Debata kandydatek na premiera: Szydło nieznacznie lepsza od Kopacz
Beata Szydło nieznacznie tylko lepsza od Ewy Kopacz – tak należy podsumować pierwszą telewizyjną debatę kandydatek na premiera. Kto liczył na emocje i spektakularne zwroty akcji – może czuć się zawiedziony.
Podczas 70-minutowego programu słyszeliśmy mnóstwo haseł o ogólnym zaledwie charakterze, jednocześnie znikomą ilość konkretów. Obie panie w umiejętności opowiadania rozmaitych historii sprytnie omijając jednocześnie konieczność odpowiadania na pytania wprost – wykazały się ogromnym kunsztem.
Niemniej jednak Beata Szydło ogólnie sprawiła wrażenie polityka nieco bardziej opanowanego, poważnego i stanowczego. Ewa Kopacz również starała się zachować powagę i „zimną krew”, ale było to nieco trudniejsze. Prawdopodobnie z racji temperamentu i cech osobowości.
Przyznać trzeba, że Kopacz podczas debaty weszła na wyżyny swoich możliwości intelektualnych i psychofizycznych. W zestawieniu z niedawnymi nie do końca udanymi wystąpieniami publicznymi, dziś była naprawdę dobra.
Stąd różnice pomiędzy obiema kandydatkami niewielkie. Oglądając debatę można było miejscami mieć nawet wrażenie, że to aktualna premier debatę wygrywa.
Paradoksalnie, ostateczną odpowiedź na pytanie o zwycięzcę telewizyjnej debaty, kandydatek na premiera (bo przecież to, nie wiadomo dlaczego, jest dla komentatorów najważniejsze) dało wystąpienie obu pań po zakończeniu programu. A tu już bezapelacyjną zwyciężczynią okazała się Beata Szydło, która energetycznie, w towarzystwie młodzieży, z uśmiechem na twarzy wystąpiła publicznie, dziękując wszystkim za wsparcie. W tym samym czasie premier zdyszana, zmęczona, z wypiekami na twarzy próbowała odpowiadać na pytania dziennikarzy na zaimprowizowanej w telewizyjnym korytarzu konferencji prasowej.
Ostateczne rozstrzygnięcie starcia nastąpiło zatem dopiero po debacie. Już jutro kolejna debata telewizyjna. Tym razem z udziałem liderów wszystkich zarejestrowanych w całym kraju komitetów wyborczych.