Czy media mogą zażegnać konflikt?
Musimy perswadować […] perswadować […] i jeszcze raz perswadować. Naszą nadzieją jest odwołanie się do uśpionego idealizmu ludzi dobrej woli.(The Domination of nature, William Leiss)
Włączając o każdej porze dnia i nocy jakikolwiek program informacyjny, słyszymy i widzimy zbierający się cyklon, który spiralnie może objąć cały świat. I jak to z cyklonem bywa, jego oko jest spokojne, ciche i nad wyraz przyjazne. W swojej formie ogólnej można to odnieść do obecnych wydarzeń wokół „drugiej wojny krymskiej”. Europa jest już pod wpływem działań Putina i „atmosferycznego” zjawiska jego autorstwa. Do tej osoby nie można podchodzić ani interpretować jej w kategoriach dyplomaty bądź biznesmena. Człowiek ten ma bardzo złożoną osobowość i jest świadomy siebie. Nie jest to prymitywny tyran, samozwańczy rewolucjonista pokroju Pol Pota czy Che-Guevary. „Car” nie patrzy na swoje działania w aspektach demokratycznych, monarchia patrzy dalekosiężnie, nie czeka do następnej kadencji, nie może zrzucać winy i unikać odpowiedzialności, bo to kończy się zazwyczaj źle.
Spróbujmy stworzyć zdroworozsądkowy profil prezydenta Rosji. Jest inteligentny i orientuje się w wielu dziedzinach, z wyrobioną umiejętnością myślenia analitycznego i systemowego. Ma znajomości dyplomatyczne (oficjalne i nieoficjalne). Podparty jest silną armią i wiernymi, zastraszonymi do granic możliwości doradcami i oczywiście grupą rządzącą. Jego życie to pasmo sukcesów zawodowych i porażek wrogów. Kieruje się cierpliwością, obserwacją i wysokim poziomem autoedukacji. Wymienić mógłbym o wiele więcej, łącznie z analizą matrymonialnej sytuacji. Putin nie ma syna, a jest monarchą. Byliśmy niedawno świadkiem zmiany partnerek. Żona Putina musiała ustąpić młodej, genetycznie przygotowanej i dopracowanej dziewczynie – to jest nic innego jak monarszy zabieg o potomka. Wracając do wspomnianego cyklonu. Władza dyktatorów i monarchów zawsze zależała od popularności. Jej siła jest uzależniona od poparcia, społeczeństwo więc musi być zamknięte. Do oka cyklonu nic dostać się nie może, co zmąciłoby obraz władcy. Putin jest nieodporny na porażkę i z jej świadomością nie wejdzie do gry. Żaden dyktator nie atakuje, kiedy istnieje ewentualność porażki lub niepokojąca sytuacja w jego państwie, chyba że zamierza szybko zakończyć karierę.
Tu rodzi się wielka szansa dla mediów i technologii. Media działają każdorazowo na swoje punkty i oglądalność, zapomniały o funkcji trybuna ludowego i zdegradowały propagandę do marketingu. Zatraciły świadomość dominacji w celach wyższych, stały się gonitwą jednostek po posążki. Wyobraźmy sobie skonsolidowane media w idei zapobieżeniu konfliktu, powrotu do statusu homo sapiens, do korzystania z umiejętności komunikacji. Propaganda, pokojowo nastrojonej Europy (co rzeczywiście nie odbiega od stanu faktycznego), może wedrzeć się do oka cyklonu. Nastąpi jego powolna anihilacja albo cofnie się do środka (tutaj już kończy się zjawisko atmosferyczne i moja wiedza w tym zakresie).
Są hakerzy, którzy mogą „obrać cele” i ułatwić dostęp do nich (na Ukrainie de facto najlepsza ze szkół), media zaś tworzą broń, a nie ma tak destrukcyjnej jak „słowo” wzmocnione obrazem. Wystarczy wpuścić „bakterie” w społeczeństwo rosyjskie – dobrze przetworzone „informacje”, pamiętając o historyzmie i wrażliwości w tym aspekcie, odwołując się do ich serc i pamięci, oczywiście z zamierzonym celem.
Rosjanie mają zmodyfikowane treści w swoich mediach, a to tym bardziej z europejskiej i światowej wiadomości stworzy towar luksusowy. Nauki interdyscyplinarne mają odpowiedzi, obszerny zasób wiedzy i badań jak stworzyć/uaktywnić w człowieku każdą umiejętność, myśl, idee lub jak je zwalczyć lub zmodyfikować. Media mogą się okazać poważną bronią świata demokratycznego, ale muszą działać w tej idei spójnie, przy tym nic nie tracąc, a nawet przeciwnie – zyskując.