Obcokrajowiec po polsku, czyli kilka słów o trudnościach językowych | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 27.04.2014

Obcokrajowiec po polsku, czyli kilka słów o trudnościach językowych

Odwiedził mnie ostatnio pewien znajomy z zagranicy. Prawdziwy obcokrajowiec, a nie Polak mieszkający poza krajem. Chłop całkiem nieźle włada naszym językiem. Problem tylko w tym, że jego wyobrażenie o znajomości mojej mowy ojczystej jest nieco wygórowane. Pełen wiary we własne siły poprosił mnie, bym pożyczył mu na czas pobytu w Polsce jakąś książkę, która pozwoliłaby mu skrócić nieco nocne oczekiwania na kolejne, pełne wrażeń dni.

Obcokrajowiec i język

Sięgnąłem po pierwszą z brzegu. Trafiłem na „Popioły” Stefana Żeromskiego. Przeżyłem spory szok, gdy wieczorem zadzwonił wspomniany znajomy z pretensjami, że podarowałem mu (nie miałem sumienia pożyczać, w dodatku nie wiedziałem, czy taka pożyczka nie wymaga zgłoszenia do urzędu skarbowego lub jakiegoś innego zusu), wybrakowany egzemplarz. Natychmiast wsiadłem w samochód. W bardzo interesującej rozmowie, która się wywiązała, dowiedziałem się, że korektor był „głąb”, bo zaraz w pierwszym zdaniu nie poprawił „Ogary poszły w las” na poprawne, zdaniem mojego znajomego, „Ogary poszli w las”. Długo musiałem mu tłumaczyć, że ogary to zwierzęta, a nie osoby płci męskiej, zatem mają inne formy w liczbie mnogiej. Jako ciekawostkę podałem inny przykład: „ci piłkarze poszli grać” (to o piłkarzach), a „te barany poszły grać” – to o kopaczach, nawet jeśli czasami w koszulce z orłem na piersi. Mimo, że jest „ten piłkarz” i „ten baran”, formy są różne. Tym wyjaśniłem, że wyrazy o znaczeniu pejoratywnym, a takim określeniem w moim przykładzie nazwano miernych piłkarzy, też w liczbie mnogiej nie mają formy męskiej. Ale to był dopiero przyczynek do dalszej rozmowy.

Znajomy z najwyższym trudem zrozumiał, że „być albo nie być, oto jest pytanie” wcale nie jest tożsame z „bić albo nie bić, oto jest pytanie”. Prawdziwe męczarnie przeżyłem, gdy tłumaczyłem mu, że wyraz „poszedłby” może być napisany poprawnie zarówno wtedy, gdy jest napisany łącznie jak i wówczas, gdy napisano go oddzielnie, ale cząstkę „by” pisząc przed „poszedł”, np. on by ze mną poszedł… albo on poszedłby ze mną… Po minie poznałem, że mój kolega zaczyna powątpiewać w swoją znajomość języka polskiego.

Pocieszyłem go jednak, że nie powinien się tym tak bardzo przejmować. Bo po pierwsze: całkiem dobrze można się z nim porozumieć, a po wtóre: dzisiaj co drugi Polak nie potrafi poprawnie mówić i pisać po polsku (to, przyznacie, dość optymistyczne stwierdzenie). A mimo to „Jeszcze nie zginęła”.

I nawiązując do polskiego hymnu zauważyłem, że nasza historia jest znacznie bardziej złożona niż nasz język. Na pora była już na tyle późna, że nie rozpoczęliśmy kolejnej, tym historycznej dyskusji. I może dobrze. Bo jak tu niektóre rzeczy tłumaczyć?

Wybory zbliżają się.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika