Kolejne tragiczne przypadki nie udzielania przez szpital pomocy każą zastanowić się nad przyczynami pogarszającej się sytuacji w służbie zdrowia. Co na ten temat mówią sami lekarze? Komentarze są zaskakujące.

Dziś w publicznej służbie zdrowia chodzi o to, aby przyjmować jak najmniej pacjentów.

Co jest całkowicie zrozumiałe, lekarze oficjalnie bardzo niechętnie wypowiadają się na temat służby zdrowia i własnego środowiska. Nam jednak udało się zdobyć kilka nieoficjalnych komentarzy. Rozmawialiśmy z gdańskimi lekarzami pracującymi w szpitalach i prowadzącymi prywatne praktyki. Wszyscy mówią podobnie – nadmierne oszczędności powodują, że jakość leczenia jest coraz gorsza.

Oto wypowiedzi lekarzy:

„Dziś tak naprawdę zadaniem lekarza nie jest leczenie. Może zabrzmi to dziwnie, ale obecnie my lekarze mamy za zadanie przede wszystkim nie przyjmować pacjentów do szpitala, czyli zrobić wszystko co tylko możliwe, żeby pacjent nie trafił na oddział. Ja wiem, choć oczywiście nieoficjalnie, że mam tak robić. Wszyscy to wiemy”.
Urolog, Gdańsk

„To, czego ostatnio byliśmy świadkami, to efekt oszczędności. Począwszy od dyspozytora pogotowia, a skończywszy na obsłudze szpitalnej – wszyscy zobowiązani są do ograniczania kosztów. Dyspozytor ma wysyłać karetkę tylko w najtrudniejszych przypadkach i w ostateczności, a pobyt w szpitalu ma być możliwie jak najkrótszy. Oczywiście dużo zależy od indywidualnego podejścia lekarza, ale odgórne wytyczna są właśnie takie”.
Internista, Gdańsk