Absurd! Szumowski próbuje tworzyć prawo telewizyjno-medialne
Kolejne absurdy w resorcie zdrowia. Tym razem minister Szumowski próbuje sugerować, że zapisane w rozporządzeniach przepisy nie obowiązują, a obowiązuje to, co opowie on sam w programie telewizyjnym! Co ważne minister posunął się wręcz do stwierdzenia, że brak jest przeciwwskazań medycznych do noszenia maseczek, co wydaje się całkowicie sprzeczne z powszechną i obowiązującą wiedzą medyczną. Rozmaitych wpadek, wątpliwości i wręcz kompromitacji po stronie Łukasza Szumowskiego jest zbyt dużo, dymisja w tym przypadku wydaje się koniecznością.
Coraz bardziej podoba mi się pan minister Szumowski. Ten sam, który nie tak dawno w publicznej wypowiedzi, w rozmowie z redaktorem Mazurkiem przeprowadzonej 26 lutego 2020 roku w radiu RMF FM na pytanie:
„Maseczki – pomagają?” odpowiedział:
– „Nie. … Nie pomagają. One nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem. One nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Dlatego. One naprawdę nie pomagają.”
-… To dlaczego ludzie je noszą?
– „Nie wiem! Kiedyś w Chinach i w całym świecie azjatyckim noszono je głównie z powodu smogu i z powodu pewnej kultury, która tam jest. Natomiast WHO nie zaleca, eksperci nie zalecają”.
W dalszej części rozmowy padło coś, co mogło być bardzo delikatną sugestią, żeby zasłaniać usta i nos, gdy jest się na przykład zakatarzonym (przeziębionym). Każdy, kto zechce znać dokładnie tamtą wypowiedź pana ministra, może do niej wrócić
Gdy na terenie Rzeczpospolitej rozszalała się straszna, śmiertelna epidemia choroby o malowniczej nazwie Covid-19 – pan minister zdecydowanie zmienił zdanie. Za najważniejsze i najskuteczniejsze metody ochrony społeczeństwa przed zagrożeniem uznał: dezynfekcję rąk, zachowanie „dystansu społecznego” co najmniej 2 m i oczywiście – powszechne, obowiązkowe stosowanie maseczek zasłaniających usta i nos. Dał temu wyraz w rozporządzeniu Rady Ministrów z 10 kwietnia 2020 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, w którym w §18 rozdziału 8 zatytułowanego: „Nakaz określonego sposobu przemieszczania się oraz obowiązek stosowania środków profilaktycznych” stwierdził (Dz.U z 10 kwietnia 2020, poz. 658):
„§ 18
Od dnia 16 kwietnia 2020 r. do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy części odzieży, maski albo maseczki, ust i nosa podczas przebywania poza adresem miejsca zamieszkania lub stałego pobytu”. (Zakładam, że zapis taki znalazł się w rozporządzeniu Rady Ministrów właśnie z inspiracji i po konsultacji Ministra Zdrowia, było nie było noszącego zaszczytny (?) tytuł profesora nauk medycznych).
Przypuszczam, że właśnie jako lekarz jednak zdał on sobie sprawę z tego, jak szkodliwe, a może nawet niebezpieczne dla ludzi z zaburzeniami zdrowotnymi może być permanentne stosowanie maseczek (na przykład bawełnianych, wielokrotnego użycia) zasłaniających usta i nos i jak to się może skończyć w przypadku, gdy ludzie poszkodowani takim „rozporządzeniem” (lub osierocone przez nich rodziny) zaczną występować z wnioskami do sądów Rzeczpospolitej o odszkodowania. (O tym, że szansa na to, by maseczka takie przed jakimkolwiek wirusem ochroniła, jest praktycznie zerowa, nawet nie będę wspominał). I dlatego bardzo szybko w rozporządzeniach Rady Ministrów znalazł się nowy, znamienny zapis (Dz.U. z 2020, poz. 673):
„5) § 18 otrzymuje brzmienie:
„§ 18. 1. Od dnia 16 kwietnia 2020 r. do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy odzieży lub jej części, maski albo maseczki, ust i nosa: …
…2. Obowiązku określonego w ust. 1 nie stosuje się w przypadku: …
3) osoby, która nie może zakrywać ust lub nosa z powodu stanu zdrowia, całościowych zaburzeń rozwoju, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym albo głębokim lub niesamodzielności; okazanie orzeczenia lub zaświadczenia w tym zakresie nie jest wymagane;”.
