Pomysły ministra finansów, które stoją w sprzeczności z proponowanymi przez PiS prospołeczni posunięciami powodują, że jego pozycja w rządzie jest tak słaba, że wkrótce może pożegnać się ze stanowiskiem.

fot. Dariusz Iwanski, www.iwanski.com.pl

Od samego początku kariery ministerialnej Paweł Szałamacha nie miał silnej pozycji politycznej w rządzie. Obecnie coraz głośniej sprzeciwia się projektowi bezwzględnego obniżenia wieku emerytalnego do 60 dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, próbując przeforsować pomysł zestawienia wieku ze stażem pracy, co w istocie nie byłoby żadną reformą, a jedynie zabiegiem propagandowym, bo większość Polaków mogłaby przechodzić na emeryturę w wieku znacznie przekraczającym granice 60 i 65 lat. Na to nie chce zgodzić się prezes PiS Jarosław Kaczyński, który dąży do bezwzględnego obniżenia wieku emerytalnego. Na to także czekają wszyscy Polacy.

Ale to nie wszystko. Szałamacha zasłynął dzięki kolejnemu „błyskotliwemu” pomysłowi polegającemu na chęci nałożenia podatku na wszystkich właścicieli samochodów starszych niż 10-letnie. Oznaczałoby to, że większość obywateli byłaby zmuszona płacić każdego roku znaczne sumy za swoje samochody, także spora część środków uzyskanych z programu 500+ wróciłaby do skarbu państwa.

Zadaniem Szałamachy w rządzie PiS było przede wszystkim uproszczenie podatków i uszczelnienie systemu finansowego. Wiele wskazuje na to, że tego zadania po prostu nie jest w stanie zrealizować. W tej sytuacji chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby jak najszybsza dymisja ministra finansów.