Felieton w Gazecie Bałtyckiej: Ani słowa o szachach
Nasze kochane media na pierwszych stronach donoszą uprzejmie, że w dniu dzisiejszym w Moskwie rozegrana została szósta partia szachowego meczu o mistrzostwo świata pomiędzy Anandem, obrońcą tytułu i pretendentem, Gelfandem.
Z licznych doniesień czytelnicy bez trudu zorientują się, że mecz będzie składał się z dwunastu partii, (tak więc półmetek już za nami), wygrywa ten, kto pierwszy zdobędzie 6½ punktu. W przypadku remisu 6:6 następuje dogrywka (partie ze skróconym czasem do namysłu).
Ten trochę sarkastyczny ton spowodowany jest oczywiście tym, że w prasie, radiu, telewizji oraz w internecie nie spotkałem żadnej informacji na ten temat (oczywiście oprócz internetowych, specjalistycznych serwisów poświęconych szachom).
Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach szachy, nawet te na najwyższym, światowym poziomie, nie cieszą się taką popularnością jak w siedemdziesiątych latach dwudziestego stulecia, gdy swe mecze rozgrywali Fischer ze Spasskim oraz Karpow z Korcznojem i później z Kasparowem.
Historia szachów (a właściwie meczów o mistrzostwo świata) także potoczyła się dość dziwnie. Sami szachiści swym postępowaniem przyczynili się trochę do tego, że popularność królewskiej gry jest coraz mniejsza.
A szkoda. Przy takim rozwoju elektroniki, gdy przeciętny program szachowy zainstalowany na dowolnym komputerze może bez trudu pokonać przeciętnego użytkownika tego komputera, spotkanie przy szachownicy twarzą w twarz mogłoby być całkiem niezłą zabawą. I to dla ludzi w każdym praktycznie wieku.
Dla porządku informuję, że aktualnie wynik meczu o mistrzostwo świata brzmi 3:3 (wszystkie partie zakończyły się wynikiem remisowym).
Dla zainteresowanych podaję link do strony pozwalającej na zapoznanie się z przebiegiem poszczególnych partii, w tym także „na żywo” aktualnie rozgrywanej (z komentarzami w językach angielskim lub rosyjskim): www.moscow2012.fide.com
Kłania się tu potęga internetu. W trakcie wspomnianego meczu pomiędzy Spasskim i Fischerem akredytowani dziennikarze podpisywać musieli zobowiązanie, że nie będą przekazywać przebiegu poszczególnych partii „ruch po ruchu.
A dla nas, Polaków dodam, że późniejszy zwycięzca meczu, po stolicy Islandii, Reykjawiku, poruszał się w jego trakcie fiatem 125p.