Większość osób, które głośno manifestują swój „gorszy sort”, niestety nie ma pojęcia w jaki sposób to hasło powstało i czego tak naprawdę dotyczy. To z kolei powoduje, że wprawdzie nieświadomie, ale dość poważnie się kompromituje.

Polska jest i będzie podzielona. Ale jeśli można być „gorszego sortu”, można też być lepszego.

Brak rozeznania w trudnej dziedzinie jaką jest polityka, nie wszystkich całkowicie do niej zniechęca. A szkoda…

Znakomita większość ludzi, którzy z radością i uśmiechem demonstrują swój „gorszy sort”, nosząc koszulki z napisem „jestem gorszego sortu”, zupełnie nie potrafi włączyć tych słów w kontekst aktualnej polityki a tym bardziej wyciągnąć wniosków ze słów ich autora – w tym wypadku Jarosława Kaczyńskiego. Tym samym nie ma pojęcia, o co właściwie chodzi, ale skoro inni są „gorszego sortu” to i ja też chcę być… – tak zapewne to tłumaczą. Typowy marketing wirusowy… najlepiej sprawdzający się w gimnazjach.

Małe wyjaśnienie – „gorszy sort Polaków” lub „drugi sort Polaków” (jak niektórzy wolą) oznacza zdrajców ojczyzny, którzy niestety w każdej populacji byli, są i będą. Akurat spoglądając nieco historycznie – wśród Polaków odsetek zdrajców zawsze był stosunkowo niewielki, bo w naszej świadomości i kulturze dominuje patriotyzm i umiłowanie wolności. Niemniej jednak zdrajcy i kolaboranci zawsze, także wśród nas, istnieli.

Wracając do „gorszego sortu Polaków” – czy warto manifestować skłonności do zdrady własnego kraju? Czy to powód do chluby, dumy, radości i samozadowolenia? Ale z drugiej strony, dzięki tego rodzaju etykietom z daleka będzie można rozpoznać, kto jest kim i z jakim typem osobowości tak naprawdę mamy do czynienia… Choć do końca i tak nie będziemy pewni, czy to prawdziwy zdrajca, czy tylko nieświadomy niczego „gimnazjalista”.