Joel Komen zwycięzcą 50. Biegu Westerplatte
O godzinie 11.10 ponad 1100 osób wystartowało na dziesięciokilometrową trasę 50. Biegu Westerplatte. Ten najstarszy uliczny bieg w Polsce obchodzi w tym roku swój złoty jubileusz.
Tuż po starcie na czoło biegu wysforowało się dwóch zawodników. Jednym z nich był dwukrotny tryumfator tej imprezy, Kenijczyk Joel Komen /UNIPES TEAM WAŁBRZYCH/. Razem z nim do ucieczki „zabrał” się wielokrotny medalista mistrzostw Polski w biegach długodystansowych Michał Kaczmarek /WKS GRUNWALD POZNAŃ/. Grupę pościgową, która po pierwszych kilometrach traciła dystans ponad 100 m prowadził Robert Sadowski /WKS FLOTA GDYNIA/, który również utrzymywał niewielka przewagę nad goniącymi. Na 4 kilometrze Sadowski biegł już razem m.in. z Łukaszem Gurfinkielem, Maciejem Kubiakiem, Leszkiem Zblewskim.
Tymczasem z przodu Kaczmarek mocno podkręcał tempo, walcząc przy okazji z dość silnym wiatrem. Komen zaś obserwował zza jego pleców rozwój wydarzeń. Jak potem zaobserwował relacjonujący na żywo zmagania na trasie Włodzimierz Machnikowski z Radia Gdańsk, Komen zaatakował w tradycyjnym dla swoich startów tutaj miejscu, na moście Siennickim. Zawodnik z Poznania próbował utrzymać jego tempo, ale tracił około 20 m.
Za nimi z olbrzymią stratą, która na mecie jeszcze się zwiększyła, podążali Gurfinkiel, Kubiak, Sebastian Wąsicki. Na metę w pobliżu Studni Neptuna pierwszy wbiegł Komen. Zwycięstwo z czasem 30:11 było jego trzecim tryumfem w gdańskiej imprezie. Za nim finiszował Michał Kaczmarek (30:19). Trzeci na mecie zameldował się Sebastian Wąsicki (LKB BRACI PET LĘBORK / 32:15).
– Znamy osiągnięcia Komena i zawsze jest pewien respekt przed Kenijczykami. Była szansa na zwycięstwo, ale trochę źle taktycznie ułożyłem swój bieg, zmagając się trochę początkowo z wiatrem. Potem Joel zaatakował i nie miałem siły dotrzymać mu kroku. Niemniej jestem bardzo zadowolony. To super impreza! – opowiadał na mecie Kaczmarek.
O szczególnym znaczeniu tego biegu opowiadał też 7 na mecie Leszek Zblewski – Odkąd skończyłem z bieganiem wyczynowym, startuję rekreacyjnie. Ale Bieg Westerplatte to wspaniała historia i co roku za punkt honoru stawiam sobie udział w nim.
W biegu głównym kobiet zwyciężyła Olga Dubovskaya (DINAKO GRODNO) uzyskując czas 35:43. Druga na mecie zameldowała się Wioletta Kryza (EFEKT WAR-MA OLSZTYN / 35:55). Trzecie miejsce zajęła Kenijka Betty Chepleting (UNIPES TEAM WAŁBRZYCH / 36:11).
W stawce biegaczy znalazł się m.in. olimpijczyk Adam Korol, który poprawił swój czas z 2009 roku o 19 sekund (36:07) i zajął ogólnie 25 miejsce. – To mój czwarty bieg na 10 km. Biegło się bardzo dobrze. W głowie cały czas miałem wynik z 2009 roku i teraz zadecydowałem się na inną taktykę. Starałem się cały czas utrzymywać równe tempo. Choć pojawił się pewien moment, że było ciężko. Ale udało się poprawić wynik i to mnie bardzo cieszy – mówił wyraźnie zadowolony.
W kategorii wózkarzy zwyciężyli Bogdan Król (INTEGRACYJNY KLUB SPORTOWY ORNETA / 19:31) oraz Monika Seligowska (APOTEX ORNETA / 25:58). Klasyfikację osób niepełnosprawnych wygrał Krzysztof Krawczyński (K.B. MASTE-WETERA GDYNIA / 37:25). W kategorii służb mundurowych najlepszy był Sebastian Wąsicki (LKB BRACI PET LĘBORK / 32:15).
Każdy uczestnik otrzymał specjalnie odlany medal. Pula nagród finansowych dla najlepszych wynosiła w tym roku ponad 20.000 złotych. Panie oczywiście mogły liczyć na czeki w takiej samej wysokości, jak mężczyźni. Ale to nie wszystko, co przygotowali organizatorzy. Każdy, kto ukończył biega, brał również udział w losowaniu atrakcyjnych nagród rzeczowych. Ich łączna pula wyniosła kolejne 20.000 PLN.
(MOSiR)