Obowiązek noszenia maseczek wcale nie został zniesiony! Nieudolność, czy zła wola?
Czy obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej został zniesiony? Minister zdrowia obiecywał, że od soboty chodzimy bez maseczek. Tymczasem okazuje się, że stosowne rozporządzenie w sobotę wcale nie zostało zniesione! Czy to tylko przypadek i błąd urzędnika? A może celowe działanie obecnego rządu?
Telewizja ogłosiła, że władza Rzeczpospolitej zniosła część ograniczeń, nakazów i zakazów wprowadzonych w związku z wystąpieniem na terenie kraju stanu epidemii.
Mając na uwadze ten fakt, przed oczami przepracowaną twarz pana ministra Szumowskiego i nadzieję, że może mój komputer nie zarazi mnie złowrogim wirusem, rozpocząłem wielką internetową podróż w poszukiwaniu przepisów, których dotąd przestrzegałem raczej nieświadomie, mając bezgraniczne zaufanie do przedstawicieli władz.
Przyznam, że niewiele ze wspomnianych ograniczeń, nakazów i zakazów znalazłem na stronie Ministerstwa Zdrowia. Jako człowiek starej daty, a więc kompletnie nieporadny w meandrach Internetu założyłem, że po prostu jestem zbyt „ciemny”. Ze stron Ministerstwa Zdrowia (w podtytule „aktualności”) dowiedziałem się, że 31 maja jest dniem bez tytoniu oraz, że Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej uruchomiło wideoinfolinię dla osób niesłyszących, która zapewnia dostęp do informacji o pandemii koronawirusa (COVID-19).
Obie informacje były niezwykle interesujące, ale nie przybliżyły mnie w żaden sposób do wiadomości, co mi wolno, a czego nie, w związku z działaniem morderczego „wirusa z Wuhan”. Przyznaję, że mogłem uzyskać wiele innych ciekawych informacji, m. in. mogłem wydrukować sobie podobizny najważniejszych osób w tymże Ministerstwie Zdrowia. Gdy ostatnia kartka z portretem wysunęła się z drukarki, zupełnie niespodziewanie przypomniałem sobie, czego szukam.
Przeszedłem czym prędzej do kolejnego podtytułu: „Prawo”. Tam znalazłem kolejny podtytuł: „Dziennik urzędowy”. „Już byłem w ogródku, już witałem się z gąską”. Poprzez kolejny podtytuł „Elektroniczny Dziennik Urzędowy Ministra Zdrowia” znalazłem między innymi (to nie żart, to fakty): Zarządzenie Minister Zdrowia z dnia 18 maja 2020 r. w sprawie nadania statutu Samodzielnemu Publicznemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej Centralnemu Ośrodkowi Medycyny Sportowej w Warszawie, Zarządzenie Minister Zdrowia z dnia 12 maja 2020 r. uchylające zarządzenie w sprawie powołania Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia.
Było jeszcze sporo innych zarządzeń, ale te dwa mi wystarczyły. Już tylko dla spokoju sumienia pozwoliłem sobie nacisnąć podtytuł „Akty prawne” i zapoznać się z:
„Obwieszczeniem Ministra Zdrowia z dnia 13 lutego 2020 r. w sprawie wykazu produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych zagrożonych brakiem dostępności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”
oraz
„Obwieszczeniem Ministra Zdrowia z dnia 11 grudnia 2019 r. w sprawie wykazu produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych zagrożonych brakiem dostępności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”.
Ze względu na własne bezpieczeństwo zrezygnowałem z poszukiwań w podtytułach związanych z działalnością lobbingową i leczeniem psychiatrycznym. Wywiesiłem białą flagę w pojedynku z Ministerstwem Zdrowia. Doszedłem do wniosku, że nie ma to jak Premier Rzeczpospolitej, niezawodny pan Mateusz Morawiecki. To w końcu on powiedział o ograniczeniach, odwołaniach tych ograniczeń, a nawet, że niektóre nakazy nie były nakazami, a tylko zaleceniami.
