Szykują się drastyczne cięcia w wydatkach. Co dalej z rentami i emeryturami?
Rząd przyjął projekt budżetu na kolejny, 2014 rok. Wg informacji dziennikarskich zakłada on deficyt na poziomie ok. 47 mld zł.
Tak więc proces zadłużania państwa będzie trwał jeszcze przez następny rok. Gdyby nie nowelizacja budżetu tegorocznego i „zawieszenie” tzw. progów ostrożnościowych, już rząd Donalda Tuska musiałby wprowadzić restrykcyjne ograniczenia w budżecie na rok 2014. Czym by się to skończyło, Bóg jeden raczy wiedzieć.
Manewry z OFE i kreatywna księgowość ministra Rostowskiego prawdopodobnie pozwolą dzisiejszej ekipie rządowej „przebujać się” jeszcze przez uchwalanie budżetu na 2015 rok. Jeśli, na co mam nadzieję, konstytucji zmienić się nie da, to następny rząd Rzeczpospolitej zmuszony będzie uchwalić budżet zrównoważony. Będzie to oznaczało drastyczne cięcia w wydatkach i to nie tylko inwestycyjnych. Władza będzie miała do wyboru np.: ograniczenie wypłat dla sfery państwowej (wojsko, policja, inne służby mundurowe, oświata, służba zdrowia) lub np. obniżyć wypłaty rent i emerytur. Jak myślicie, którą ścieżkę wybierze?
Gdyby rządziła dzisiejsza ekipa, odpowiedź byłaby prosta. Tę bezpieczniejszą dla władzy. A przecież to renciści i emeryci nie dysponują środkami nacisku (przymusu), które wobec władzy mogliby zastosować. Jak widać z powyższego, obecna władza skutecznie przygotowuje bombę, która będzie miała „wysadzić” kolejną ekipę. „Po nas choćby potop”?
tak. zlikfidować emerytury i renty