęć. Kilka dni temu, kiedy umawiałyśmy się na rozmowę, powiedziałaś: „raczej wątpię niż wierzę w siebie fotograficznie.” – skąd tak niska ocena?

D.T.: Ciężko mi odpowiedzieć. Wydaje mi się jednak, że wynika to z mojej psychiki. Huśtawka, tak huśtawka to dobre określenie. Raz wydaje mi się, że zdjęcie jest w porządku, myślę sobie, że wreszcie mi się udało, by za chwilę usunąć je, „schować’ w najgłębszy folder i nikomu nie pokazywać. Huśtawka, sprzeczność i powątpiewanie. Robię wszystko, by to zmienić. Choć wydaje mi się też, że lepiej wątpić niż wierzyć w sobie nad wymiar. Zbytnia pewność siebie, czy narcyzm są na pewno gorsze.

"Chciałabym kiedyś swoimi zdjęciami wpływać na innych". Wywiad z Dominiką Tomalak

A.K.: Moim zdaniem wyróżniasz się. Twoje zdjęcia są specyficzne, ciekawe, wciągają. Uwierz mi, że gdyby było inaczej, nie rozmawiałybyśmy teraz o Twoich pracach. Nie wiem, czego powinnam Ci życzyć. Jakie są Twoje plany?

D.T.: Na pewno dalsza nauka fotografii, ciągłe rozwijanie się. Chciałabym kiedyś swoimi zdjęciami wpływać na innych. A życzyć możesz mi tego, żebym zrealizowała to co mam w głowie, a czego jeszcze nie mogę zdradzić (śmiech).

A.K.: A co Ty masz w głowie to ja już się boję zapytać (śmiech). Dziękuję Ci bardzo za rozmowę.

Autor

- dziennikarka, zainteresowana reportażem literackim. Fanka kina, od Godarda do Haneke.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika