Ekonomista? Kim naprawdę jest Ryszard Petru? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 27.09.2016

Ekonomista? Kim naprawdę jest Ryszard Petru?

Ryszard Petru. Przez niektóre media kreowany na „wybitnego ekonomistę”, „światowej klasy eksperta rynków finansowych”. Jak jest naprawdę? Czy w przypadku Petru i całej „Nowoczesnej” nie mamy do czynienia jedynie z populistycznymi hasłami, dźwięcznymi sloganami i polityczną reklamą, których celem jest stworzenie wśród wyborców dobrego wrażenia, za którym nie stoi ani wiedza ani kompetencje ani tym bardziej dobre intencje?

petru-plan

Kilka razy poruszaliśmy na łamach Gazety Bałtyckiej „problem” wykształcenia osób publicznych i nadużywania w stosunku do nich tytułu „profesora”.  Wspomnę tylko nazwiska dr. hab. Leszka Balcerowicza,  sędziego Jerzego Stępnia, dr hab. Krystyny Pawłowicz czy byłego dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, pana Krzysztofa Mieszkowskiego. Ostatnio w przestrzeni publicznej pojawiły się pytania o wykształcenie pana Ryszarda Petru.

Jak się okazuje, pytania zupełnie uzasadnione. Pan Ryszard Petru przez ostatnich kilkanaście lat uchodził w mediach, ale nie tylko w nich, jako „ekonomista”. Jako taki w swoim czasie rekomendował „gawiedzi” branie kredytów we frankach szwajcarskich, (gdy sam swój kredyt szybko „przewalutowywał” na złotówkowy), wypowiadał się publicznie (jako ekonomiczny autorytet) w sprawach finansowych, w tym tak poważnych jak polski deficyt budżetowy i budżet Rzeczpospolitej Polskiej. Były też sprawy pomniejsze, jak choćby długoterminowe prognozy gospodarcze.

Polityk wielkiego formatu

Ostatnio pan Ryszard przedstawia się już jako polityk wielkiego formatu, kierujący największą siłą opozycyjną w Rzeczpospolitej, kandydat na szefa rządu po przejęciu władzy przez kierowaną przez niego partię (partyjkę) o nazwie „.Nowoczesna”.  Być może kogoś zbulwersowały liczne, acz przecudnej urody „wpadki” pana Ryszarda, który okraszał nimi niemal każdą swoją wypowiedź. Jaka była ostateczna przyczyna działań, nie wiem, ale ostatecznie ów „ktoś” postanowił przyjrzeć się bliżej wykształceniu i kwalifikacjom naszego bohatera i wyniki swoich prac upublicznił. A pan Ryszard, między innymi w wypowiedzi wyemitowanej w TVP, potwierdził bardzo interesujące ustalenia.

Stosunki międzynarodowe

Okazuje się, że nasz bohater ukończył Szkołę Główną Handlową w Warszawie. Przyznajemy, to bardzo zacna uczelnia. Z tym, że pan Ryszard ukończył studia na kierunku stosunki międzynarodowe. Jakie w związku z tym uzyskał kwalifikacje ekonomiczne – Bóg raczy wiedzieć. (Pewnie w ramach stosunków międzynarodowych sporo mówi się o ekonomicznych powiązaniach (zależnościach) pomiędzy krajami, ale żeby absolwenta tego kierunku od razu nazywać „ekonomistą”?)

Już w trakcie studiów nasz bohater został asystentem posła Władysława Frasyniuka, a z rekomendacji swego wykładowcy, dr. hab. Leszka Balcerowicza, zatrudniony został w fundacji CASE. (Centrum Analiz Społeczno – Ekonomicznych). Dla zainteresowanych powiem tylko, że jest to jedna z wielu organizacji współfinansowanych przez Unię Europejską i liczne fundusze prywatne i starających się zachować wpływ na gospodarczą rzeczywistość krajów „pokomunistycznych”.

