Gigantyczne siły skierowane przeciwko rządzącym w Polsce
Czy wyprowadzą nas z Unii? Wbrew pozorom nie mam w tym przypadku na myśli rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość. Od dłuższego czasu, a tak naprawdę od pierwszego dnia po przegranych wyborach, przedstawiciele opozycji (z wyjątkiem Kukiz’15) obwołali się opozycją totalną. Od tego momentu widać, że nie godzą się oni z utratą władzy (i zapewne wpływów) i zrobią wszystko, by doprowadzić do upadku demokratycznie wybranego rządu i przedterminowych wyborów.
Gdy w dodatku partia Jarosława Kaczyńskiego pokazała, że nie będzie wahała się przed przebudowywaniem państwa, grunt pod nogami opozycji zaczął się palić. Gdy nie udało się skutecznie wyprowadzić ludzi na ulice, gdy w grudniu 2016 roku nie udało się przeprowadzenie „puczu”, gdy nie udało się „rozkołysać państwa – z hasła: „ulica i zagranica” sięgnięto właśnie po ową „zagranicę”.
Nie okłamujmy się. Przygotowania do tego kroku nie rozpoczęły się wczoraj, dzisiaj ani nawet dwa dni temu. Rozmowy na temat działań, jakie będą mogli rozpocząć urzędnicy brukselscy czy politycy zawsze nam „przyjaznych” Niemiec lub Francji – prowadzono już dawno. Dzisiejsze decyzje brukselskich biurokratów (wszczynanie procedur związanych z rzekomym zagrożeniem praworządności w Polsce, zarzuty o dyskryminacji kobiet, sprawa Puszczy Białowieskiej) są tylko efektem różnego rodzaju działań inspirujących prowadzonych przez „naszych” polityków, dziennikarzy, doradców, ekspertów. Częstokroć działających za pieniądze dostarczane nie wiadomo skąd, nie wiadomo przez kogo, nie wiadomo, w jakim rzeczywiście celu.
Gdy na przełomie osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych lat dwudziestego wieku zaczynaliśmy budować nową Polskę, zachłysnęliśmy się rzekomą wolnością, swobodą, demokracją. Myślę, że wielu z nas przez długi czas nie zdawało sobie w ogóle sprawy z niebezpieczeństw, jakie zawisły wówczas nad Polską. Dziś już wiemy, że demontaż przemysłu, „prywatyzacja po polsku”, reforma administracyjna i reforma szkolnictwa (w tym wyższego) doprowadziły do znaczącego osłabienia egzystencjalnych możliwości Narodu. Nie ma żadnego powodu by przypuszczać, że to osłabianie Polski było tylko dziełem przypadku, zbiegu okoliczności. Dziś te działania nadal trwają i według mojej (ale nie tylko) oceny będą się nasilały.
Próba rzeczywistego budowania w centrum Europy niezależnego państwa, dbającego o swoje interesy (gospodarcze, polityczne, militarne) nie może się podobać „możnym” tego świata. Budowanie w centrum Europy państwa, w którym nie polityczna poprawność, a zdrowy rozsądek, uczciwość i tradycja stanowią podstawowe wartości – nie może zyskać poklasku wśród europejskich „elit”, które same siebie uważają za „wartości”. Korzysta z tego dzisiejsza polska totalna opozycja, która coraz częściej i coraz głośniej zaczyna mówić, że rząd polski dąży do „wyprowadzenia” nas z Unii. Chociaż nie przypominam sobie żadnej oficjalnej (ani nawet nieoficjalnej) wypowiedzi ze strony przedstawicieli polskiego rządu o tym, że chcemy rozstać się z Unią Europejską, opozycja wskazuje, że jest to obowiązujący w Polsce kierunek polityczny. Jest to narracja równie nieprawdziwa, co niebezpieczna. Choćby dlatego, że część społeczeństwa, ta nieco gorzej zorientowana w sytuacji, nieco bardziej podatna na wpływy mediów, gotowa jest w to uwierzyć. I doprowadzić powtórnie do sytuacji, gdy będziemy w miarę dobrze wyszkoloną tanią siłą roboczą dla państw zachodu, gdy będzie można bezkarnie grabić nas z narodowego majątku, gdy powstawać będą kolejne, trwające całe dziesięciolecia samorządowe „kolektywy” wszystkich możliwych szczebli, grabiące „do siebie”.
Taki jest cel totalnej opozycji. Walka o zachowanie szans Polski w budowie rzeczywistego, a nie pozornego państwa będzie bardzo długa i trudna. Długa, bo do naprawy jest naprawdę wiele. Trudna, bo przeciwko rządzącym w Polsce uruchomione są gigantyczne siły przeróżnych grup interesu. Od drobnych „geszefciarzy” (których mogliśmy słuchać w nagraniach dokonanych w warszawskiej knajpie) po europejskie (i nie tylko) mocarstwa. Niezależna Polska wielu z nich pokrzyżowała całkiem dobre interesy. A to bardzo, bardzo boli.
Z drugiej strony władza też zaczyna popełniać błędy. Do takich zaliczyłbym pokazanie swego rodzaju „pęknięcia” w monolitycznej konstrukcji, jaką do niedawna wydawała się ekipa Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli atmosfera wokół Ministerstwa Obrony Narodowej nie zostanie szybko i skutecznie oczyszczona, totalna opozycja będzie miała paliwo do kolejnych ataków na rząd. I na pewno skorzysta z każdej możliwości, by ten rząd osłabić. Nawet, gdyby ceną miała być Polska.
Bo przecież zdaniem przynajmniej jednego jej przedstawiciela „polskość to nienormalność”.
Na szczęście nie każdy tak uważa.
Sytuacja w Polsce za sprawą folksdojczów oderwanych od żłoba tj. KOD – coraz bardziej przypomina tę sprzed 225 lat, kiedy to, w odpowiedzi na uchwalenie konstytucji 3-go maja, część ówczesnej „najwyższej kasty” zawiązała konfederację targowicką, która „w obronie wolności obywatelskich” miała odwrócić reformy wprowadzane przez ówczesny PiS. W tym celu zwrócono się o pomoc do sąsiedniego mocarstwa, które tej pomocy ochoczo udzieliło. 24 lipca (sic!) 1792r. do Targowicy przystąpił król Stanisław August. Skończyło się to insurekcją kościuszkowską, która „udekorowała” Krakowskie Przedmieście szubienicami z głównymi inicjatorami Targowicy. Niestety insurekcja upadła a Polacy utracili wszystkie swoje wolności. Oby teraz tak się nie stało. PS. Historia przyznała rację ówczesnemu PiS’owi a targowiczanie na wieki pozostają w powszechnej pogardzie narodu.
Prawda leczy!!! Brawo!!!
Panie Xawery Lopiński kto pana przyjął do pracy na publicystę , komentatora i felietonistę do Gazety Bałtyckiej ? To świadczy o poziomie gazety ,publicystach ,których zatrudnia i ciemnocie którą głoszą-Wstyd !!!!!!! A pan chyba gdzieś na rynku wykształcenie kupił !!!!
Gdy sprawa pojdzie na ostro zglosze sie jako ochotnik do OT. Mam specjalnosc jako strzeles wyborowy. Nie zawaham sie strzelac do KOGOKOLWIEK, kto bedzie probowal obalic aktualny rzad polski. Mam wiecej kolegow ktorzy podzielaja moj punkt widzenia, a w Polsce sa nas tysiace.