Przyznam, że z niejakim zdziwieniem znalazłem „Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 29 maja 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.” (Dz. U. 2020, poz.964).
Moja zawodna (niewątpliwie) pamięć jednak podpowiadała mi, że zakazy, nakazy i ograniczenia wprowadzono nieco wcześniej (jakieś dwa miesiące). To z czym mam do czynienia? Przyznam, że po raz pierwszy pod palce biegające po klawiaturze cisnęły mi się słowa zasłyszane „pod budką z piwem”. Żeby było już całkiem jak w kabarecie, znalazłem i takie „Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 30 maja 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.” (Dz.U. 2020 poz. 966).
Najważniejszy, właściwie jedyny zapis tego rozporządzenia mówi:
- 1. W rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 29 maja 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz. U. poz. 964) w § 17 uchyla się ust. 3.
Jest jeszcze § 2 , który mówi, że „Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia”.
Byłem głęboko przekonany, że omawiane właśnie rozporządzenie uchyla sławetny, w mojej ocenie idiotyczny, nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. O uchyleniu tego nakazu (zresztą, nie obowiązującego wszystkich) głośno trąbią od kilku dni wszystkie media obu stron politycznego sporu. Jakież było moje zdziwienie, gdy przeczytałem ów ust. 3 w § 17.
Dla pełnej jasności przytoczę go w całości.
„3. Do odwołania przemieszczanie się na teren gospodarstwa rolnego do miejsc, w których utrzymywane są zwierzęta, jest możliwe wyłącznie w przypadku:
1) rolnika, domownika rolnika lub pomocnika rolnika w związku z prowadzeniem działalności rolniczej lub prac w gospodarstwie rolnym;
2) funkcjonariuszy służb, inspekcji i straży w związku z wykonywaniem przez nich czynności przewidzianych w odrębnych przepisach;
3) pracowników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w związku z wykonywaniem zadań Agencji przewidzianych w odrębnych przepisach;
4) lekarza weterynarii w celu świadczenia usług z zakresu medycyny weterynaryjnej, o których mowa w art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 18 grudnia 2003 r. o zakładach leczniczych dla zwierząt (Dz. U. z 2019 r. poz. 24).”
Jak wynika z powyższego, opublikowane 30 maja 2020 roku rozporządzenie Rady Ministrów nie uchyla obowiązku noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Co ważniejsze, 30 maja 2020 roku najprawdopodobniej żadne inne rozporządzenie Rady Ministrów nie weszło w życie, bowiem to, o którym jest mowa, zatwierdzone zostało w godzinach wieczornych.
Szanowni Czytelnicy. Być może jest jakiś inny dokument, określający obywatelskie obowiązki w okresie ogłoszonej pandemii. Być może po prostu nie potrafiłem go odnaleźć. Jednak dokumenty, które publikuję raczej sugerują, że osoby sprawujące władzę nad naszym krajem są nieudolne. (Nie chcę wspominać nawet o wyborach prezydenckich).
Jeśli przywołane wyżej rozporządzenia są dokumentami, na których chcielibyśmy się opierać, to radzę: nie zdejmujcie maseczek. Każdy Policjant będzie mógł Wam zwrócić uwagę, pouczyć, w skrajnym przypadku – ukarać za naruszanie prawa.
Swoją drogą: współczuję każdemu policjantowi, któremu przyjdzie zmierzyć się z problemem. Jeszcze bardziej współczuję każdemu niezależnemu sędziemu, który „problem maseczki” będzie musiał rozstrzygać w trybie procesowym.
Pomysł z maseczkami od samego początku był nietrafiony o czym informowali epidemiolodzy. Ktoś jednak kasę na tym zrobił i nie mam już tutaj na myśli „instruktora narciarstwa’ tylko każdego kto maseczkami obracał. Maseczka która w aptece jeszcze w styczniu kosztowała 30 groszy pod koniec marca kosztowała już 10 zł, a i tak był problem z dostępnością. Paranoja…