W krótkim czasie pan Ryszard został asystentem Leszka Balcerowicza, a gdy ten został wicepremierem i ministrem finansów, jego doradcą, pracując między innymi w charakterze konsultanta w biurze pełnomocnika rządu ds. reformy emerytalnej. Tu już jego gwiazda ekonomisty zajaśniała pełnym blaskiem. Bardzo szybko pan Ryszard zatrudniony został w jednym banku, potem w drugim i trzecim, za każdym razem na coraz bardziej eksponowanych stanowiskach, prawdopodobnie za coraz większe pieniądze.

Jakby nie patrzeć, bardzo szybko wykreowaliśmy gwiazdę ekonomii na miarę … „ Zupełnie świadomie nie wpisałem tu żadnego nazwiska. Bo zastanowiła mnie głębiej wypowiedź samego Ryszarda Petru, który, pytany o swoje wykształcenie ekonomiczne stwierdził, że (cytuję z pamięci): ukończyłem tę samą uczelnię, co Grzegorz Kołodko i Leszek Balcerowicz. No cóż. Na temat ekonomicznych osiągnięć obu byłych wicepremierów napisałem jakiś czas temu w https://gazetabaltycka.pl/promowane/medialne-manipulacje-kolodko-vs-balcerowicz.

Rozumiem, że aspiracje Ryszarda Petru w dziedzinie ekonomii nie są mniejsze niż osiągnięcia pana profesora Grzegorza Kołodki. Mam jednak wrażenie, że droga do takich osiągnięć jeszcze bardzo, bardzo daleka. Czy w ogóle możliwa do przejścia, nie mnie orzekać.

Populistyczne hasła i masa sprzeczności

Widząc działania pana Ryszarda zastanawiam się, jaki cel chce osiągnąć? A co ważniejsze, jakimi metodami. Dziś cała działalność opisywanego bohatera wydaje się być co najwyżej wirtualna. Opublikowany nie tak dawno partii .Nowoczesna to zestaw wszelkiego rodzaju populistycznych haseł. Nie widzę w nim ani krzty ręki ekonomisty.

Nie widzę sposobów, jakie mają doprowadzić do szczęśliwej i bogatej Polski. Znalazłem natomiast sporo wewnętrznych sprzeczności. Wymienię tylko jedną:  na stronie trzydziestej siódmej autorzy piszą: „… będziemy wspierali polskie rodziny w wysiłku opiekowania się dziećmi i ich wychowania. By zachęcić do posiadania dzieci, wprowadzimy kompleksowy program „Bezpieczna rodzina”, z udziałem młodzieży, kobiet, rodzin i seniorów…”. I nieco dalej na tej samej stronie: „..Wszyscy rodzice będą mogli posłać dziecko do żłobka i przedszkola. Samorządy otrzymają wsparcie finansowe dla tworzenia miejsc w żłobkach i innych form opieki nad małym dzieckiem – zarówno na wsiach i w małych miasteczkach, jak i w dużych miastach”.

Jeśli dobrze odczytuję, to dzięki panu Petru i jego partii rola rodziny ma się sprowadzać do spłodzenia odpowiedniej ilości potomków, by mogli iść do pracy i płacić podatki. Wychowaniem dzieci w poczuciu rodzinnych więzi, naszych, polskich tradycji, choćby szacunku dla pamięci zmarłych, w kształtowaniu poczucia dobra i zła – zajmą się już żłobki i przedszkola. Matki w tym czasie mogą śmiało pracować, nawet na dwa etaty (bo jeden plus półtora męża (przepraszam – partnera) nie wystarczy).

Kreowanie wirtualnej rzeczywistości w wykonaniu pana Petru jest w miarę sprawne (forma graficzna cytowanego „Programu ..” jest, przyznaję to,  atrakcyjna. Jednak w swych działaniach pan Ryszard zapewne nie doścignie mistrza ciętej riposty, gładkiej wypowiedzi i zerowych działań (chyba, że dla własnych korzyści – wtedy zerowe na pewno nie są), jakim w mojej ocenie jest były premier Donald Tusk.