Cóż. Jak dla mnie, osoby niezwykle tolerancyjnej, wszystko jest jasne, proste i oczywiste. Rozumiem nawet, że pan minister nie za bardzo ma ochotę przyznać się do błędu. W tym miejscu mogę stwierdzić, że nie tylko „kobieta zmienną jest”. Z tym większym zdumieniem, wzburzeniem, żeby nie powiedzieć, oszołomieniem, wysłuchałem wczorajszej wypowiedzi pana ministra w telewizji Polsat News. Czymże to pan minister zabłysnął? Ano tym, że próbuje tworzyć w Polsce prawo już nie powielaczowe (co było bardzo modne w PRL), ale „telewizyjno – medialne”. Pozwolę sobie zacytować fragment rozmowy pana ministra z red. Rymanowskim (zalecając jednak wysłuchanie całości lub przynajmniej piątej minuty nagrania: https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-07-31/minister-zdrowia-w-gosciu-wydarzen-transmisja-od-godz-1920):
„Należy zakładać maseczki, zasłaniać nos i usta. I tutaj wyraźnie podkreślić trzeba: nie ma czegoś takiego jak przeciwwskazania medyczne do zasłaniania nosa i ust. Bo nawet jak ktoś ma ciężką niewydolność oddechową po pierwsze zwykle nie wchodzi do sklepu czy do autobusu, a zawsze może założyć przyłbicę. Więc tutaj naprawdę nie ma wymówek.
– Czy ja dobrze pana rozumiem. Każdy ma obowiązek chodzenia w pomieszczeniach zamkniętych w maseczce?
– Oczywiście.
– Żadnego usprawiedliwienia
– Żadnego”.
W tym miejscu nie pozostaje mi nic innego, jak zaapelować do pana ministra:
Panie ministrze. Proszę, w trosce o zdrowie i życie Pańskich rodaków, jak najszybciej opublikować to stanowisko (a zwłaszcza fragment o braku jakichkolwiek przeciwwskazań medycznych dla noszenia maseczek/przyłbic) w stosownym rozporządzeniu. Dopóki Pan tego nie zrobi, Pańska wypowiedź z dnia 31.07.2020 będzie tylko podżeganiem ludzi do wzajemnego, nienawistnego zachowania. Za chwilę każdy będzie zwracał każdemu uwagę, (niekiedy w formie niedopuszczalnej) na brak maseczki. Ktoś nie pozwoli komuś wejść do sklepu, powołując się na Pana wypowiedź. A ktoś inny w takiej sytuacji naruszy czyjąś nietykalność. To będzie Pana „zasługa”.
Prywatnie najbardziej współczuję policjantom. Za chwilę co „mądrzejsi” przełożeni zaczną wysyłać zbrojne patrole, żeby poprawiały zdychający budżet państwa mandatami za brak maseczki w galeriach, sklepach, kinach. Ich podwładni, zgodnie z przyjętym na siebie obowiązkiem, będą wykonywali te rozkazy. I będą łamali prawo.
Czy Pan, panie ministrze, chce w ten sposób wywołać wojnę domową? Zapewniam, że są ludzie, którym bardzo zależy na wyprowadzeniu ludzi na ulice. (Osławione hasło „ulica i zagranica” jest tylko niewinnym tego przykładem). Odnoszę wrażenie, że swym postępowaniem wpisuje się Pan w takie, bardzo nierozsądne działania.
Tylko, czy taka właśnie powinna być rola Ministra Zdrowia Rzeczpospolitej Polskiej?