Dziwne losy zmarłego szefa gestapo Heinricha Müllera
Heinricha Müllera poszukiwano od 1945 roku. Wyobrażano sobie, że generał SS jest w ZSRR, w Albanii czy Ameryce Południowej. Teraz jego grób został odkryty w Berlinie, na cmentarzu żydowskim…
Historia przedstawia się następująco: w ostatnich dniach Trzeciej Rzeszy, w nocy z 29 do 30 kwietnia, na kilka godzin śmiercią Adolfa Hitlera, wysoki rangą oficer SS wsiadł na pokład jednego z ostatnich samolotów, które mogły jeszcze opuścić Berlin. Bezpiecznie doleciał do Szwajcarii, w bagażu mając liczne tajne dokumenty.
Z nich wynika np., że masakra 33.000 Żydów w Babim Jarze – wąwozie koło Kijowa w 1941 roku nie była zbrodnią dokonaną przez nazistów, ale przez ukraińskich partyzantów. Jest też podana inna liczba ofiar – nie 33 tys., ale 3 tys. Jako bezpośrednich sprawców podawano niemieckie Sonderkommando. O informatorze, który uratował te informacje w czasie bitwy o Berlin, mówi się, że trzymał także ochronną rękę nad kardynałem z Münster – Clemensem Augustem von Galen – znanym antynazistą . Ten informator to rzekomo… Heinrich Müller.
Nazywano go Gestapo-Müller, aby odróżnić od poprzedników. Był on od 1939 do 1945 roku szefem tajnej policji Gestapo. Ostatecznie w randze SS-Gruppenführera i generała policji. Jako szef działu IV Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy był przełożonym Adolfa Eichmanna i w dużej mierze odpowiedzialny za zbrodnie hitlerowskie. Komendant Auschwitz – Rudolf Hoess, charakteryzuje Müllera jako „zimnego egzekutora” wszystkich poleceń swojego Reichsführera SS – Heinricha Himmlera.Ale to, co według historyka Roberta Wistricha, składa się na surowy obraz funkcjonariusza policji, zupełnie inaczej przedstawia się w końcu jego życia… Pewne jest, że jeszcze 29 kwietnia był widziany w bunkrze Kancelarii Rzeszy. Wtedy nastąpiła jego przemiana: Müller rozpoczął nowe życie. Przede wszystkim jako świadek fałszerstw historycznych, które obserwował w kręgach neonazistowskich.
Müller jednak nie przeżył wojny. Jego ciało zostało pochowane w 1945 roku na cmentarzu żydowskim w dzielnicy Berlin-Mitte, w masowym grobie, co można stwierdzić, powołując się na informacje przewodniczącego organizacji Miejsc Pamięci Ruchu Oporu w Berlinie, Johannesa Tuchla. I ma związek z nowymi odkryciami w archiwach. Ciało Millera zostało odnalezione w sierpniu 1945 w tymczasowej mogile niedaleko Ministerstwa Lotnictwa Niemieckiej Rzeszy i zidentyfikowane przez jego mundur i dowód ze zdjęciem oraz stosowny certyfikat w urzędzie stanu cywilnego w Berlinie-Mitte w 1945 roku – powiedział Tuchel w wywiadzie dla niemieckiego Bild.
Właściwie niewiele wiemy o Müllerze, tyle, że urodził się w 1900 roku, że to syn policjanta z rodziny katolickiej w Monachium. Podczas I wojny światowej Heinrich służył krótko jako oficer, a następnie wstąpił do policji bawarskiej. Pracował w policji politycznej jako specjalista badający aktywistów komunistycznych i ich działania. Jego praca dla demokratycznego państwa była podobno tak dobra, że lokalna NSDAP po 1933 długo odmawiała mu członkostwa, a on nawet nie podejrzewał jej o wywrotową działalność.
Jednakże wieloma swoimi poleceniami już w czasie II wojny światowej brał odpowiedzialność za Holocaust. On bowiem podpisał wyrok śmierci na początku 1943 roku dla 45.000 Żydów wiezionych do Auschwitz. On również nakazał w 1944 roku zastrzelić brytyjskich oficerów, którym udało się uciec z obozu w pobliżu Wrocławia.
Polowanie na niego po 1945 urosło do groteskowej historii szpiegowskiej. Świadkowie twierdzili, że widzieli go w Albanii, Rumunii, Republice Południowej Afryki i w Ameryce Południowej. Mówiono, że amerykański wywiad chronił go jako swojego pracownika we właściwym czasie. Inni twierdzili, że radzieccy specjaliści przywieźli go do Moskwy w 1945 roku. Müller miał się ukrywać pod nazwiskiem Amin Rashad, ale nie utrzymywał kontaktu z rodziną. Jego istnienie było używane przez KGB do szerzenia dezinformacji w czasie zimnej wojny.
W 1963 roku, wkrótce po procesie Adolfa Eichmanna w Jerozolimie, na cmentarzu w Lilienthal w Berlinie – Kreuzbergu został rzekomo odnaleziony grób Müllera. Sądowe badania zaprzeczyły tym doniesieniom.
Dopiero odkrycia Tuchela przyniosły odpowiedź. Przewodniczący Centralnej Rady Żydów , Dieter Graumann powiedział: ” Fakt, że jeden z najbardziej brutalnych oprawców nazistowskich jest pochowany na cmentarzu żydowskim, jest zaprzeczeniem dobrego smaku. W ten sposób pamięć ofiar jest deptana”.
Źródło: Die Welt
Opracował: Zenon Lica