„Wojna kobiet” – obowiązkowa lektura dla mężczyzn i kobiet wszystkich pokoleń
Średnio raz na minutę w Demokratycznej Republice Konga dochodzi do gwałtu. W Kenii panuje przekonanie, że seks z nieletnią jest lekarstwem na AIDS – im młodsza dziewczynka, tym silniejsze antidotum. W Egipcie molestowanie kobiet jest tak powszechne, że 2011 roku stworzyły one HarassMap (Mapę Molestowania), która dokumentować ma wszelkie akty przemocy seksualnej wobec kobiet.
Sally Armstrong w „Wojnie kobiet” przedstawia niezwykłe kobiety, które jak świat długi i szeroki, idą naprzód z podniesionym czołem. To fantastyczne, że udało się zebrać ich głosy w jednej książce, bo dzięki temu poznajemy zróżnicowany, niedający się zignorować i bliski zwycięstwa ruch kobiecy aktywny na całym świecie.
Eve Ensler, dramatopisarka wyróżniona nagrodą Tony, performerka, działaczka i autorka „Monologów waginy”
W tej wyjątkowo poruszającej i fascynującej książce Sally Armstrong przedstawia nadzwyczajne kobiety i dziewczęta z całego globu – takie, które wzbudziły jej podziw i pracują nad stworzeniem nowego świata.
Will Schwalbe
Feministyczna instrukcja działania.
„Toronto Star”
Wzruszające, pobudzające do myślenia i dobitne przypomnienie, że walka o równouprawnienie kobiet trwa. Obowiązkowa lektura dla mężczyzn i kobiet wszystkich pokoleń.
Dr Samantha Nutt, pisarka
Mądra, głęboka książka.
Madeline Di Nonno, dyrektor wykonawczy Geena Davis Institute
Na całym świecie kobiety i dziewczęta domagają się swoich praw. Armstrong trafiła do nich wtedy, gdy niewielu dziennikarzy zadawało sobie trud, by choćby poznać ich nazwiska.
Anna Maria Tremonti, prowadząca programy w CBC Radio One
Sally Armstrong jest korespondentką wojenną dla wszystkich kobiet świata.
Michelle Landsberg, autorka „Writing the Revolution”
Wiele historii zawartych w Wojnie kobiet umknęło uwadze świata. Armstrong dosłownie przemierzyła pustynie i puszcze, aby je opisać. Wynik jest wstrząsający – szczegóły mogą wywołać u czytelników dreszcz i doprowadzić ich do płaczu, ale nawet u tych najbardziej przesiąkniętych cynizmem obudzą nadzieję.
„Winnipeg Free Press”