Dokąd Schetyna zaprowadzi Platformę?
Ujawniliście Bolka i innych współpracowników bezpieki – my was za to zlikwidujemy. Zatrzymywaliście aferzystów i skorumpowanych polityków – pójdziecie do likwidacji. Taki przekaz został skierowany do społeczeństwa ze strony Grzegorza Schetyny podczas gdańskiej konwencji PO. Nowe pomysły programowe nie tylko nie pomogą borykającej się z kryzysem Platformie, ale mogą tę partię ostatecznie zmarginalizować.
Problem Platformy od dawna ogniskuje się wokół wiarygodności. Dziś przekaz PO, jakikolwiek by nie był, nie jest w stanie przekonać wyborców, z prostej przyczyny – nie dokonano w partii fundamentalnych zmian personalnych. Wciąż widzimy te same twarze, które jeszcze kilka lat temu rządziły. Grzegorz Schetyna był ministrem spraw zagranicznych w rządzie, któremu społeczeństwo wystawiło ocenę negatywną. Ewa Kopacz – jedna z liderek partii – była w tym rządzie premierem. Tomasz Siemoniak – szefem MON. Drobne przetasowania, które wynikły ze zmiany przewodniczącego mają charakter raczej zakulisowy i gabinetowy, niż faktyczny i widoczny, mogący być swoistym nowym otwarcie.
Wyborcy mają nie najlepszą pamięć – to prawda, opisana w większości podręczników do marketingu politycznego. Ale te same podręczniki wskazują na to, że wyborcy nie są zupełnie bez pamięci, a co ważniejsze – dla wyborców bardzo ważna jest wiarygodność, która raz utracona, jest niezwykle trudna do odzyskania.
Dzisiejsza Platforma Obywatelska nie ma pomysłu na odzyskanie wiarygodności. To z kolei – w sytuacji, gdy pomysły programowe podważają resztki jej wiarygodności – oznacza, że partia Schetyny jest obecnie w coraz trudniejszej sytuacji.
Postulaty likwidacji IPN oraz CBA to ukłon w stronę środowisk, które przez 8 lat rządów PO-PSL miały się znakomicie, są i były naturalnymi wyborcami PO. Jest ich od 5 do 10 proc. i o nich zabiegać nie trzeba. Co z pozostałymi?
Ponad wszelką wątpliwość należy stwierdzić, że przeciętnego Polaka dziś zupełnie nie interesuje problem IPN i CBA! Niezależnie od tego, jak faktycznie te instytucje funkcjonują i jak są zależne od ugrupowań politycznych.
Choć w języku polityki słowo „przepraszam” jest bardzo ważne i ma ogromna siłę, to jest to jednak zdecydowanie za mało. Polacy oczekują propozycji dotyczących podniesienia ich własnej jakości życia – a zatem gospodarki, ubezpieczeń społecznych, służby zdrowia, edukacji, opieki zdrowotnej. W tych obszarach Grzegorz Schetyna nie zaproponował nic. I na tym właśnie polega słabość Platformy Obywatelskiej pod nowymi rządami – jest sprawny organizacyjnie szef, ale nie widać tam sprawnego i mocnego zaplecza intelektualnego, nie widać ideologii, nie czuć energii.
I na koniec warto zastanowić się, czy na partyjne spotkania programowe warto zapraszać Lecha Wałęsę? Czy bilans zysków i strat wynikających z jego obecności faktycznie jest pozytywny?
Oto niemal dosłowny cytat z Lecha Wałęsy: Rozkradliście w latach 90 Polską – to prawda – ale teraz sypnijcie coś tym, którym się nie udało. No sypnijcie!