Wanda Nowicka: „Stoją za mną liczne środowiska”. Czy faktycznie?
Podobno ma na koncie liczne zasługi i dokonania. Nie wiadomo jednak w jakich dziedzinach i czym konkretnie się one przejawiają. Podobno stoją za nią liczne i silne środowiska. Jednak w ostatnich wyborach otrzymała symboliczne poparcie ledwo zostając posłem… Kim naprawdę jest Wanda Nowicka?
Zaangażowana w „jakieś sprawy”
Lubi chwalić się ogromnym poparciem licznych środowisk. Z uśmiechem opowiada o tym, jak silne środowiska za nią stoją. Słuchając jej, można czasem mieć wrażenie, że to prawda. Podobno „była zaangażowana”, podobno „w jakieś sprawy”. W jakie? Kiedy? Z jakim skutkiem? Tego już nie wiadomo.
Marne poparcie
Tymczasem sprawdzając liczbę głosów poparcia, jakie dostała w ostatnich wyborach, widzimy liczbą 7065. Przyznać trzeba, że wynik to bardzo słaby. Zwłaszcza jak na osobę „tak bardzo zaangażowaną”, „aktywną” i „zasłużoną”. Jak widać, stoją za nią bardzo silne środowiska. Tak silne, że ledwo dostała się do Sejmu. Dobry radny miejski osiąga wynik zbliżony lub lepszy. Średnio, poseł ma około 15-20 tys. głosów poparcia. Każdy wynik poniżej 10 tys. należy do słabych. Gdzie zatem to wielkie poparcie licznych i silnych środowisk?
Nie istnieje polityczna osobowość
Fakty są takie, że Wanda Nowicka jest w Sejmie tylko dzięki Januszowi Palikotowi i jego ogromnemu zaangażowaniu w budowanie struktur nowej partii. Także tylko dzięki niemu została wicemarszałkiem Sejmu. Dziś, wypowiadając lojalność swojemu szefowi, poczuła złudną polityczną siłę, której w istocie nie ma, bo w naszej rzeczywistości politycznej nie istnieje coś takiego jak siła osobowości politycznej. Jest za to siła ugrupowania. Siła struktur partyjnych. Przykładów jest aż nadto: Marek Jurek, Ludwik Dorn, Jan Rokita, Andrzej Olechowski, Paweł Piskorski, Waldemar Pawlak, Józef Oleksy – to wszystko polityczne osobowości, które dziś zupełnie nic albo prawie nic w polityce nie znaczą, bo zostały zmarginalizowane we własnych partiach. I nic tu nie pomoże największy nawet intelekt czy niezwykła osobowość.
Wanda Nowicka, biorąc pod uwagę brak politycznego doświadczenia i dość niską sprawność językowo-medialną R11; do grupy politycznych osobowości nie może nawet aspirować. Odmawiając odejścia z funkcji wicemarszałka Sejmu, do czego namawiał ją Janusz Palikot, pokazała że stanowisko, funkcja, gabinet – są dla niej ważniejsze niż lojalność wobec partii i swojego szefa.
Brak lojalności zostanie zapamiętany
Brak lojalności jest zgubny w życiu, ale szczególnie w polityce. Nowicka na nic więcej w polityce już liczyć nie może. Gdyby nawet przeszła do innej partii – nowi koledzy będą pamiętali o jej „wyjątkowych” cechach charakteru, jakimi są: brak lojalności i koniunkturalizm.
Nawet jeśli przez jakiś czas będzie jeszcze wicemarszałkiem Sejmu, jej kariera polityczna dobiega końca. Może to i lepiej, bo do tej pory nic pozytywnego do polityki nie wniosła i małe są szanse, żeby do końca kadencji to się zmieniło.