Niedziela będzie nasza, czyli wybory po polsku
W niedzielę 10.05.2015 roku wybory prezydenckie. Mamy dwóch głównych kandydatów: obecnego prezydenta Bronisław Komorowskiego i kandydata PiS Andrzeja Dudę. Tak naprawdę jest to wybór nie Prezydenta a wybór między PO i PiS. Dlaczego?
Jest to bardzo proste, mimo że w Polsce jest system wielopartyjny, faktycznie mamy system dwupartyjny. Od niedanej koalicji PO-PiS mamy do czynienia z wojną obozów. Wojna ta polega na samonakręcaniu się ludzi związanych z obiema partiami.
Ważne jest pytanie, czy PiS istniałoby bez PO a PO bez PiS ? Myślicie, że odpowiedź jest trudna i zawiła, mylicie się jednak. Odpowiedz jest prosta. Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość nie istniałyby bez siebie. Ich programy i pomysły w niewielkim stopniu się różną. Dlatego wybory prezydenckie są wyborem między jednym z dwóch kandydatów wspieranych przez PO lub PiS. A może na odwrót – to kandydaci wspierają jedną z dwóch partii, która ich wystawiła.
Oczywiście są jeszcze polityczne nowalijki w postaci kandydatów SLD – Magdaleny Ogórek, doktora nauk historycznych i wokalisty Pawła Kukiza, ale jak doświadczenie podpowiada, nie mają szans w walce o zwycięstwo. Pytanie, czy zdobyty przez nich kapitał polityczny będzie miał swoje odbicie w wyborach parlamentarnych na jesieni?
W pierwszym przypadku chodzi o wzmocnienie pozycji SLD na scenie politycznej, choć trzeba powiedzieć, że kampania pani Ogórek jest nędzna i bezbarwna i bardzo trudno uznać, że umocni pozycję Sojuszu.
W przypadku Pawła Kukiza, w odróżnieniu od Magdaleny Ogórek, kampania ma na celu stworzenie nowego bytu politycznego i przekroczenie 5 proc. progu wyborczego w wyborach parlamentarnych.
Czy Paweł Kukiz ma szanse na powtórzenia sukcesu Janusza Palikota z poprzednich wyborów parlamentarnych? Ciekawostka, Janusz Palikot też jest kandydatem w tegorocznych wyborach prezydenckich. Palikot nie utrzymał poparcia swojego ugrupowania przez swój sposób prowadzenia realnej polityki tj. happeningi i ekstrawaganckie zachowania. Zarówno Palikot jak i Kukiz prowadzą swoje kampanie w oparciu o bunt wobec obecnego systemu. Przoduje Paweł Kukiz. Jest to skuteczne, ale na krótko.
Z przykrością trzeba stwierdzić, że kandydaci przedstawiają swoje propozycje i obietnice bez realnej szansy na ich wprowadzenie w życie. Służy to raczej rozbudzeniu wyobraźni swoich wyborców. Obecna sytuacja międzynarodowa jest bardzo napięta i potrzeba rozwagi, jednocześnie wizji na następne 25 lat.
Jedenaście lat od wejścia Polski do Unii Europejskiej oraz szesnaście lat Polski w strukturze Paktu Północnoatlantyckiego każe zadać pytanie, co dalej? Czy obecni kandydaci mają wizję na nowe ćwierćwiecze dla naszej ojczyzny? Pewnie każdy z nich jakąś ma. Problem w tym, że oprócz posiadania wizji trzeba umieć ją wprowadzić w życie.
Prezydent Komorowski to silne wojska, kandydat PiS – więcej polityki historycznej, kandydatka SLD to więcej modnych sukienek, kandydat społeczny Kukiz więcej popularnej muzyki – tak mogłyby wyglądać ulotki kampanijne. A co z tą Polską?
Wyborcy niewątpliwie mają trudny wybór. Moja prognoza to:
I tura
Bronisław Komorowski 43%, Andrzej Duda 34 %, Paweł Kukiz 12%, Magdalena Ogórek 5 %, pozostałe 6 % zbiorą pozostali kandydaci. Frekwencja ok. 58 %
II tura
Andrzej Duda 57% , Bronisław Komorowski 43% przy założeniu, że Paweł Kukiz, Magdalena Ogórek i pozostali przekażą swój kapitał Dudzie.
Frekwencja ok. 53 %.
Oczywiście są to tylko przewidywania i zweryfikują je wybory.
„trzeba powiedzieć, że kampania pani Ogórek jest nędzna i bezbarwna i bardzo trudno uznać, że umocni pozycję Sojuszu” – czy wyrażanie takiej opinii przystoi zaangażowanemu działaczowi SLD?
Do autora artykułu – rzeczywiście, nie powinien Pan – jako przedstawiający się wielokrotnie za rzecznika ON przy SLD – opiniować negatywnie przedstawicieli swojej partii.
kazdy ma prawo do oceny. a jesli robi to dzialacz partyjny to tym bardziej ocena ta jest wiarygodna. nie zyjemy w korei polnocnej. widac niekotzy o tym zapomnieli albo chcieliby tam mieszkac
Działacz partyjny powinien być lojalny a to, co uznaje za niewłaściwe winno być omawiane „wewnątrz” partii. Ciekawe, czy opinia autora artykułu znana jest liderom partyjnym? Wiem, że nie. W siedzibie SLD autor nie wypowiada takich opinii. Nie s… się we własne gniazdo.