Ludzie przejdą na kaszankę, zaczną korzystać ze znachorów i jeździć starymi rowerami
Państwo „zwija się” coraz bardziej. Na coraz mniej stać nasz kraj, jego mieszkańcy coraz częściej pozostawiani są samym sobie. Przykłady? Proszę bardzo.
Służba zdrowia
Kolejki do specjalistów – kilkuletnie, przychodnie i szpitale – likwidowane, w tych ostatnich planowe zabiegi realizowane do końca października, bo na ostatnie dwa miesiące roku nie ma pieniędzy.
Szkolnictwo
Likwidowane szkoły, coraz „lepsze” wyniki nauczania, ciągłe zmiany zasad przeprowadzania egzaminów maturalnych.
Koleje
Bardziej lub mniej oficjalne zapowiedzi likwidacji 3,5 tys. km linii kolejowych, skandal w zakresie przewozów pasażerskich na Śląsku, skandaliczna wypowiedź niedawno powołanego prezesa PKP S.A. o nieopłacalności budowy linii kolejowych, zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa prowadzenia ruchu kolejowego („słynne” spotkania pociągów jadących po tym samym torze w przeciwnych kierunkach).
Można jeszcze autostrady, stadiony, itp., itd.
W to miejsce „przyjazne państwo” proponuje „podatek mandatowy”. Mam tu na myśli mnożenie fotoradarów, którego głównym celem i powodem jest zwiększenie wpływów do coraz bardziej kulejącego budżetu.
Swoją drogą ciekaw jestem, co zrobi moje państwo, gdy większość obywateli, (traktowanych przez to państwo „z buta”, bo tak trzeba określić wezwania do zapłaty mandatu bez przesłania zdjęcia popełnionego wykroczenia, co uniemożliwia ewentualną skuteczną obronę), chcąc wyegzekwować swoje obywatelskie prawa, będzie decydować się na procesy sądowe.
Szacuję, że (także „zwijane”, ale jednak niekiedy niezależne) sądy Rzeczpospolitej zasypane zostaną ok. 166 tys. spraw miesięcznie!!!. (Założenia: zaplanowane wpływy – 1,6 mld zł, połowa tego – mandaty, które sprawcy wykroczeń zechcą kierować do sądów, średnia wysokość mandatu – 400 zł).
Czym skutkować będzie taka działalność państwa?
Obywatele zaczną się tego państwa bać, zaczną postrzegać to państwo jako wrogie. Pomoże w tym skutecznie wspomniany wyżej, coraz lepszy system edukacji.
Propaganda państwa będzie coraz bardziej agresywna, a coraz uboższe społeczeństwo będzie się coraz bardziej „utwardzać”.
Przejdzie na kaszankę, zacznie korzystać ze znachorów, zacznie jeździć starymi rowerami. Wprawdzie „władza się wyżywi”, ale jak długo?
Po pewnym, wcale nie tak długim czasie, przeciętnego Polaka stać będzie na zieloną czapkę, zieloną kurtkę, zielone spodnie i białe tenisówki.
Starsi Polacy taki obraz społeczeństwa, znacznie od polskiego liczniejszego, znają z przekazów „reżimowej” TV okresu PRL. Pozwolę sobie tylko przypomnieć, że tzw. „rewolucja kulturalna” zakończyła się, bodajże, procesem. „Bandy czworga” czy jakoś tak …