Zapaść w edukacji. W tym roku co trzeci uczeń nie zdał matury!
Zapaść w szkolnictwie to nie mit. To fakt, którego dowodem są tegoroczne wyniki. Maturę zdało zaledwie 71 procent piszących egzamin. Oznacza to, że co trzeci zdający nie zaliczył matury. Wyniki są o 10 proc. gorsze niż w roku ubiegłym.
Aby zdać egzamin maturalny, wystarczyło zdobyć 30 proc. wszystkich przewidywanych punktów, co samo w sobie jest dyskusyjne, bo oznacza, że aby stać się absolwentem szkoły średniej, uczeń nie musi opanować nawet połowy materiału…
Gdy do tego dodamy coroczne, przeprowadzane w szkołach, nieoficjalne kontrole poziomu wiedzy uczniów, których wyniki służą następnie do przygotowywania odpowiedniego poziomu trudności egzaminów maturalnych – wniosek jest taki, że już nawet urzędnicy nie są w stanie dobrać tak zestawu egzaminacyjnego, aby wyniki matur były satysfakcjonujące. Być może łatwiej już być nie może? A może po prostu, poza coraz niższym poziomem nauczania w szkołach, obecna formuła matur także jest błędna?
Na te pytania muszą odpowiedzieć sobie urzędnicy działający w sektorze oświatowym, ale przede wszystkim obecna minister edukacji. Trzeba jak najszybciej podjąć próbę naprawy niewydolnego, upadającego systemu nauczania.
Zapaść w edukacji to już fakt, z którym nie można dyskutować. Efekty reformy edukacyjnej
zapoczątkowanej przez niejakiego Mirosława Handkego, a politycznie firmowanej przez
ówczesnego premiera Jerzego Buzka – dopiero dziś, po kilkunastu latach od jej wprowadzenia, możemy odczuć i odczuwamy. A najbardziej odczuwają je młodzi ludzie, którzy kończąc szkoły, nie mają dostatecznej wiedzy, aby móc konkurować na rynku pracy ze swoimi europejskimi rówieśnikami. Są na straconej pozycji.