„Kolejna Deklaracja Wiary. Tym razem pora na nauczycieli”
Po rozdmuchanej na wszystkie strony aferze wokół „Deklaracji wiary lekarzy i studentów medycyny”, przyszła pora na kolejną, tym razem skierowaną do nauczycieli i studentów pedagogiki. Po raz kolejny może dojść do sytuacji, na której ucierpią ludzie, a w szczególności ci najmłodsi.
Człowiekiem odpowiedzialnym za pracę nad deklaracją jest Janusz Górzyński, bloger piszący w niszowych, katolickich serwisach. Nie warto pozostawiać złudzeń, jaki stosunek Górzyński ma do wszelkich „ideologii”, teorii i nauk kojarzonych z lewicą. Kiedy wejdziemy na główną stronę bloga, po oczach biją tytuły, takie jak: „I wojna światowa czy pierwsza masońska rzeź narodów” lub „Lawina paszportów polskich dla żydów!!!”, w którym to wpisie wykazuje się szczególnym rodzajem antysemityzmu.
Już samo portfolio Janusza Górzyńskiego daje ogląd na to, co znajdziemy w opracowanej przez niego deklaracji. Poniżej jeden z najbardziej zatrważających cytatów, które zostały w niej zawarte.
„UZNAJĘ pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim
-aktualną potrzebę przeciwstawiania się antypedagogicznym ideologiom oraz wszelkiej indoktrynacji we współczesnej „cywilizacji laickiej”, sekularnej, a nawet wrogiej Bogu i człowiekowi, której szerzenie grozi restauracją ludobójczych totalitaryzmów
-potrzebę stałego pogłębiania nie tylko wiedzy zawodowej, ale również wiedzy z zakresu wychowania i nauczania według nauczycielskiego stanowiska Kościoła katolickiego.”
Dla uczniów oznacza to nową porcję indoktrynacji katolickiej, przekłamań, a później płacz na egzaminach. Nie trudno się domyśleć, że „deklarację” Górzyńskiego podpisałyby osoby o podobnym do niego światopoglądzie. Włosy dęba stają, kiedy wyobrazimy sobie sytuację, jak uczeń podstawówki czy gimnazjum przybiega pochwalić się wiedzą z zakresu „pierwszej, masońskiej rzezi narodów” czy wygłasza swoje antysemickie tezy przyniesione ze szkoły. Oczywiście te przykłady należą do skrajnych, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że rozdziały pod tytułem „Teoria Wielkiego Wybuchu” czy „Teoria Ewolucji” zostaną pominięte. Niestety podstawy programowej nie da się pominąć i wiedza z tych czy innych działów może być wymagana od uczniów na egzaminach.
Od dłuższego czasu jesteśmy świadkami szeroko rozumianej „tolerancji” w rozumieniu Kościoła. Deklaracja zakłada również „przeciwstawianie się antypedagogicznym ideologiom”, czyli oczywiście modnemu gender, wychowaniu seksualnemu i jak mówią katolickie media, wszelkiej „homopropagandzie”. Prawdopodobnie ludzie szumnie określani pedagogami, którzy zgodziliby się na podpisanie tej „deklaracji”, nie rozumieją, że dzieci nie interesuje zmiana płci, homoseksualizm czy rzekoma ekspansja islamu na Europę.
Na szczęście w przeciwieństwie do lekarskiej „deklaracji” pojawił się natychmiastowy odzew ze strony osób związanych z oświatą. Minister Edukacji Narodowej, Joanna Kluzik-Rostkowska zapowiedziała, że za wszelką cenę będzie bronić świeckiej, neutralnej światopoglądowo szkoły. Oprócz tego jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego ma odbyć się spotkanie minister z kuratorami oświaty.
„Mamy konstytucję, kartę nauczyciela, podstawę programową. To wystarcza zupełnie nauczycielom do dobrej pracy. W karcie nauczyciela zapisano, że nauczyciel obowiązany jest do kształcenia w poszanowaniu konstytucji, w atmosferze wolności sumienia. Ma dbać o kształtowanie postaw moralnych i obywatelskich zgodnych z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni pomiędzy ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów.” Powiedziałą Joanna Kluzik-Rostkowska w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Należy pamiętać, że nauczyciel nie jest bezkarny i nie może nie przestrzegać narzuconych z góry norm. Jeśli jednak tak się dzieje, to rodzic ma prawo zgłosić niewłaściwe postępowanie do wojewody lub kuratorium. Być może w ten sposób uda się uniknąć kolejnej afery.