Co łączy Polskę z Iranem?
Amerykanie od dłuższego czasu prowadzą wojnę dyplomatyczną z Iranem. W tle mamy bardzo złożony układ interesów, wpływów i planów. Niestety i tym razem nasz „sojusznik” postanowił instrumentalnie potraktować Polskę, wystawiając ją niejako na frant walki (na razie tylko dyplomatycznej) z Iranem. W efekcie nic na tym nie zyskamy (zyskać mogą tylko Amerykanie), za to możemy utracić dobre stosunki z krajem, który – inaczej niż próbują to przedstawić politycy ulokowani wokół obecnego rządu – nie jest nic nie znaczącym, odległym krajem położonym w bliżej nieznanej przestrzeni.
Z Iranem nie mamy nic wspólnego, a tak właściwie to przecież Iran nic nie znaczy – takie absurdalne tezy możemy usłyszeć w prorządowych mediach. A wypowiadają je politycy, którzy najprawdopodobniej nie mają jakiegokolwiek rozeznania w żadnym obszarze. To typowi polityczni „intelektualiści”, których w Sejmie jest zdecydowana większość. „Nic nie wiem, na niczym się nie znam, ale chętnie się wypowiem” – to ich główne motto.
Warto zatem w telegraficznym skrócie przypomnieć, że Iran to historycznie Persja, a o Persji być może wspomniani „intelektualiści” nawet słyszeli na historii, jeśli na nią chodzili. Przypomnę tylko, że kultura perska ma ponad 6 tys. lat, nasza 2 tysiące (gdyby nie wiedzieli).
Tak się składa, że z Iranem łączy nas bardzo wiele i nie tylko chodzi o wydarzenia z okresu II wojny światowej, gdy Iran udzielił schronienia i najlepszej możliwej opieki ponad wycieńczonym pobytem w sowieckich łagrach Polakom w liczbie ponad 120 tys., których wskutek układu Majski-Sikorski w 1942 roku (znów kłania się lekcja historii) udało się wydostać z Syberii.
Ciekawostką niech będzie fakt, że w Teheranie znajduje się Polskim Cmentarz Wojennym Dulab. Są też inne polskie nekropolie. Warto dodać, że Słowian z Persami łączy także wspólnota kulturowa, etniczna (to stosunkowo niedawne odkrycie) i… językowa.
Iran to liczące ponad 80 mln obywateli potężne państwo na Bliskim Wschodzie o strategicznym znaczeniu dla regionu, z bogatą historią, ogromną tradycją, prawdopodobnie dysponujące rozbudowanym arsenałem nuklearnym.
Twierdzenie zatem, że jest to kraj marginalny, a Polska z Iranem nie ma nic wspólnego – jest wyrazem najgłębszej ignorancji, wręcz intelektualnego inwalidztwa. Do tej pory relacje polsko-irańskie były wzorowe. Czy warto je psuć w myśl teoretycznej, a realnie całkowicie mglistej współpracy sojuszniczej ze Stanami Zjednoczonymi?