A czym w naszej, polskiej rzeczywistości kończą się działania wirtualne – widać po dzisiejszych notowaniach PO. Tak więc mogę powiedzieć – aspiracje szefa .Nowoczesnej są olbrzymie. Możliwości intelektualne ich realizacji – oceniam skromnie. Możliwości polityczne – jeszcze skromniej.

Artykuł powyższy, traktujący w nieciekawy sposób o nieciekawej osobowości może nie zaspokoić oczekiwań Czytelników, dlatego tak zupełnie bez związku, by nieco zrekompensować stracony czas, polecam inny, zamieszczony pod adresem https://gazetabaltycka.pl/promowane/agentura-wplywu-nowy-wymiar-tajnych-operacji-wywiadowczych . Można nad nim pomyśleć.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 11 komentarzy
Napisano
  1. Oto jak przy pomocy worków złota i sprostytuowanego przekazu medialnego kreuje się ciemnemu ludowi jego ” elitę ” ekonomiczno-polityczną , z której następnie wyłania się przy pomocy niezgodnej z Konstytucją Polski ordynacji wyborczej polski rząd , który działa na szkodę Polski i Polaków w interesie swoich mocodawców . A durny naród wierzy we wszystko , co usłyszy w Tel-Awizji . Krzysztof Kornatowicz ( czytajcie Wyrugowani.pl )

  2. Oko pisze:

    A jakiej to organizacji ten nasz ekonomiczny Dyzma jest prezesem. Nie jakie Towarzystwo Polskich Ekonomistów. Coś jak podobne stowarzyszenia zakładane przez koncerny farmaceutyczne żeby promować swoje produkty.

  3. edek pisze:

    „Możliwości intelektualne ich realizacji – oceniam skromnie. Możliwości polityczne – jeszcze skromniej.” Uczciwie, ale po co, w stosunku do folksdojcza

  4. Krzysztof pisze:

    Szkoda że autor zapomniał napisać jakie to on ma kwalifikacje ekonomiczne żeby oceniać innych „nie ekonomistów”. A może by zastosować słynną analizę porównawczą ? np. odniesieniu do etnografa z Koła Gospodyń wiejskich która rżadzi Rządem lub największego ekonomistę świata który z pierwszego miejsca w Europie chce Polskę wyprowadzić na pierwsze miejsce na świecie a jest zawodowym …historykiem – nie mylić z ojcem histerykiem ?

  5. lolo pisze:

    Cos chyba autor tego artykulu pomanipulował faktami dla gawiedzi. Pan Petru mimo że mu nie sprzyjam ma więcej faktycznych zasług niż pan „autor” tu napisał.

    Zapomniał chociażby o pracy dla Banku Światowego jako ekonom. ds. Polski i Węgier !!!!! i kilku innych informacji !!!!

    Dziennikarstwo to rzetelność – nie agitacja i manipulacja !!!!!!!!!

  6. Gość pisze:

    A jakie ekonomiczne studia ukończył obecny minister finansów i rozwoju, bo z tego co wiem to absolwent historii. I tak jak Pan Ryszard Petrus robił karierę w bankach, a czy ktoś kto myśli jako prezes banku jak najlepiej zarobić na klientach wie też najlepiej jak zarządzać gospodarką bo chyba nie o zysk tu chodzi. Ps dla niewtajemniczonych- GAJ to uczelnia ekonomiczną i międzynarodowe stosunki gospodarcze na tej uczelni dają trochę inną wiedzę niż te skończone na uczelni krzak, tzw politologia

    • Anonim pisze:

      Obaj pracowali w bankach i obaj nie skończyli ekonomii ale tylko jeden przedstawia się jako ekonomista. Taki drobny szczegół.

  7. czeslawa pisze:

    zgadzam sie ze slowami w artykule gazety baltyckiej odnosnie Pana R.Petru. ale wyksztalcenie zarowno Pana Schetyny i obecnej Pani premier tez mocno podlega dyskusji.

  8. Zdzisław pisze:

    Informacja o tym, że Nowoczesną zakładał Balcerowicz, a po tym jak zorientował się, że jest to źle odbierane, namaścił Petru na przewodniczącego, tylko to potwierdza.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika